Forum Sound of Asia Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

{P25} Złudzenie
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sound of Asia Strona Główna -> Twórczość literacka fanów / Krótkie historie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Nie 20:39, 25 Sty 2009    Temat postu: {P25} Złudzenie

Tytuł: Złudzenie
Typ: Oneshot
Gatunek: Erotyk, dramat
Miejsce: nie okreslone
Przedział wiekowy: powyżej 25 roku życia, dla ludzi o mocnych nerwach xD
Występują głównie:
Tina
Junsu
Yoochun

Pobocznie:
Meg
Yunho
Changmin
Yuri
Jaejoong
inni


OMG no i Tinuś doczekałaś się. Minął prawie rok, ale jest! Przepraszam że tak długo czekałaś no ale ... słuchajcie z góry Was przepraszam bo gwałt to mi wyszedł jak orgia. To nie tak miało wyglądać ...
No ale cóz fick powstał bo obiecałam go Tinie choć nie nadaje sie do publikacji a przynajmniej nie na to forum. Wiem że są jakieś literówki, ale błagam nie każcie mi tego czytac drugi raz!



Złudzenie


-Cześć. – odezwała się młoda dziewczyna siadając na ławce przed szkoła obok koleżanki. Ona jednak się nie odezwała ani jednym słowem.
-Co jest? – dodała widząc minę dziewczyny. – Yunho? – przyjaciółka tylko przytaknęła ruchem głowy. – Słuchaj … znajdziesz sobie kogoś sto razy lepszego od niego!
-Ale … - dziewczyna spojrzała Tinie prosto w oczy. – On mi się podoba …
-Rozumiem, ale nie pozwolisz by jakiś facet cię traktował jak jakąś kretynkę. Zawsze przychodzi do ciebie gdy chce byś mu zrobiła jakieś zadanie z matmy czy chemii. Tak nie można! – Tina gwałtownie wstała ze swojego miejsca i wpadła na kogoś. Odwróciła się przodem do tej osoby i od razu cała złość na przyjaciółkę jej minęła.
-Cześć Tina. – odezwał się Junsu posyłając dziewczynie jeden ze swoich najsłodszych uśmiechów.
-Cześć … - odparła cicho spoglądając na chłopaka, stojącego przed nią.
-Słuchaj … mam takie pytanie. Chodzi o tę pracę na dziennikarskich … byłem chory …
-Wiem.
-No i …
-Jasne. – Tina uśmiechnęła się szeroko. O tak! Spełniło się jej marzenie. Będzie pracowała z Sia! I co z tego że to jest tylko jednorazowa praca. Ale za to będą tylko we dwoje i będą oboje musieli po lekcjach się poświęcić i przysiąść nad nią.
-Dzięki. – mruknął chłopak i wrócił do swoich kumpli którzy czekali na niego pod wejściem do budynku szkoły.
-Ale ty głupia jesteś. – burknęła Yuri. - On chce cię tylko wykorzystać by dostać z tego 6!
-No ale jak mogłam mu odmówić? – spytała z wyrzutem Tinka.
-Mogłaś powiedzieć że masz już parę.
-Ale nie mam …
-To mogłaś powiedzieć że jesteś ze mną!
-Ale ty jesteś z Jaejoongiem mądralo! Sama dajesz się wykorzystać i to bardziej ode mnie. – Martyna zdenerwowana skierowała się do wejścia szkoły. Przeklinała siebie samą że Yuri musiała być świadkiem tej rozmowy teraz będzie się czepiać, ale to i tak nie jest ważne. Teraz dostrzegła plus tego że Yuri jest w innej grupie.
Będzie opracowywać prezentację z JunSu! Dziewczyna nie myśląc dalej o swojej przyjaciółce, skierowała się pod drzwi Sali w której miała mieć zajęcia. Pod klasą stała już cała grupka ludzi. Tina stanęła z boku. Nie była zbyt lubianą dziewczyną. A to wszystko tylko dlatego że była to prywatna uczelnia i byli tu sami bogacze, a Tinek dostała się tutaj dzięki stypendium, jednak całe towarzystwo mierzyło ją skalą tego ile ma pieniędzy na koncie a nie to co posiada w głowie. Tak więc dziewczyna całkowicie oddawała się nauce i miała wysokie średnie. Nauczyciele ją bardzo chwalili, najczęściej przy całej klasie, co przysparzało dziewczynie na przerwach jeszcze więcej przykrości. Rzucano w nią obelgami. Nikt się nie przejmował uczuciami dziewczyny a Tina po jakimś czasie się już uodporniła. Ich problem jak są nie wychowani i mało inteligentni. Ale wszystko się zmieniło gdy do szkoły przyszła zgraja pięciu chłopaków. Przystojni, nieprzyzwoicie bogaci i zadufani w sobie. Zachowywali się jakby pozjadali wszystkie rozumy. Rozumieli się bez słów, mimo iż każdy z nich był zupełnie inny. I zaledwie jeden z nich miał dziewczynę. Tina wielokrotnie na przerwach gdy nie miała co robić, ukradkiem się im przypatrywała i zastanawiała nad tym jak to z nimi jest. Nie posiadają dziewczyn bo są tak zepsuci? I jak ta dziewczyna wytrzymuje z nimi? Nie wyglądała na taką zepsutą jak oni. Była średniego wzrostu, trochę wyższa od Tiny, ale nie przewyższała żadnego z chłopaków. Miała długie, wiśniowe włosy do ramion, przeważnie zaplecione w warkocz lub związane w koński ogon. Spojrzenie miała ciepłe i serdeczne ale czasem zdarzało się że można w nich dostrzec zadziorności i tęsknotę. Tęsknotę, ale za czym?
Tina weszła do Sali na samym końcu i usiadła w swojej ławce tuż pod oknem na samym przodzie. Lubiła tam siadać bo przynajmniej nie musiała patrzeć na resztę grupy, co było o tyle przyjemne że nic nie rozpraszało jej uwagi na zajęciach.
-Martyna? – profesor wyniosłym tonem odezwał się do dziewczyny, poprawiając sobie na nosie okulary. – Przedstaw nam swoje wypracowanie na temat działalności największych stacji telewizyjnych …
-Oczywiście. – odparła dziewczyna wyciągając z teczki, plik kartek.
Po skończonej lekcji, Tina wychodząc z Sali natknęła się na przyjaciół Junsu.
-No i co kujonko? – prychnął najwyższy z nich.
-Lubisz się podlizywać nauczycielom? – dodał blondyn.
-Takie jak ona lubią lizać. – roześmiała się dziewczyna, która stała wtulona w swojego chłopaka który całował ją po szyi, co chwile przyglądając się z pogardą Tinie.
-Dajcie mi spokój! – krzyknęła Martyna i pobiegła do łazienki. Za sobą usłyszała tylko ich złośliwy śmiech.

