Autor Wiadomość
Doriito
PostWysłany: Nie 12:34, 08 Lis 2009    Temat postu:

Ale wkońcu się udało, teraz czas na drugą część :hamster_bigeyes:
Megan
PostWysłany: Czw 21:05, 05 Lis 2009    Temat postu:

Cieszę się, że Ci się spodobało. Ten rozdział pisałam od końca sierpnia do teraz XD
Ciężko mi szło hehe XD
Doriito
PostWysłany: Wto 20:34, 03 Lis 2009    Temat postu:

Super, ja chce 2 cześć
A zakończenie wcale źle ci nie wyszło :hamster_bigeyes:
Tylko czemu Meg musiała tak nagle wyjechać i czemu menager jej tak nie lubi??
Ja chce więcej!!!!!!!!
Megan
PostWysłany: Nie 17:42, 01 Lis 2009    Temat postu:

Trochę mi się to opóźniło, proszę o wybaczenie XD
No więc ... doczekałyście się końca Smile! ... ostrzegam że akcja dzieje się tak szybko że sama za nią nie nadążyłam xD Wiele wątków nie jest dokończonych, jak np. epizod Dorii i Edit. Rozdział jest krótciutki i ostatni z serii Smile! 1.
Miłego czytania :) (dłuższe wyjaśnienie pod rozdziałem xD)

Rozdział 23 OSTATNI


- Auć … - zawyła Meg gdy Uno przytulając się do niej, uderzył ją swoją brodą w głowę. Uśmiechnął się tylko.
- Sorry. – mruknął i pocałował dziewczynę w miejsce, w które ją uderzył.
- Yunho … ? – dziewczyna odwróciła się przodem do niego. Ho patrzył na nią i pochylił twarz nad jej. Musnął ustami jej nos. Anne zachichotała.
- Wiesz … ja niedługo będę musiała wyjechać … - odezwała się cicho odwracając wzrok. Yunho się zamyślił.
- To znaczy? – spytał, nie za bardzo wiedząc o co chodzi z tym jej powrotem. Nie pozwoli jej stąd wyjechać!!! Na pewno, nie teraz, gdy jest mu tak dobrze.
- Ja … ja po prostu muszę wrócić do Polski na jakiś czas. – Meg przymknęła oczy. Poczuła że Ho jej się przygląda. Westchnęła cicho i kontynuowała. – Mam tam ważną sprawę do załatwienia.
Chłopak się zamyślił. Cóż takiego miała do załatwienia by go zostawiać? Popatrzył na nią, cicho wzdychając. Nagle go olśniło.
- A co byś powiedziała …
- Na co? – spytała zaciekawiona, obejmując ramionami jego szyję.
- … gdybym pojechał z tobą? – Anne słysząc te słowa aż się zakrztusiła własną śliną. Patrzyła z przerażeniem na Uno.
- Nie .. nie wydaje mi się by menadżer cię puścił. – wykrztusiła po chwili, gdy była w stanie mówić. Yunho patrzył na nią zamyślony.
- Nie obchodzi mnie zdanie tego starego kapcia! – zdenerwował się chłopak czując że Anne coś przed nim ukrywa. – Lepiej od razu powiedz że nie chcesz bym ci towarzyszył!
- To nie tak … - zaczęła się bronić jednak na marne. Uno odepchnął ją w subtelny sposób od siebie. Meg spojrzała na niego z wyrzutem. – To są moje rodzinne sprawy …
- W które nie mam się wtryniać? – prychnął chłopak. – Myślałem, że mnie kochasz …
- Bo kocham! – zdenerwowała się Meganne tupiąc nogą.
- Więc pozwól mi poznać swoją rodzinę. – Uno ujął w dłonie twarz dziewczyny, która patrzyła na niego bezradnie.
- Poznasz … ale nie teraz.
- Do cholery co za różnica kiedy?! – wkurzył się chłopak odsuwając ponownie od Anne.
- No właśnie? Poznasz ich … w bardziej odpowiedniej chwili.
- A ta nie jest odpowiednia?! – wykrzyknął tak głośno, że kilka osób pracujących niedaleko skierowało ku nim głowy.
- Yunho … pozwól proszę mi najpierw im wyjaśnić jaka jest spra …
- Są rasistami? – wypalił nagle. Meg kopara zjechała do ziemi, spoglądając z niedowierzaniem na chłopaka.
- Zgłupiałeś?! – oburzyła się. – Mam najcudowniejszą rodzinę na świecie! – dodała z wściekłością popychając Uno.
- Tak? To czemu nie mogę ich poznać?!
- Możesz ale nie teraz! – trzymała się swojego przez cały czas. Lider nie wytrzymał i przyparł ją do ściany.
- Albo teraz albo nigdy. – warknął wściekle i oddalił się, pozostawiając zszokowaną Meganne samą pod ścianą.

Menadżer niespokojnie kręcił się po niewielkim placyku na którym stały samochody zapakowane całym sprzętem na koncert. Większość była już rozpakowana. Mężczyzna dostrzegł Meg biegnącą w kierunku autokaru. Płakała …
Skierował się w kierunku busa. Gdy znalazł się w środku podszedł do płaczącej dziewczyny, kładąc dłoń na jej ramieniu. Ona spojrzała na niego załzawionymi oczami. Szybko otarła buzię z łez i wstała patrząc na menadżera.
- W czymś pomóc?
- Zostaw Yunho w spokoju. – odezwał się spokojnym, lecz lodowatym tonem. Meg popatrzyła na niego z politowaniem.
- Niech się pan nie martwi. Pokłóciliśmy się i postawił mnie pod ścianą. – mruknęła, czując pod powiekami kolejne łzy.
- I bardzo dobrze. – skomentował. – Za równe 17 dni masz samolot do Polski.
- Dziękuję za troskę, sama bym sobie poradziła z kupnem biletu. – menadżer jednak nie zwrócił uwagi na słowa Meganne.
- I nigdy więcej tu nie wracaj. – odezwał się i wyszedł z autokaru. Meg z głośnym szlochem opadła na fotel.

- Tina? – Gandzia siedziała przymulona na ławce za sceną. Dziewczyna odwróciła się do niej.
- Co jest?
- Chcę do domu … - jęknęła zalewając się łzami. Martyna popatrzyła na przyjaciółkę i mocno ją do siebie przytuliła.
- Czuję się okropnie!
- Domyślam się. – mruknęła Tina. – Weź się nie przejmuj Jae. To palant.
- Kto jest palantem? – Junsu pojawił się przed dziewczynami jak filip z konopi. Aga otarła łzy i uśmiechnęła się smutno. Sia usiadł obok niej i popatrzył na nią zmartwionym wzrokiem.
- Co się stało? – przytulił ją do siebie i pogłaskał dłonią po plecach. – Nie smuć się. Mamy taki ładny dzień. – uśmiechnął się słodko i wstał ciągnąc za sobą dziewczynę. – Spacer dobrze ci zrobi. – dodał i spoglądając na Tinę powiedział. – Za godzinę ci ją oddam. – i zniknęli za rogiem.
- Super! – parsknęła Tina. – Jak zwykle zostaję sama. – i w tym samym momencie Micky stanął przed nią jak następny filip z konopi. Dziewczyna się przestraszyła i spadła z ławki.
- Nic ci nie jest?! – wykrzyknął przerażony chłopak pomagając wstać Tinie.

Meg siedziała w autokarze z oparta głową o kierownicę. Po policzkach spływały jej wolno łzy. Nie myślała o niczym. Po prostu w tak dość niewygodnej pozycji, siedziała z zamkniętymi oczami. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. I co zrobić z Yunho, z uczuciem które do niego żywi. Przypomniała sobie ich pierwszy pocałunek, który wszystko zapoczątkował. Na samą myśl o tym uśmiechnęła się smutno do siebie. A gdy cofnęła się myślami do ich pierwszego razu w lesie, szkarłatne rumieńce pokryły jej mokre od łez policzki. W pewnej chwili po prostu przekręciła kluczyk w stacyjce. Silnik cicho zamruczał. Spojrzała w lusterko wsteczne i wrzuciła wsteczny bieg. Ruszyła do tyłu tępo wpatrując się przed siebie. Po chwili autokar w coś uderzył. Meg gwałtownie zahamowała. Rozejrzała się z paniką dokoła. Na szczęście nikt nie usłyszał hałasu. Spojrzała w lusterko wsteczne. Uderzyła jedynie w kosze na śmieci. Odetchnęła ciężko i postanowiła zadzwonić na lotnisko.
- Halo?
- Dzień dobry, czy jest jeszcze jakiś lot dzisiaj do Polski? –spytała łamiącym się głosem, ocierając łzy z policzków. Kobieta po drugiej stronie po chwili ciszy odezwała się:
- Za 40 minut jest jedyny w tym tygodniu. Czy chce pani zarezerwować bilet?
- Tak. Jeden po proszę. – Meg poczuła jak jej serce rozdziera żal. Jednak wiedziała że tak będzie najlepiej. Kobieta zarezerwowała dziewczynie bilet i upominając by się pospieszyła, rozłączyła się.
Wyciągnęła za schowka notatnik i długopis. Wyrwała jedną z pustych kartek i napisała krótki list do Yunho. Złożyła ją na pół i napisała na niej jego imię. Położyła liścik na desce rozdzielczej razem z kluczykami, ocierając łzy spływające po policzkach. Zamówiła taksówkę i po 20 minutach znalazła się na lotnisku.