Wieczorem Tina siedziała w fotelu, w swoim mieszkanku niedaleko uczelni. Tępym wzrokiem patrzyła na ekran wyłączonego telewizora. Nic jej się nie chciało. Miała taki straszny bałagan z pokoju i kuchni, ale nie miała siły go sprzątać. A co najważniejsze nie miała ochoty tego sprzątać. A po za tym nie spodziewała się żadnych gości przez cały weekend więc nie było problemu. Nagle komórka w jej kieszeni zawibrowała sygnalizując o nadejściu nowego smsa. Leniwie wyciągnęła urządzenie z kieszeni bluzy, otworzyła klapkę i spojrzała na wyświetlacz. Jakiś nieznany numer … otworzyła wiadomość i zaczęła czytać:
„Nie pytaj skąd mam twój numer. Mogę wpaść żeby zacząć robić tę pracę? Junsu.”
Tina przeczytała tę wiadomość jeszcze z milion razy z coraz większym przerażeniem w oczach. Szybko odpisała.
„A kiedy chcesz przyjść?”
Po kilkunastu minutach otrzymała wiadomość od chłopaka.
„Teraz. Gdzie mieszkasz?”
Tina zaczęła panikować. Nie może mu odpisać, o nie! Przecież w jej domy panuje kompletny chaos! Nie może go przyjąć w takim bałaganie. Nie odpisze mu. Po prostu nie odpisze i będzie po kłopocie. Myśląc że będzie miała po kłopocie głęboko się myliła. Może nie minęło czterdzieści minut gdy dostała kolejnego smsa. Drżącymi rękami chwyciła telefon i odczytała wiadomość.
„To gdzie mieszkasz?”
Tina jęknęła. Przecież przez te czterdzieści minut mogła posprzątać i by było po kłopocie. No a teraz nie miała wyboru musiała mu odpisać. Nie chciała by wziął ją za dziwaczkę, nie, on nie może jej uważać za dziwaczkę.
Odpisała mu szybko podając swój adres. Biegiem rzuciła się do swojej sypialni żeby poupychać wszystko do szaf. Nie minęło piętnaście minut a pod jej blok podjechał samochód Junsu. Dziewczyna wychyliła się zza firanki. Stanął w miejscu nie dozwolonym czyli zyska jeszcze kilka minut. Gdy wejdzie do niej na górę powie mu żeby przestawił samochód w inne miejsce. Tak, to dobry pomysł ale czy jej posłucha? Tina z rozmyślań wyrwał dźwięk domofonu.
-Tak? – odezwała się cicho.
-To ja, Junsu.
Dziewczyna wpuściła go, spojrzała w lustro, szybko palcami przeczesała włosy i uśmiechnęła się do siebie żeby dodać sobie odwagi. To jej jednak nie wiele pomogło. Nadal drżała na całym ciele. Strasznie się bała tego spotkania. Bała się że palnie coś głupiego i się przed nim skompromituje.
W mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Tina prawie krzyknęła ze strachu. Dobrze że miała podwójne drzwi. Dzięki temu Sia jej nie usłyszał. Otwarła drzwi i uśmiechnęła się do niego niepewnie.
-Wejdź. – wyszeptała robiąc mu miejsce. Chłopak wszedł do środka rozglądając się niepewnie.
-Czemu mi nie odpisałaś? – Tinę wryło w podłogę. Czemu on o to pyta?!
-Nie usłyszałam smsa. Dopiero jak drugi przyszedł do usłyszałam. – odparła speszona. Czy jej uwierzy?
-Aha. – Sia nie wyglądał na przekonanego ale nie zadawał więcej pytań. Oboje stali w korytarzu. Sia z dłońmi wsuniętymi w kieszeni spodni a Tina oparta o ścianę.
-Nie możesz tak stać. – odezwała się schrypniętym głosem. – Możesz dostać mandat.
-To dostanę. – Tina po tych słowach kolejny raz zdała sobie sprawę z tego co potrafią zrobić pieniądze z ludźmi. Junsu nie wyglądał na przejętego ostrzeżeniem dziewczyny. Dostanie upomnienie i mandat który bez problemu zapłaci. Tina smętnie spuściła głowę i weszła do swojej sypialni która już była w miarę posprzątana.
-To od czego zaczniemy? – spytał Junsu rozsiadając się wygodnie na kanapie. Dziewczyna wydawałoby się że nie usłyszała pytania. – Hej, od czego zaczynamy? – powtórzył Junsu.
-Aa … no … muszę pomyśleć. Bo ja właściwie tą prezentację mam już skończoną. – Tina przygryzła wargę odwracając wzrok by nie spotkać wzroku Junsu.
-Aha. – Sia wydawał się być zdziwiony tym faktem. – To w takim razie nic tu po mnie … - dodał wstając ze swojego miejsca. Minął Tinę która stała pod ścianą i gdy był już przy drzwiach odwrócił się do niej.
-Masz jakieś plany na resztę dzisiejszego wieczoru? – spytał niespodziewanie wprawiając Martynę w osłupienie.
-Będę się uczyć.
-W piątek?! – wykrzyknął zaskoczony Junsu. – Idziesz ze mną. Tylko … - spojrzał na jej strój. – Przebierz się.
-Nie dzięki, wolę zostać w domu.
-W taki sposób nigdy się nie wkręcisz w nasze towarzystwo.
-A kto powiedział że w ogóle chce się wkręcić? – prychnęła niczym kotka.
-A nie?
-Nie! – krzyknęła. – Nie lubię takich ludzi jak wy!
-To znaczy jakich? – Junsu wyglądał na rozbawionego jednak jego oczy ciskały błyskawice.
-Zadufanych w sobie!
-Mylisz się! – Junsu podniósł głos na dziewczynę i podszedł do niej. – Przebieraj się z własnej woli albo sam to zrobię!
Tina spojrzała na niego zaskoczona. Nie wyglądał na kogoś kto w tej chwili żartuje. Posłusznie zamknęła się w swoim pokoju, przeklinając samą siebie że nie potrafi mu się postawić. Otwarła szafę wyciągnęła jakieś ubrania i po chwili wyszła do Sia. Chłopak spojrzał na nią uśmiechając się perwersyjnie.
-No, no. Kto by pomyślał że pod tymi obszernymi ubraniami kryje się cos takiego. – Junsu chwycił Tinę za rękę. Dziewczyna zdążyła tylko zabrać klucze i zamknąć dom.
Po chwili Tina siedziała obok w samochodzie Sia. Jechał szybko, o wiele za szybko no ale przecież nie mogła mu zwrócić uwagi.
Cały wieczór spędziła w towarzystwie Sia i jego znajomych. Byli również ci ze szkoły: Yunho, Yoochun ze swoją dziewczyną Meg, Changmin i Jaejoong. Patrzyli na nią cały czas krzywo ale było widać że Anne się pokłóciła ze swoim chłopakiem bo siedziała jak najdalej od niego. W końcu mając dość towarzystwa Tina wstała od stolika przy którym siedzieli w jednym z najdroższych klubów w mieście.
-Dokąd idziesz? – spytał lekko już podpity Junsu.
-Przewietrzyć się. – burknęła tylko Tina i nie czekając na jego reakcję zaczęła się kierować z stronę wyjścia. Nagle poczuła na ramieniu czyjąś dłoń, ale była ona zbyt delikatna jak na mężczyznę. Martyna odwróciła się niepewnie.
-Idę z tobą. - - tą osoba okazała się Meg. Tina się nie odezwała i ruszyła dalej. Meg szła za nią nic się nie odzywając, gdy obie już wyszły przed budynek klubu, Tina cicho się odezwała.
-Kochasz go? – nie spodziewała się że zdoła z siebie wydusić jakiekolwiek słowo a co dopiero spytać o coś takiego. Meg spojrzała na nią, zamyślając się na chwilę.
-Wydaje mi się że każdego z nich kocham.
-Każdego? – spytała zaskoczona Tina gryząc się w język.
-Tak.
-Ale przecież .. ty jesteś z … - Tina spojrzała na chodnik.
-Nie jestem z Yoo.
-Nie? Ale on się zachowuje …
-Wiem. Ale ja z nim nie jestem. Traktuję go jak przyjaciela nic więcej. I nie jest w moim typie. Wolę takich jak Uno. – Meg posmutniała. Tina wolała nie pytać o nic więcej ale nie potrafiła się powstrzymać.
-Czy Yunho … on coś do ciebie czuje?
-Wiesz … nie wiem czy powinnam z tobą o tym rozmawiać. Tym bardziej że byłam dzisiaj dla ciebie cholernie nie miła. – Anne uśmiechnęła się smutno.
-Nie przejmuj się. Możesz mi zaufać. – zbliżyła się do dziewczyny widząc łzy w jej oczach. – Co jest?
-Nie ważne. – odparła cicho ocierając łzę która spłynęła po jej policzku.
-Wygadaj się, to ci ulży. – Tina przytuliła do siebie dziewczynę która cicho szlochała.
-To nie jest dobre miejsce na takie rozmowy. – Meg odsunęła się od dziewczyny pociągając nosem. Martynie jednak zrobiło się żal tej dziewczyny. Cos musiało ją gnębić. Jak się wygada na pewno jej ulży!
-Jedziemy do mnie. – zakomenderowała Tina.
-Nie możemy tak zostawić chłopaków …
-Nie martw się o nich, są już dużymi chłopcami dadzą sobie całkowicie rade. A jak nie to ich problem, a nie twój. – Tina już zatrzymywała taksówkę i Meg nie mając nawet chwili na zastanowienie się, została wepchnięta do samochodu. Po dwudziestu paru minutach zajechały pod dom Tiny. Dziewczyna zapłaciła kierowcy i weszły do budynku.
Gdy były już do góry Tina się odezwała:
-Czego się napijesz?