Yunho nerwowo szukał Meg. Nigdzie nie mógł jej znaleźć a za godzinę zaczynał się koncert. Chciał ją przeprosić za swój wybuch. Nie powinien się tak zachowywać. Przecież kocha ja najbardziej na świecie a potraktował ją jak dziecko. Po dłuższym przemyśleniu stwierdził że nie warto się z nią kłócić gdy ona niedługo wyjedzie i nie wiadomo ile jej zejdzie w tej swojej Polsce. Dlatego szukał Meg, by ją gorąco przeprosić. Jednakże nigdzie nie mógł jej znaleźć. W końcu poprosił o pomoc dziewczyny, ale i one nie wiedziały gdzie się podziała Meganne. Za to menadżer zachowywał się dość obojętnie i podejrzanie, ale nie wzbudziło to podejrzeń ani Ho ani całej reszty.
- Yunho!!! – zdyszany Junsu wbiegł do garderoby chłopaków, gdzie Uno wydzwaniał do Meg. Ciągle jednak słyszał:
„Abonent czasowo niedostępny …”
- Sia nie drzyj papy. – warknął Jaejoong siedząc w fotelu z zamkniętymi oczami.
- Co jest? – Yunho zignorował komentarz Hero, spoglądając z wyczekiwaniem na Sia trzymał przy uchu telefon. – Cholera jasna!
- Musisz coś zobaczyć! – krzyknął piskliwym głosem Sia ciągnąc za ramię Lidera. – Szybko!
- Ale za piętnaście minut zaczynamy! – zaprotestował Yoochun, popijając sok z wódką.
- Weź nie pij, bo nam się będziesz na scenie zataczał. – dociął mu Junsu po czym wyciągnął Ho z garderoby. Pobiegli na parking.
- Właź! – Junsu wepchnął chłopaka do autokaru. Yunho wszedł do pojazdu i rozejrzał się. Od razu dostrzegł klucze i kartkę papieru. Chwycił ją i rozłożył. Czytając kolejne linijki, w jego oczach pojawiały się łzy. Zacisnął powieki i zgniótł w dłoniach kartkę. Opadł na krzesło, ukrył w dłoniach twarz i rozpłakał się jak małe dziecko.

Trasę koncertową odwołali. Menadżer był wściekły. Tak wściekły że omal nie pobił lidera zespołu. Yunho popadł w depresję, ale dzięki chłopakom z zespołu, podniósł się z dołka i zaczął szukać Meg. Wynajął najlepszych detektywów. Rozpoczął poszukiwania swojej ukochanej. Dzień w dzień, nie tracąc nadziei, poszukiwał Anne. Z dnia na dzień coraz bardziej docierało do niego jak bardzo ja kocha. Ale poszukiwania nie przynosiły rezultatów. Po jakimś czasie został zmuszony do powrotu do pracy, jednak nie zaprzestał poszukiwań. Chłopcy z zespołu, stracili nadzieję, ale bali się przyznać do tego Ho. Nie chcieli go denerwować. Był taki przepełniony nadzieją że odnajdzie Anne. Po osiemnastu miesiącach gdy poszukiwania nie przynosiły żadnych rezultatów, Yunho zaczął tracić nadzieje aż w końcu się poddał. Poddał się i postanowił zapomnieć o miłości do Meg. Próbował nie myśleć o niej i nie kojarzyć z nią wszystkiego. Jednak to nie było takie łatwe. Gdy tylko spoglądał w dół z apartamentu zespołu na parkingu widział własność dziewczyny która mu zostawiła. Autokar, który tak wiele dla niej znaczył zostawiła jemu. Jednak jemu na nim nie zależało więc chłopcy dbali o niego. Co jakiś czas jeździli chociaż kawałek. Jaejoong w tajemnicy przed resztą znalazł dobrego detektywa działającego na terenie całego świata. Już po miesiącu jego pracy, dostał wiadomość o Meganne …

. . : : ~ Fin ~ : : . .

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

I tak oto wygląda humanitarne uśpienie Ficka. Ale nie martwcie się xD już niedługo powstanie druga część. Kontynuacja „Smile! 1”. Wiem że dość dziwnie kończy się jedna część, choć na początku w ogóle nie myślałam że to takie długie będzie. Ale stwierdzam że lepiej zakończyć to tak i zacząć drugą część niż pisać Ficka na 100 forumowych stron. Ale mniejsza z tym, nie smęcę już, i powiedzcie mi moje drogie co sądzicie o całokształcie Ficka ;) starałam się go jakoś ładnie zakończyć ale mi niestety nie wyszło. Wyszłam z wprawy, nie da się tego ukryć heh. Mam jednak nadzieję że nie uśmierce tym nikogo xD no i jeszcze jedno: czy chcecie by powstał „Smile! 2”?
Megan
PostWysłany: Śro 20:22, 26 Sie 2009    Temat postu:

Weź mnie nie dobijaj
Jedynym humanitarnym wyjściem jest zakończenie Smile! jednym, głupim rozdziałem :hamster_nooo:
Doriito
PostWysłany: Śro 19:37, 26 Sie 2009    Temat postu:

MegAnne napisał:
Niniejszym oświadczam że postaram się go do końca wakacji dokończyć.


MegAnne napisał:
Nie wiem ... dzisiaj dokończam Miłosne wakacje i wstawiam dzisiaj a jutro zacznę Smile! więc może jutro, ale nie będzie taki długi jak ten :hamster_nooo:


MegAnne napisał:
:hamster_XD:
Wiesz, postaram się dzisiaj napisać jakiś kolejny, ale znając mnie, nie będę obiecywać XD Więc rozdział za pewne pojawi sie jutro :P

Khm... khm... khm...
Megan
PostWysłany: Śro 17:05, 19 Sie 2009    Temat postu:

:hamster_XD:
Wiesz, postaram się dzisiaj napisać jakiś kolejny, ale znając mnie, nie będę obiecywać XD Więc rozdział za pewne pojawi sie jutro :P
edziulek
PostWysłany: Śro 13:24, 19 Sie 2009    Temat postu:

Karol napisał:
Meg napisał:

- Dorii do cholery! – wykrzyknęła wściekła Edyta.
- Dlaczego po prostu nie możemy z nimi porozmawiać?! – odparowała dziewczyna wściekając się.
- Nie mam zamiaru się z nimi zadawać! – wściekła się jeszcze bardziej. Jak własna siostra może stawać po stronie obcych kolesi?! Fakt, są sławni i uwielbiani ale to nie oznacza że musi ich bronić.
- Bronisz ich tylko dlatego że to są ONI! I jest tam twój zakichany Sia! – zirytowana dziewczyna uderzyła dłonią w blat biurka za którym siedziała.
- Edyta proszę … tak bardzo ich lubię … - Karol postanowiła wziąć siostrę na litość. – Tylko jedna rozmowa …
- Tylko jedna rozmowa? I ta jedna rozmowa wystarczy ci by pogadać z Sia? Jasne! – Edyta upiła łyk parującej kawy.
- Może będzie chciał się jeszcze ze mną spotkać …
- Nawet JEŚLI to nie będzie miał na to czasu. – zakończyła temat Edyta.
- Uhm … - Dorii posmutniała. Edit wiedziała że sprawiła siostrze przykrość. Obeszła biurko i kucnęła obok krzesła na którym siedziała.
- Doriiś przepraszam .. – Karolina nie odpowiedziała, tylko wstała i wyszła z gabinetu siostry, cicho zamykając za sobą drzwi.