-Masz coś mocniejszego? Przyda się mi … tobie może też. – Meg uśmiechnęła się smutno. Martyna kiwnęła tylko głową i po chwili zjawiła się w korytarz z dwoma kieliszkami i winem.
-Nie mam nic mocniejszego od tego.
-Nie szkodzi. – Anne nieśmiało weszła do sypialni Tiny. – Ale masz ładną sypialnię! – zachwyciła się siadając na łóżku.
-Bez przesady.
-Naprawdę, jest śliczny! – Meg popatrzyła na wystrój pokoju. – Pięknie tu …
-Dobra, dobra. Nie zbaczaj z tematu. – Tina usiadła obok Meg, stawiając na stoliku wino i kieliszki. Nalała do obu trunku i podała jeden dziewczynie.
-Słuchaj to nie jest dobry pomysł … - Meg odwróciła wzrok.
-Nie bój się … przecież nic ci się nie stanie. – odezwała się Tina gdy dziewczyna znowu miała oczy pełne łez.
-Wiem.
-Chodzi o Yunho tak? – spytała niepewnie a Meg spojrzała na nią przerażona. Kiwnęła tylko potakująco głową.
-My kiedyś … byliśmy parą …
-Naprawdę? – zaskoczona Tina upiła łyk krwisto czerwonego płynu.
-Tak. Było cudownie … - Meg uśmiechnęła się do siebie błogo. – On był taki opiekuńczy i czuły. Do momentu gdy nie pojawił się Junsu … wtedy wszystko się zmieniło. – Meg przełknęła głośno ślinę.
-Co się zmieniło?
-Wszystko. – odparła Anne. – Uno się zmienił. Brał narkotyki. Tego jestem pewna. Czasem był tak cholernie nie obecny … to było przerażające …
-Ale to nie świadczy o tym że brał. – Tina wbiła wzrok w kieliszek.
-Też tak uważałam. Ale kiedyś wrócił z jakiejś imprezy. Był wstawiony i nieprzytomny do tego stopnia że się nie zabezpieczył. – Anne westchnęła potrząsając głowa na samo wspomnienie tej nocy.
-Nie zabezpieczył … ? – Tina nie za bardzo zrozumiała.
-No wiesz, prezerwatywą.
-Uprawialiście sex?
-Bezpieczny. – Anne uśmiechnęła się. – Uhm … to było coś. Zawsze robiliśmy to w najmniej spodziewanym momencie. Czyste szaleństwo.
-Ty … on był … pierwszy? – Tina zarumieniła się. Z nikim jeszcze nie rozmawiała na takie tematy. Była trochę onieśmielona i skrępowana. Ale czuła że z Meg może spokojnie o tym porozmawiać. Sama nie wiedziała dlaczego. Od tej dziewczyny w tej chwili biło niesamowite ciepło, które przemawiało szczerością.
-Tak. Bo to była moja pierwsza wielka miłość. Ale nie myśl sobie że ja z nim tak od razu siup do łóżka. Nie, nie. Najpierw z nim chodziłam.
-Jak długo?
-Ponad dwa lata. Był cierpliwy … ale gdy w końcu do tego doszło … na samą myśl robi mi się gorąco. On był jak dzikie zwierzę spuszczone z łańcucha, ale zarazem łagodny jak baranek. – Anne upiła łyk trunku.
-A co było wtedy gdy się nie zabezpieczył?
-Zaszłam w ciążę.
-Co?! – Tina zakrztusiła się winem. – Zaszłaś z nim … w ciążę?!
-Uhm. Tak to jest. Inni mogą to robić milion razy bez zabezpieczenia i nic a my akurat raz i bum.
-Ale, ale … gdzie jest to dziecko? Chyba go nie oddałaś do … domu dziecka? – Martyna była zszokowana. Nie spodziewała się czegoś takiego.
-Nie oddałam. Nie miałam czego.
-Co? Jak nie miałaś czego?!
-Poroniłam w 6 tygodniu ciąży. – Meg poczuła łzy na policzkach. – Mimo iż to była niespodziewana i nie planowana ciąża, wierz mi, pragnęłam tego dziecka, bo było ono moje i Yunho.
-A on … jak on … to przyjął?
-Nie powiedziałam mu że byłam w ciąży. Nie zdążyłam. Potem nie chciałam by cierpiał.
-Ale nie zauważył nic? Z tego co wiem, jakiś czas nie można … to znaczy przepraszam. – Tina odwróciła wzrok.
-Spokojnie. Rozumiem o co chodzi. Nie zauważył, bo z nim zerwałam.
-Zerwałaś?
-Uhm. Jezu ile ja mu wtedy nakłamałam. Że go nienawidzę, zależy mi tylko na kasie, że jest okropny w łóżku i jeszcze gorsze rzeczy mu nawymyślałam. – Meg zacisnęła mocniej powieki. – Płakałam wtedy kilka dni. Cała drżałam, chciałam się zabić, tak bardzo go kochałam, wiedziałam że go ranię … ale nie mogłam postąpić inaczej.
-O boże … - Tina odstawiła kieliszek na stolik i przysunęła się do Meg. – Chodź, przytul się. – objęła Anne która mocno się w nią wtuliła.
-Tina … ja go nadal kocham! – dziewczyna rozpłakała się wtulając w Martynę.
-Spokojnie …
-Kocham go … jak pomyślę o tym że on może być z inną …
-Ciiii … - Tina od razu pomyślała o swojej przyjaciółce, Yuri. I co teraz? Jak to się potoczy??
-Tina, ja już dłużej nie wytrzymam. Teraz gdy ci o tym powiedziałam, zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo jestem w nim zakochana … - Meg pociągnęła nosem.
-Na pewno coś da się zrobić. – Tina chciała ją jakoś pocieszyć jednak nie była pewna czy ma rację. Yuri tak łatwo nie odpuści. Ale zaraz … przecież Yunho nadal nie ma z kim zrobić tej pracy na zajęcia dziennikarskie.
-Meg, słuchaj, przecież … nie masz pary do robienia prezentacji nie? Uno też …
-Myślisz że będzie chciał ze mną …
-Tak! Przecież chodzicie wszędzie cała paczką, tak?
-Ale my się do siebie nie odzywamy.
-Niemożliwe, ale wierz mi. Jak się postarasz odzyskasz go. – Tina mocniej przytuliła Anne.
-Dziękuję że mnie wysłuchałaś. Ale na mnie już czas.
-Zwariowałaś? Chcesz o tej porze wracać sama do domu?! Nic z tego! – Tina wstała z łóżka. – Przenocujesz u mnie.
-Ale przecież my nie jesteśmy nawet znajomymi … a co dopiero przyjaciółkami bym u ciebie nocowała.
-No to teraz jesteśmy przyjaciółkami. – Tina niepewnie uśmiechnęła się do Meg która odwzajemniła jej uśmiech.
Następnego dnia rano, obudził obie dziewczyny upierdliwy dzwonek u drzwi. Meg wygrzebała się z łóżka na którym spała i podeszła do drzwi. Nie była pewna czy ma prawo otwierać, w końcu to mieszkanie Tiny, ale skoro ona jeszcze spała …
Otwarła drzwi i stanęła jak wryta. Przed drzwiami stał Junsu i Yunho.
-Tu jesteś! – wykrzyknął Junsu tuląc do siebie zszokowaną Anne. – Martwiliśmy się o ciebie! Nie Uno?
-Uhm. – potwierdził niechętnie Ho, który w głębi duszy skakał z radości. Oczy Meg i Ho spotkały się i oboje odwrócili wzrok jak oparzeni.
-Ciszej, Tina śpi.
-Aha. – Sia się zachmurzył . –Możemy wejść?
-Chyba tak, ale nie wiem po co. – odparła Meg wpuszczając chłopaków do środka. Zamknęła za nimi drzwi i weszła spowrotem do małego pokoju. Usiadła na łóżku okrywając nogi kołdrą. Oprócz skąpego podkoszulka i krótkich spodenek nie miała na sobie nic. Kątem oka dostrzegła jak Junsu wślizguje się do sypialni Martyny. Poczuła skurcz w żołądku. Nawet nie zauważyła jak Yunho wszedł jej pokoiku, zamykając za sobą drzwi. Dopiero gdy usiadł obok niej, dziewczyna drgnęła ze strachu.
-Meg …
-Nie gadam z tobą. – dziewczyna nastawiona bojowa, odsunęła się od Uno. Kołdra zsunęła się z jej nóg odsłaniając długie nogi. Wzrok ho powędrował ku nim.
-Nie gap się! – syknęła Anne. Uno spojrzał w jej oczy.
-Czemu?
-Bo … bo … bo ci nie wolno!
-Mało mnie to obchodzi czy mi wolno czy nie. – burknął Uno. – Będziemy robić ze sobą prezentację?
-TYLKO prezentację.
-Ok. Będę u ciebie o 20.
-Dlaczego tak późno?!
-Bo … - Meg dostrzegła błysk w oczach Uno. Ten sam błysk co kiedyś. Błysk który oznaczał tylko jedno. ŁÓŻKO.
-Nawet o tym nie marz! – krzyknęła gdy wyszedł z mieszkania Tiny.
W tym samym czasie Sia przyglądał się śpiącej dziewczynie. Wyglądała tak słodko. Niewinnie. Uroczo. Junsu westchnął tak głośno że obudził Martynę.
-A co ty …
-Spokojnie. Nie bój się. - oczach Sia pojawił się niebezpieczny błysk. Tina wystraszyła się.
-Ja wychodzę, dzięki za wszystko. – odezwała się Meg zaglądając do pokoju. – Zdzwonimy się? – spytała bezmyślnie zapominając że nie ma numeru Tiny a Tina nie mam jej numeru.
-Okey. – Martyna uśmiechnęła się ciepło do nowej przyjaciółki. Gdy tylko drzwi się za nią zamknęły Tina spojrzała niepewnie na Xiaha, który pochylił się nad nią.
-Dzisiaj o 22. Masz tu adres. – Sia pocałował z Nienacka dziewczynę w usta. Wgryzł się w nie niczym pijawka, wysysając z dziewczyny całe powietrze. Całował ją agresywnie błądząc po jej ciele. Odrzucił kołdrę na bok i usiadł obok leżącej Tiny. Przesunął wargi na szyję na której zostawił soczystą malinkę. Tina jęknęła z bólu. Sia spojrzał w jej przestraszone oczy w których czaiło się pożądanie.
-Pamiętaj. O 22. – i zniknął z jej mieszkania.