Coś mi ta scena przypomina, normalnie jakby z życia wzięte :hamster_sorry: Grey_Light_Colorz_PDT_32


A wiesz, że mi też? hehe

Meguś, fajnie, że wzięłaś się w końcu za kontynuację Smile... Fajny rodzialik. A jak przestane być wredna, to dotane afrykański proch. Ktoś mi go obiecał hihihi
Megan
PostWysłany: Wto 22:32, 18 Sie 2009    Temat postu:

Lalka o zgrozo :hamster_XD:
Ja tylko streszczenia czytam i rodzi się pytanie: Jakim cudem Meg zda maturę? :hamster_evillaugh: :hamster_evillaugh: :hamster_evillaugh:
Doriito
PostWysłany: Wto 22:03, 18 Sie 2009    Temat postu:

Ha, za lektury. Gdzieś na początku września "lalke" będę omawiać ale to głupie jest, wole sobie streszczenie przeczytać :hamster_evillaugh:
Megan
PostWysłany: Wto 22:00, 18 Sie 2009    Temat postu:

:hamster_XD: Napalona na czytanie :hamster_XD:
Za lektury się bierz!! :hamster_evillaugh: :hamster_evillaugh: :hamster_evillaugh:
Doriito
PostWysłany: Wto 21:59, 18 Sie 2009    Temat postu:

Oj to nic, oby wogóle coś było :hamster_evil:
A tak apropo strasznie podobają mi się te laleczki co biegaja w płci :hamster_XD:
Tylko szkoda, że rude ale to nic :hamster_evillaugh:
Megan
PostWysłany: Wto 21:22, 18 Sie 2009    Temat postu:

Nie wiem ... dzisiaj dokończam Miłosne wakacje i wstawiam dzisiaj a jutro zacznę Smile! więc może jutro, ale nie będzie taki długi jak ten :hamster_nooo:
Doriito
PostWysłany: Wto 21:19, 18 Sie 2009    Temat postu:

MegAnne napisał:
W chorej główce Meg powstał scenariusz Smile! 2 czyli takowa kontynuacja, inaczej mówiąc co by było dalej gdyby ...

Już nie mogę się doczekać :hamster_bigeyes:

Zacytuje tylko jedno, bo do reszty coś dzisiaj nie mam głowy...

MegAnne napisał:
- Dorii do cholery! – wykrzyknęła wściekła Edyta.
- Dlaczego po prostu nie możemy z nimi porozmawiać?! – odparowała dziewczyna wściekając się.
- Nie mam zamiaru się z nimi zadawać! – wściekła się jeszcze bardziej. Jak własna siostra może stawać po stronie obcych kolesi?! Fakt, są sławni i uwielbiani ale to nie oznacza że musi ich bronić.
- Bronisz ich tylko dlatego że to są ONI! I jest tam twój zakichany Sia! – zirytowana dziewczyna uderzyła dłonią w blat biurka za którym siedziała.
- Edyta proszę … tak bardzo ich lubię … - Karol postanowiła wziąć siostrę na litość. – Tylko jedna rozmowa …
- Tylko jedna rozmowa? I ta jedna rozmowa wystarczy ci by pogadać z Sia? Jasne! – Edyta upiła łyk parującej kawy.
- Może będzie chciał się jeszcze ze mną spotkać …
- Nawet JEŚLI to nie będzie miał na to czasu. – zakończyła temat Edyta.
- Uhm … - Dorii posmutniała. Edit wiedziała że sprawiła siostrze przykrość. Obeszła biurko i kucnęła obok krzesła na którym siedziała.
- Doriiś przepraszam .. – Karolina nie odpowiedziała, tylko wstała i wyszła z gabinetu siostry, cicho zamykając za sobą drzwi.

Coś mi ta scena przypomina, normalnie jakby z życia wzięte :hamster_sorry: Grey_Light_Colorz_PDT_32

Ja chce dalej, kiedy następny rozdział??
Megan
PostWysłany: Wto 16:05, 18 Sie 2009    Temat postu:

Ale dzisiaj się jeszcze nie skończyło :hamster_XD:


~ EDIT ~

Dobra wstawiam po dośc długiej przerwie kolejny rozdział tego ficka.
Niniejszym oświadczam że postaram się go do końca wakacji dokończyć.
Zbliżamy się już do końca.
Ale nie martwcie się XD
W chorej główce Meg powstał scenariusz Smile! 2 czyli takowa kontynuacja, inaczej mówiąc co by było dalej gdyby ...



Rozdział 22


Meg ubierała się w pośpiechu w windzie a Ho ubrany tylko w spodnie z koszulką w ręce, stał oparty o ścianę windy i pochłaniał dziewczynę wzrokiem. Meganne odwróciła się do niego i uśmiechnęła.
- Dlaczego mi się tak przyglądasz? – spytała naciągając na siebie koszulkę. Chłopak uśmiechnął się i podszedł do niej, kładąc swoją głowę na jej ramieniu. Musnął wargami jej policzek i szepnął:
- Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham … - wyznał szczerze patrząc na ich odbicie w lustrze windy. – Ładna z nas para .. – dodał całując ją po szyi. Dziewczyna odchyliła głowę do tyłu i wsunęła palce w jego włosy.
- Czas na nas, kochanie. – uśmiechnęła się Meg czując jego gorące wargi na swojej skórze. Jęknęła cichutko. – Oh Unnie proszę … - mruknęła przeciągle i odwróciła się przodem do chłopaka. – Musimy .. iść … - Yunho mruknął coś niezrozumiale i ubrał koszulkę. Spojrzał na Meg i ruszył windę. Wysiedli z niej i dostrzegli chłopaków którzy się przymierzali do zaczepienia dwóch dziewczyn. Dziewczyn które rozwaliły ich vana.
Ho chwycił Meg za rękę i szli tak w stronę chłopaków. Sia ucieszył się na widok Meganne i zagadnął:
- Od kiedy to się tak długo sika? – na jego twarzy pojawił się niewinny uśmieszek anioła.
- Aaa … - zająknęła się Meg spoglądając na Yunho z błaganiem w oczach. Ho uśmiechnął się tylko.
- Junsu. – odezwał się tonem którego Junsu tak strasznie się bał. – Jak myślisz dlaczego byliśmy razem? – Sia zarumienił się i już nic nie powiedział. – Więcej nie zadawaj głupiutkich pytań. – roześmiał się Yunho mocno obejmując Meganne. Dziewczyna poczuła przypływ miłości do niego. Nigdy nie doświadczyła tak mocnego uczucia. Tak bardzo była w nim zakochana że zapomniała kompletnie o swoim życiu które zostawiła w Polsce a które mogło bardzo skrzywdzić Lidera …