Tina cały dzień spędziła na sprzątaniu mieszkania. Jakoś jej się odmieniło i zaczęła od kuchni a skończyła na salonie w którym wystarczyło odkurzyć kurz z segmentu i kilka innych rzeczy. Cały czas zastanawiała się nad zachowaniem Junsu. Nie dość że wtargnął, no może ni wtargnął bo Meg go wpuściła do jej sypialni ale … pocałował ją! I na dodatek uważa że nic się takiego nie stało. Tina upuściła szmatkę słysząc dzwonek swojej komórki.
Szybko odczytała wiadomość:
„Nie zapomnij o naszym spotkaniu. Ubierz się elegancko. Junsoo”
Tina roześmiała się widząc podpis Sia. Najbardziej rozbawiło ją to „Soo”. Wróciła do poprzedniej czynności a mianowicie kończyła już ścieranie kurzu z półek. Później zaczęła sobie gotować obiad. Zrobiła sobie pospolite spaghetti i do tego poszła kupić do sklepu na dole, jakąś surówkę. Po godzinie siedziała wygodnie przy stole na 12 osób i zajadała się swoim obiadem. Ochlapała przy tym stół ale na szczęście nie miała na nim obrusu. Trochę żałowała że Meg już nie. W gruncie rzeczy ta dziewczyna nie jest chyba taka zła, no ale nie będzie myśleć teraz o przeszłości. Może kiedyś usiądzie tu do obiadu, a przy tym stole zasiądą również Uno z Meg i Junsu … Tina westchnęła głośno zbierając talerze ze stołu. Wrzuciła je do zmywarki. Włączyła ją i poszła do sypialni. Spojrzała w okno, za którym rozpościerał się piękny widok na park. Było lat, słońce świeciło, zbliżały się wakacje, a także nie ubłaganie zbliżało się spotkanie z Sia. Martyna zastanawiała się co ma na siebie włożyć tak minęła jej godzina, następna godzina minęła jej na zastanawianiu się dlaczego nie powinna pójść a kolejne trzy godziny na przeszukiwaniu szafy. Nie mogła się zdecydować co ma ubrać. W końcu po przymiarce kolejnego stroju, zdecydowała się na prostą małą czarną, szpilki na niebotycznie wysokich obcasach oraz do kompletu drobne kolczyki i małą torebkę. Spojrzała na siebie w lustrze.
Całkiem nieźle.
Tina z przerażeniem spojrzała na zegarek. Dochodziła 21, a za nim ona przebija się komunikacją miejską pod ten adres minie trochę czasu. Dziewczyna o mało się nie zabijając w korytarzu wybiegła z domu. Starając się nie połamać nóg biegła w kierunku przystanku autobusowego. Autobus jak na złość nie chciał jechać i się spóźniał 5 minut ale gdy się zjawił na przystanku, Tina wbiegła do pojazdu jak burza, zajęła pierwsze wolne miejsce i westchnęła w ulgą widząc na zegarze że jest dopiero 21:09.
Miała jeszcze szanse się nie spóźnić. Po raz tysięczny spojrzała na adres wręczony jej przez Sia. Była to jedna z najbiedniejszych dzielnic miasta. Martyna cicho westchnęła. Nawet nie wiedziała ile to spotkanie będzie ją kosztować … jednak nie zrażona wysiadła na przystanku, jak się chwilę potem okazało o jeden za wcześnie. Na szczęście tylko o jeden. Szybko zaczęła przemierzać kolejne metry …