- Edyta, Edyta, Edyta … to oni!!!! – pisnęła Doriito patrząc prosto na Sia z pod swojej grzywki wpadającej na oczy. Edit pokręciła głową i bez zbędnych emocji rozejrzała się za ich nowym samochodem który był podstawiony na parking. Było pełno eleganckich, i bardzo drogich samochodów jednak żaden nie pasował do Edyty. Wyciągnęła rękę z kluczykiem i włączyła alarm. Odezwał się Chrysler 300 C.
- Oh przecież to czołg a nie samochód! – wykrzyknęła Edyta a Dorii się roześmiała.
- Daj spokój. To prawdziwa limuzyna. – skomentowała Karolina idąc powoli w kierunku samochodu. Edit ruszyła za nią.
- Ale do takiego auta potrzebny jest szofer! – obruszyła się. – Nie lubię takich mini czołgów!
- Przesadzasz! – wkurzyła się Dorii. – Dobrze wiesz że w polskiej filii tej firmy dostałabyś co najwyżej jakiegoś Fiata Pandę albo coś w tym guście!
- Ale nie jesteśmy w Polsce! A ja nie chcę takiego czołgu prowadzić!
- To samochód tymczasowy! – odparowała siostrze Dorii i dodała. – Idą tu! – niemal że zemdlała widząc zmierzającego w ich stronę Junsu i Changmina. Edyta z wyższością odwróciła się w ich stronę z sztucznym uśmieszkiem gdy podeszli do nich.
- Cześć. – rzucił Junsu. – Jestem …
- Wiem kim jesteś. – rzuciła obojętnym tonem dziewczyna. Chłopców poraziło. Jeśli ich znała to powinna się cieszyć ze spotkania z nimi a może ona jest anty fanką?! Spojrzał na druga dziewczynę która nieśmiało mu się przyglądała. Podszedł do niej, omijając Edit i uśmiechnął się.
- Może tu trafię lepiej. – pomyślał a na głos dodał. – Xiah Junsu, miło mi cię poznać. – posłał jej jeden z najsłodszych uśmieszków jakie posiadał.
- Ka … Ka … Dorii. – wydukała dziewczyna uśmiechając się tak bardzo nieśmiało że Junsu poczuł się nieswojo. Changmin popatrzył na Edytę która z chłodem spoglądała na niego. Uśmiechnął się do niej jednak jej twarz pozostała bez zmian.
- Chcieliśmy pogadać o … vanie. – odezwał się do Edyty robiąc krok w jej stronę. Dziewczyna uniosła brwi zdziwiona.
- Mój adwokat się z wami skontaktuje. – odezwała się i ruszyła w kierunku samochodu do którego brakowało jej kilka kroków.
- Adwokat? – zdziwił się Max i popatrzył na Sia. – Adwokat? – powtórzył.
- Tak. – potwierdziła Edit. - A D W O K A T. – przeliterowała złośliwie. – Jeśli nie wiesz czym zajmuje się taki człowiek to znaczy że muzyka wyprała ci mózg.
- Hej, hej, nie pozwolę żebyś mnie obrażała! – krzyknął Changmin idąc za Edytą. – Rozbiłaś nam vana i raczej powinnaś nas przeprosić a nie obrażać! – dodał przytrzymując drzwi samochodu które miała zamiar otworzyć. Spojrzała na niego rozzłoszczona.
- Co ty sobie myślisz impertynencie?! – wykrzyknęła wbijając palec w jego klatkę piersiową. – Łapska precz z mojego samochodu!
- Przeproś mnie! – odparował Changmin czując że gdyby ona była facetem zdrowo by ją zlał.
- Pośnij dalej. – syknęła odpychając Mina od samochodu. – Karola jedziemy!
Doriito spojrzała przepraszająco na Junsu i wsiadła do samochodu w którym siedziała już Edyta. Odpaliła silnik i z piskiem opon wyjechała z parkingu.

- Widzieliście? – mruknął Yoochun. – Nie będzie łatwo się z nimi dogadać. – dodał.
- Coś się wymyśli. – odezwał się menadżer. – Nie możemy tego tak zostawić. W końcu są nam winne odszkodowanie. A może raczej nowy van …
- Co? – Yoo aż wstał. – A co ze starym?
- No cóż … dzisiaj rano dzwonił do mnie mechanik. Bardziej opłacalne jest kupno nowego vana niż naprawa starego. Tamten już miał trochę na liczniku więc …
- Ale tamten był z nami od początku! W nim spędziliśmy noc przed naszym pierwszym koncertem! – zdenerwował się Yoochun.
- Bosh człowieku to tylko samochód. – wkurzyła się Agata.
- Ty się zamknij! – syknął chłopak. – Co ty możesz o tym wiedzieć?!
- Nie drżyj pyska! – zdenerwowała się Tina wstając. Yoo spojrzał na nią zaskoczony. Tego się nie spodziewał ale cóż … stało się. Myślał że Tinek jest inna ale ona jest taka sama jak cała reszta. Zwariowana!
- Kiedy ruszamy? – spytał obojętnie Jaejoong. W tej samej chwili do autokaru weszła cała reszta i rozsiadła się wygodnie.
- Teraz. – odezwał się menadżer. – Minnie? Co z tobą? – spytał menadżer widząc skwaszoną minę chłopaka. On tylko wzruszył ramionami i wsadził się do uszu słuchawki swojego Ipoda. – Ta dzisiejsza młodzież .. – westchnął jakby sam do siebie. – Jedźmy już bo mamy bardzo dużo pracy.
- Dokąd jedziemy? – spytała Meg spoglądając w lusterku wstecznym na menadżera DBSK. – Bo wie pan … ja nie znam zbytnio miasta …
- Ja ci powiem jak jechać! – zaoferował się Yunho a Meg wybuchła głośnym śmiechem.
- Już ja wolę żebyś mi nie pomagał. – zachichotała widząc minę chłopaka. – To panie menadżerze jak?
- Wyjedź z parkingu a potem powiem ci resztę.