Meg siedziała naburmuszona w domu. Uno miał być o 20, a dochodzi już 21:30 a jego nadal nie ma. Nawet nie napisał smsa czy cos mu wypadło albo chociaż mógł napisać że się spóźni. Ale nie. Nie napisał i dziewczyna czekała na niego jak na szpilkach. W pewnym momencie zadzwoniła jej komórka.
UNO.
-Halo? – odezwała się opanowanym głosem.
-Słuchaj Junsu cos kombinuje. – Yunho od razu przeszedł do konkretów. – Zadzwoń do Tiny. Wiem od Sia że mają się dzisiaj spotkać.
-Nie mam jej numeru! – Meg się zdenerwowała. Jeśli Junsu cos kombinuje to nawet koniec świata nie może się z tym równać. Junsu to niebezpieczny człowiek i lepiej unikać spotkań z nim we dwójkę. Szczególnie jeśli jest się kobietą. Wtedy zagrożenie jest maksymalne.
-Trzeba coś zrobić … - Uno się zamyślił. – Słuchaj a może jest jeszcze w domu?
-Wątpię … boże Yunho i co teraz? – jęknęła Anne. Naprawdę się martwiła o Martynę. Mimo iż dziewczyna jej nie tolerowała od wczoraj bardzo ją polubiła i doceniła. Takich ludzi jak ona można szukać ze świecą.
-Jesteś w domu? – spytał Uno.
-Czekałam na ciebie. – odparła z wyrzutem Meg. Nie usłyszała przez chwilę żadnej odpowiedzi.
-Przyjadę po ciebie i poszukamy ich.
-Ok.

Tina stała pod starą kamienicą. Spojrzała na karteczkę. Adres się zgadzał. Niepewnie ruszyła ku wejściu do budynku. Niebo zaczęło się chmurzyć, zbierało się na niezła ulewę a może nawet i burzę. Martyna znajdując się już w budynku rozejrzała się dookoła. Spojrzała na kartkę.
Mieszkanie 21.
Tina odszukała mieszkanie dwudzieste pierwsze i nadusiła dzwonek przy drzwiach. Usłyszała czyjeś kroki po drugiej stronie drzwi a po chwili ujrzała przed sobą Junsu. Zaprosił ją gestem ręki do środka, zamykając drzwi na klucz, który schował w szufladzie, czego nie zauważyła Tina. Wystrój wnętrza był okropny. Na ścianach były zacieki, okna, były już stare, za stare. Podłoga skrzypiała, nie czyszczona od wielu miesięcy a może nawet lat. Tina głośno przełknęła ślinę, czując jak Junsu przesuwa dłoń po jej pośladkach.
-Wejdź. – delikatnie popchnął dziewczynę na środek wielkiego pokoju. Martyna rozejrzała się za czymś czystym, nadającym się do siedzenia, jednak nic takiego nie znalazła. Kanapa była stara, poplamiona. Dziewczynę obleciał strach. Po co ona tu przyszła? Nawet Sia nie jest wart takiego poświęcenia. Oh jak ona się grubo myliła. Junsu nie jest wart niczego.
-Napijesz się? – spytał chłopak nalewając do czystych szklaneczek whisky. Tina zaprzeczyła ruchem głowy, nie zdolna wydobyć z siebie jakikolwiek dźwięk. Po chwili się opanowała i drżącym głosem odezwała:
-Muszę wracać. – otwarła malutką torebkę w poszukiwaniu komórki.
-Dopiero przyszłaś a jeszcze nie ma Yoochuna.
-Słucham? – spytała zaskoczona.
-Micky jeszcze nie przyjechał. – Sia podszedł do Tiny i zabrał jej torebkę. – To ci nie będzie potrzebne.
-Ale, ale … Junsu ja jadę do domu. – Tina chciała odebrać swoją torebkę jednak Junsu się odsunął od dziewczyny rzucając gdzieś kąt jej torebkę.
-Zostaniesz!