Następnego dnia odbyć miał się koncert. Chłopcy non stop byli w biegu i Yunho był z tego powodu bardzo niezadowolony. Meg również odczuwała smutek ale oddawała się swojej pracy żeby szybciej jej czas minął. Robiła zdjęcia wraz z dziewczynami, później rozstawiały sprzęt by robić zdjęcia podczas koncertu. Gdy podłączały kable odezwała się Tina:
- Meg … a możesz mi powiedzieć coś na temat Yoo? - spytała niby obojętnie.
- Eee … - Anne zatkało i popatrzyła na dziewczynę. – No wiesz … Hmmm … mogę powiedzieć ci tylko tyle że on nie jest dla ciebie.
- Czemu? – Tina posmutniała spoglądając na Anne. Dziewczyna zamyśliła się.
- To kobieciarz. – odparła po chwili. Tina uśmiechnęła się niepewnie. Nagle podbiegł do nich Yoochun.
- Przerwę mamy! – odezwał się widząc pytający wzrok Anne.
- A Uno? – spytała wkładając wtyczkę do kontaktu.
- A Uno … nie wiem. – chłopak wywrócił oczami. – Twój facet to go sobie pilnuj. – dodał zgryźliwie patrząc z niechęcią na Meganne. – Tina, nie jesteś przypadkiem głodna?
- Troszkę … - odparła nieśmiało.
- To chodź! – krzyknął podekscytowany i pociągnął dziewczynę za sobą.
- A ty nie masz ochoty na ciepły posiłek? – spytała Anne patrząc na Gandzię.
- Chętnie …

Po kilkunastu minutach siedziały w prowizorycznej restauracji. Zajadały się i spoglądały na chłopaków. A właściwie tylko Gandzia kątem oka przypatrywała się Jaejoongowi. Gdy ich wzrok się spotykał oboje szybko odwracali głowę. Meg uśmiechała się niewinnie do Yunho który co chwilę spoglądał na nią z tajemniczym błyskiem w oczach. Gdy zjadł podszedł do niej i usiadł obok na ławeczce, obejmując ją w talii.
- Oj daj mi zjeść. – zaśmiała się czując jego ramiona w pasie. – Yunho!
- No dobra, dobra … - westchnął i odsunął się minimalnie do dziewczyny. Gdy skończyła jeść spojrzała na Gandzię która bawiła się jedzeniem i prawie nic nie zjadła.
- Hej … - zagadnęła spoglądając na nią. - Co jest?
- Nic. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. – odparła obojętnie i wlepiła wzrok w swój talerz. – Najlepszym … - powtórzyła cicho.
- Pogadamy wieczorem. – zadecydowała Anne i wstała od stołu. – Idę się przejść …
- Idę z tobą. – Yunho uśmiechnął się tajemniczo.
- Dobra .. – westchnęła i ruszyli.

- Dorii do cholery! – wykrzyknęła wściekła Edyta.
- Dlaczego po prostu nie możemy z nimi porozmawiać?! – odparowała dziewczyna wściekając się.
- Nie mam zamiaru się z nimi zadawać! – wściekła się jeszcze bardziej. Jak własna siostra może stawać po stronie obcych kolesi?! Fakt, są sławni i uwielbiani ale to nie oznacza że musi ich bronić.
- Bronisz ich tylko dlatego że to są ONI! I jest tam twój zakichany Sia! – zirytowana dziewczyna uderzyła dłonią w blat biurka za którym siedziała.
- Edyta proszę … tak bardzo ich lubię … - Karol postanowiła wziąć siostrę na litość. – Tylko jedna rozmowa …
- Tylko jedna rozmowa? I ta jedna rozmowa wystarczy ci by pogadać z Sia? Jasne! – Edyta upiła łyk parującej kawy.
- Może będzie chciał się jeszcze ze mną spotkać …
- Nawet JEŚLI to nie będzie miał na to czasu. – zakończyła temat Edyta.
- Uhm … - Dorii posmutniała. Edit wiedziała że sprawiła siostrze przykrość. Obeszła biurko i kucnęła obok krzesła na którym siedziała.
- Doriiś przepraszam .. – Karolina nie odpowiedziała, tylko wstała i wyszła z gabinetu siostry, cicho zamykając za sobą drzwi.

CDN.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group