-Boże Uno a jak on jej zdąży coś zrobić?! – wykrzyknęła przerażona Meg dzwoniąc do wszystkich po kolei. Musiała zdobyć numer Martyny ale nikt go nie posiadał.
-A jeśli nie?
-Nie wierzę w to. Uno błagam, cie szybciej!
-Nagle cie obchodzi?!
-Tak!!!!
-Meg … a co z nami … ?
-Jak zwykle masz wyczucie czas. Chyba nie myślisz że teraz będę z tobą o tym gadać?! Najpierw znajdziemy Tinę. A potem … potem zobaczymy. – Meg wybrała kolejny numer ze swojej listy kontaktowej.
-Oby nie było za późno … - wyszeptała sama do siebie czując jak zaczyna drżeć. Naprawdę martwiła się o Martynę. Tak bardzo chciała ją odnaleźć zanim Junsu zdąży jej coś zrobić. Na dodatek nie mogła się dodzwonić do Chunniego. No tak, Yoo i Sia to najlepsi kumple więc … Meg potrząsnęła głową. Nie Yoo nie byłby do tego zdolny. Nie zrobiłby by czegoś takiego … a może jednak … ?

-Junsu to nie jest zabawne. Proszę, oddaj mi torebkę, jadę do domu. – Tina po raz kolejny spróbowała zbliżyć się do swojej torebki. Jednak na marne. Chłopak chwycił ją za ramiona i brutalnie rzucił na kanapę. Tina krzyknęła przestraszona. Nie wiedziała czego się może spodziewać, bynajmniej teraz chciała jak najszybciej stąd uciec. Sia już jej nie fascynował a raczej przerażał. Tina spojrzała w bok, by nie patrzeć na chłopaka. Tak bardzo się bała co będzie dalej, co będzie gdy tu się zjawi Yoo. Czy uda jej się jakoś uciec od tego szaleńca? Tak Sia na pewno nie było człowiekiem przy zdrowych zmysłach. Tego można być pewnym Martyna zacisnęła mocno powieki. Miała ochotę krzyczeć.
-Szkoda że musimy czekać na Yoo, ale chyba warto … - usłyszał lodowaty głos Junsu, który pożerał ją wzrokiem. Jednak nie był to wzrok normalnego mężczyzny który pragnie kobiety. Ten wzrok był przerażający. Tak bardzo przerażający że Tina pisnęła ze strachu.
-I czego piszczysz?! – warknął Xiah. – Jeszcze nie pora!
W mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka u drzwi. Junsu poszedł otworzyć a Tina dorwała się do swojej torebki. Trzęsącymi się dłońmi wzięła do ręki komórkę, jednak nim zdążyła wybrać numer na policję do pokoju wrócił Junsu a wraz za nim przyszedł Yoochun.
-Zostaw! – syknął chłopak wyrywając jej komórkę z ręki. Rzucił nią w ścianę. Urządzenie rozpadło się na kawałki. Yoo wziął jej torebkę i przeszukał. Wszystkie dokumenty które były w środku schował do swojej torby.
-Okey możemy już zacząć. – zaśmiał się złowieszczo Micky puszczając oczko do Sia. Chłopak pochylił się nad Tiną, chwytając ją w pasie.
-Zwiąż jej ręce i nogi. – po słowach Sia, jego przyjaciel związał dziewczyny ręce i nogi grubą liną. Sia rzucił Tinę brutalnie na podłogę. Dziewczyna jęknęła z bólu. Uderzyła głową w twardą podłogę i lekko ją zamroczyło, jak przez mgłę dostrzegła że obaj chłopcy się rozbierają. Kolejne części ich garderoby lądowały na brudnej podłodze. Tina zadrżała widząc e obaj są nadzy.
Co oni jej zrobią? Straszą ją czy chcą … zgwałcić?! Chcą ją zgwałcić!!!
Tina chciała się podnieść, w jej wielkich oczach pojawiły się łzy. Krzyknęła głośno, wołając o pomoc jednak nikt jej nie usłyszał.
-Krzycz do woli. Ta kamienica jest opuszczona od wielu, wielu lat. – warknął Junsu spoglądając na Tinę z pogarda. – Głupia kujonka.
-Kocham patrzeć na te idiotki. – westchnął Yoo śmiejąc się głośno. – To do dzieła!
Po tych słowach obaj się pochylili. Yoochun wyjął ze swojej torby sztylet. Przyłożył ostrze do policzka Tiny która zamarła.
-Jeśli nie chcesz być oszpecona lepiej bądź posłuszna. – zaśmiał się patrząc na Tinę. Przesunął ostrze w dekolt sukienki, zaczął go rozcinać. Gdy sukienka została rozcięta na pół, Tina poczuła się jak zwykła dziwka. Nigdy nie sądziła że spotka ją coś takiego a już na pewno nie spodziewała się tego że to Junsu ja tak urządzi.
Krzyknęła gdy chłopak rozciął jej skąpe figi i staniczek. Została naga, związana, kompletnie bezbronna. Czy oni nie mają sumienia?! Jak mogą robić cos takiego?!
-Nie! – krzyknęła gdy poczuła jak Junsu przymierza się by w nią wejść. Spojrzał na nią rozwścieczonym wzrokiem.
-Zapomniałbym. – warknął i przywarł ustami do rozchylonych ze strachu warg dziewczyny, która zaczęła się szarpać. Yoo spojrzał na parę i chwycił Tinę za nogi, które i tak miała już skrępowane, by nie mogła nimi wierzgać. Czuła na swoich ustach agresywne usta Junsu. Były odrażające, o smaku tytoniu i alkoholu, który nie dawno pił. Brzydziła się go, jednak nie miała jak się bronić, zaczęła krzyczeć gdy Junsu zaczął agresywnie całować jej szyje. Wbijał się zębami w delikatną i wrażliwą skórę nie zwracając kompletnej uwagi na krzyki i płacz Tiny. Yoochun puścił jej nogi i zaczął całować brzuch. Również był nie czuły i agresywnie. Oboje zachowywali się jak zwierzęta pragnące spełnić swoje pragnienia. Tina krzyczała ile sił, jednak nikt jej nie słyszał. Rzucała się jednak to również nie pomagało, czuła na sobie dotyk chłopaków, który był najbardziej odrażającą rzeczą na świecie.
-Nie!!!!! – Tina poczuła jak usta Junsu zaciskając się na jej sutku. Łzy bólu spływały po jej policzkach, czując jak Sia agresywnie stając jej sutek drugą dłonią, mocno ugniata jej pierś. Yoo zawładnął jej ustami. Mimo iż były przyjemniejsze w smaku od warg Junsu, nie chciała tego. Czując w ustach język chłopaka ugryzła go zębami aż pisnął z bólu.
-Dziwka! – krzyknął uderzając ą w twarz. Tina zachłysnęła się własnymi łzami. Junsu spojrzał zadowolony na przyjaciela, który z zadowoleniem przyglądał się przerażonej dziewczynie.
Junsu powrócił do agresywnego męczenia piersi Tiny. Przeniósł wargi na drugi sutek, bezlitośnie go gryząc zębami. Nie przejmował się krzykami, które stawały się coraz bardziej głośne. Chciał się zaspokoić.
Poczuł na ustach smak krwi. Spojrzał na piersi dziewczyny. Z lewego sutka sączyła się strużka krwi, jednak ani myślał zaprzestać zabawy.
Yoochun uklęknął okrakiem nad twarzą Martyny. Dziewczyna spojrzała na niego załzawionymi oczami, czuła że tego nie zniesie, to nie mogło dziać się naprawdę.
Głośno krzyknęła czując Junsu w sobie. Zaczął wykonywać głębokie, szybkie ruchy. Wchodził w nią do samego końca, mocno trzymając jej nogi, które musiał uwolnić ze sznura. Patrzył wzrokiem pełnym pogardy jak jego członek zagłębia się w miękkość dziewczyny.
Tina chciała krzyczeć ale poczuła w ustach przyrodzenie Yoo. Chciała się go jakoś pozbyć ale chłopak przytrzymał jej głowę. Kolejne łzy spływały po jej rozgrzanych policzkach. Zaczęła się dławić członkiem Yoochuna. Chłopak wyjął go z jej ust.
Junsu coraz ostrzej wchodził w dziewczynę gdy zaczął się zbliżać, jego jęki stały się jeszcze głośniejsze. Tina krzyczała żeby ją zostawił jednak to nie skutkowało. Płakała, błagała żeby ją zostawili ale to nic nie dało.
Niebo przeszyła jasna błyskawica.
Chłopak wyjął z niej swoje przyrodzenia, ale natychmiast wszedł w nią gwałtownie Yoochun, który od razu mocno i brutalnie zaczął w nią wchodzić, zaś Sia stanął nad Tiną, doprowadzając się ręką do orgazmu. Tina poczuła na twarzy lepką ciecz.
Krzyknęła.
Poczuła silne uderzenie w twarz. Po chwili poczuła w ustach członka Junsu, który zaczął poruszać jej głową. Tina zaczęła się szarpać, czując jak jej czułe miejsce między nogami jest rozrywane. Tak bardzo ją bolało, nie miała już siły, poczuła kolejne silne uderzenie w twarz … straciła przytomność … zapadł mrok przed jej oczami …
-No i coś zrobił? – krzyknął Yoochun ubierając się w pośpiechu.
-Trzeba było ją jakoś uciszyć!
-Ale orgia … - zarechotał Yoo. – Jak w filmach porno!
-No … - Junsu zapiął bluzę i spojrzał na zakrwawioną dziewczynę. – Zmywamy się!

-Boże Yunho … gdzie oni są? – Meg poczuła ścisk w żołądku.
-Słuchaj, Sia mnie kiedyś namawiał na jakąś akcję, nie znam szczegółów bo się na nią nie zgodziłem … mówił coś o jakichś kamienicach opuszczony … - zatrzymał samochód i spojrzał na Meg.
-Myślisz? – Anne otwarła szeroko oczy. – Jedźmy tam!!!
Chłopak ruszył z piskiem opon. Przemierzali kolejne ulice. Dochodziła już pierwsza w nocy. Było ciemno, gdy dotarli do zakazanego miasta, najgorszej dzielnicy. Otrzymała taki przydomek gdyż tutaj nikt oprócz przestępców się nie kręcił. Kamienice od kilkudziesięciu lat były opuszczone jednak miasto nie chciało wydąć zgody na ich zburzenie.
-Szybciej! – Meg wierciła się na swoim miejscu.
-I tak już za szybko jadę!
Zaczął lać deszcz, krople uderzały w karoserię i szyby samochodu. Błyskawice przecinały niebo ..

Tina rozejrzała się dookoła zamglonym wzrokiem. Deszcz uderzający w parapet był hałasem nie do zniesienia. Wszystko ją bolało, czuła jak strużka krwi spływa jej po policzku. Głowa jej pękała.
Z jękiem bólu, oswobodziła sobie ręce ze sznura, którym była związana. Bała się, nie wiedziała czy oni tu nie wrócą i nie dokończą tego co zaczęli. A może już po wszystkim i uciekli? I jak ona się teraz wydostanie z tej dzielnicy? Już jest ciemno, a tu kręcą się różne typki …Tina krzyknęła głośno z bólu gdy usiadła. Jej uda były posiniaczone … w pokoju panował półmrok. Dziewczyna narzuciła na siebie jakiś stary koc i wyszła z mieszkania. Spojrzała w dół schodów po których miała zejść. Im niżej tym ciemniej. Wolno schodziła przy każdym kroku czując jak każda cząstka jej ciała krzyczy z bólu. Już była prawie na dole, zostało kilka stopni … Dziewczynie podwinęły się nogi na stopniach i z hukiem z nich spadła. Z ledwością się podniosła. Łzy spływały po jej rozpalonych, brudnych od krwi policzkach. Czuła że zaraz zwymiotuje. Nie wiedziała skąd wzięła tyle sił by wybiec ze starej kamienicy. Wybiegła na jezdnię, jakiś samochód, oślepił ją reflektorami i zatrąbił głośno na nią. Upadła na zimny i mokry asfalt, głośno płacząc, trzęsąc się z zimna …
-To ona!! – wykrzyknęła Meg wybiegając z samochodu Uno. – Yunho wezwij karetkę!
Chłopak wykonał polecenie Anne. Wybrał numer pogotowia.
Meg pochyliła się nad Tiną, a właściwie upadła na kolana obok jej bezwładnie leżącego ciała. Spojrzała na nią, łzy ograniczały jej widoczność, padający deszcz się nasilał z każdą chwilą.
-Meg … - jęknęła Tina głośno dysząc. – Dobrze … dobrze że jesteś … - straciła przytomność. Jej ciało przestało się w jakikolwiek ruszać. Oddech przestał być słyszalny. Jednak po chwili Martyna zaczęła się krztusić … pluła krwią, deszcz obmywał jej ciało, wychładzając je do reszty.
-Zabije cię jak spotkam, zabiję!!!!! – krzyknęła Meg patrząc w ciemne niebo. Gdy wypowiedziała te słowa na niebie rozbłysły błyskawice. W oddali dało się słyszeć jadącą karetkę. Uno przyklęknął przy Meg i mocno ją przytulił do siebie.
W oddali dało się słyszeć jadącą karetkę …

Koniec ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yuri
POP&Korea HOLIC



Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: ♀

PostWysłany: Nie 21:12, 25 Sty 2009    Temat postu:

O matko... Zabrakło mi słów...
To było... jejku

Biedna Tina
Wykastrować ICH

Meg zajebiście to opisałaś... jestem pod ogromnym wrażeniem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edziulek




Dołączył: 20 Mar 2008
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa
Płeć: ♀

PostWysłany: Nie 21:17, 25 Sty 2009    Temat postu:

Mnie aż zatkało... Normalnie nie wiem co powiedzieć... Nie spodziewałam się aż takiego dobrego efektu... Meg, cudnie. Chyba twoje najlepsze opowiadanie. Wogóle najllepsze opowiadanie amatorskie jakie kiedykolwiek czytałam...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Nie 21:17, 25 Sty 2009    Temat postu:

Wierz mi, ja też jestem pod wrażeniem że coś takiego napisałam O.o
Nadal jestem w szoku O.o
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blood_baby




Dołączył: 20 Mar 2008
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dream...

PostWysłany: Nie 21:25, 25 Sty 2009    Temat postu:

genialne... az sie oderwac nie moglam...cudo... :hamster_bigeyes:

Ostatnio zmieniony przez blood_baby dnia Nie 21:26, 25 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Nie 21:29, 25 Sty 2009    Temat postu:

Teraz naprawde wychodzą z Was perwersy :hamster_redface:
Ale dziękuje, starałam sie :hamster_redface:
Fick powstawał przez równe 6 godzin i 21minut :P
Liczyłam czas xD
A przekładając to na dni to zaczęłam w środę XD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edziulek




Dołączył: 20 Mar 2008
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa
Płeć: ♀

PostWysłany: Nie 21:31, 25 Sty 2009    Temat postu:

Warto było poświęcić tyle czasu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Nie 21:32, 25 Sty 2009    Temat postu:

Tak Edkowi sie podoba bo Edek lubi gwałcić :hamster_evillaugh:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blood_baby




Dołączył: 20 Mar 2008
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dream...

PostWysłany: Nie 21:38, 25 Sty 2009    Temat postu:

wiecie moze to zabrzmi dziwnie, ale ja tez chce..... :hamster_evil:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Nie 21:40, 25 Sty 2009    Temat postu:

O mój boże lepiej mi powiedz co bo mam sprośne myśli :hamster_XD:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blood_baby




Dołączył: 20 Mar 2008
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dream...

PostWysłany: Nie 21:42, 25 Sty 2009    Temat postu:

no fikca z gwaltem/orgia.... :hamster_evil: znaczy ze mną w roli głównej, jakby ktoś miał jeszcze wątpliwości... :hamster_bigeyes:
jestem chora i potrzebuje rozrywki


Ostatnio zmieniony przez blood_baby dnia Nie 21:45, 25 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yuri
POP&Korea HOLIC



Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: ♀

PostWysłany: Nie 21:43, 25 Sty 2009    Temat postu:

W sumie ja też bym chętnie zgwałciła np. Yunho :hamster_evil:
MegAnne napisał:
eraz naprawde wychodzą z Was perwersy

Ale wiesz że największym perwersem jest osoba która to opowiadanie stworzyła?? :hamster_evillaugh:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Doriito




Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 1253
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łuków
Płeć: ♀

PostWysłany: Nie 21:48, 25 Sty 2009    Temat postu:

O kurcze co to bylo?? @_@
Super. Kurcze niewiem ale normalnie jak to sobie wyobrazilam to... Cholercia.
Kurcze ale Sia nie jest taki okropny i ma słodkie usta a nie jakies okropne :hamster_evillaugh: ;(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Nie 21:52, 25 Sty 2009    Temat postu:

Gandzia napisał:
znaczy ze mną w roli głównej, jakby ktoś miał jeszcze wątpliwości... :hamster_bigeyes:

Wiesz jak juz ochłonę to może spróbuje napisać cos takiego jeszcze raz :hamster_XD:

Yuri napisał:
W sumie ja też bym chętnie zgwałciła np. Yunho

To sobie sama napisz :hamster_XD:

Yuri napisał:
Ale wiesz że największym perwersem jest osoba która to opowiadanie stworzyła?? :hamster_evillaugh:

Ale ja obiecałam Tinie xD

Dorii napisał:
O kurcze co to bylo?? @_@

:hamster_redface:

Dorii napisał:
Kurcze ale Sia nie jest taki okropny i ma słodkie usta a nie jakies okropne :hamster_evillaugh: ;(

Dlatego tak mi sie cięzko pisało :hamster_evillaugh:
Bo w pierwotnej wersji Jae miał być gwałcicielem xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Doriito




Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 1253
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łuków
Płeć: ♀

PostWysłany: Nie 21:58, 25 Sty 2009    Temat postu:

Przez to twoje opowiedanie moj mozg nie funkcjonuje tak jak trzeba.
Kurcze musze dojsc do siebie :hamster_wind:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sound of Asia Strona Główna -> Twórczość literacka fanów / Krótkie historie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin