Forum Sound of Asia Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

{W} Smutna piosenka. (one shot)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sound of Asia Strona Główna -> Twórczość literacka fanów / Krótkie historie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 13:34, 07 Lip 2008    Temat postu: {W} Smutna piosenka. (one shot)

Tytuł: Smutna piosenka
Przedział wiekowy: Dla wszystkich
Status: One-shot
Występują : Jae Joong, Oliwia, osoby poboczne (pielęgniarki, lekarze)
Miejsce: Bliżej nieokreślony szpital w Polsce

Z czeluści mojego folderu wygrzebałam ten oto fick, krótką jednocześciówkę. Mnie wydaje się beznadziejny, za bardzo ckliwy, opisy to lanie wody. Ogólnie sądzę, że jest kiczowaty. Postanowiłam go tu umieścic, żeby poznac Wasze zdanie. Piszcie SZCZERZE, co o nim sądzicie, proszę ^^.


Stojąc na tym kawałku ziemi, modliłem się do Boga. Modliłem się o spokój dla duszy osoby, która stała się mi najdroższym człowiekiem w moim życiu. Złożyłem ręce, a o opuszki palców oparłem zroszone deszczem czoło. Spadające z nieba krople mieszały się ze słonymi łzami, które roniłem. Mimo tego, że wspomnienia głęboko raniły moją duszę, chciałem je na zawsze zachować w sercu.
Teraz, stojąc w tym miejscu, sceny z tamtego krótkiego okresu życia wróciły ze zdwojoną mocą, atakując moją zrujnowaną psychikę.
Leżałem wtedy w szpitalu, chorując na ostre zapalenie krtani. Choroba atakowała od czterech lat, zawsze w okresie letnim. Lekarze próbowali z nią wałczyć, ale w końcu się poddali i za każdym razem trafiałem do szpitala.
Pierwszy raz zobaczyłem ją dwudziestego czwartego lipca. Leżałem pod białym prześcieradłem, nie mogąc wydobyć z siebie głosu. Rozmyślałem nad tym, jak poradzą sobie beze mnie moi przyjaciele, ale nie martwiłem się o to. Już wiele razy w czasie trasy cos działo się z którymś z nas. Byliśmy przyzwyczajeni do tego typu sytuacji.
Wnieśli ją tuż po poobiednim obchodzie. Położyli ją na łóżku tuż obok mojego. Przez chwilę się przy niej krzątali, żeby w końcu opuścić salę. Jedynym odgłosem było pikanie aparatury, do której została przypięta i suchy kaszel dziewczyny. Odwróciłem głowę, żeby lepiej przyjrzeć się jedynej towarzyszce w pomieszczeniu. Z zażenowaniem zobaczyłem, że przygląda się mnie z takim samym zainteresowaniem, jak nie z większym. Szybko przechyliłem głowę do poprzedniej pozycji, głęboko oddychając. Zdarzyłem zauważyć, że ma niesamowite brązowe oczy, które mogłyby hipnotyzować. Chciałem się zanurzyć w jej głębokim spojrzeniu, ale byłem zbyt podenerwowany. Trudno mi było się do tego przyznać, ale po raz pierwszy w życiu uroda dziewczyny mnie onieśmieliła.
- Hej – usłyszałem słaby szept. W panującej ciszy zabrzmiał, jakby mówiła mi prosto do ucha.
Przezwyciężając ogarniające mnie onieśmielenie, odwróciłem głowę i napotkałem jej spojrzenie, które mnie zafascynowało. Nie zdając sobie sprawy z tego, co się wokół dzieje, po prostu na nią patrzyłem.
- Hej – powtórzyła.
Jakbym ocknął się ze snu. Z przepraszającym uśmiechem wskazałem na gardło, bezgłośnie poruszając wargami. Pokiwała głową na znak, że rozumie. Też się uśmiechnęła. Uśmiechem, który mógłby rozświetlić najciemniejsze lochy. W jej zapadłych policzkach pojawiły się urocze dołeczki, a oczy nabrały nowego blasku.
Podobnie wyglądały kolejne dni. Zawarliśmy między sobą nieme porozumienie. Mimo tego, że jedyny kontakt jaki mieliśmy, to kontakt wzrokowy, czułem, że znalazłem w tej dziewczynie bratnią duszę. Trzymając ją wieczorami za rękę, wyobrażałem sobie długie rozmowy, jakie moglibyśmy prowadzić, gdybym tylko mógł mówić. Patrząc na nią, bezgłośnie wyrażałem swoje uczucia. Samymi oczami starałem się przekazać, jak bardzo jest mi droga i ile dla mnie znaczy jej niema obecność. Byłem pewien, że rozumie bezgłośne przesłanie.
W tydzień po jej przybyciu odezwała się do mnie po raz drugi. Jak każdego dnia leżeliśmy twarzami do siebie, a ja bawiłem się palcami jej ręki. Niespokojnie się poruszyła, po czym gwałtownie zakasłała. Starała się to ukryć, ale zdążyłem zauważyć. Z przerażeniem przyuważyłem, że na chusteczce, którą trzymała w ręce, pojawiła się krew. Schowała chusteczkę pod kołdrę i smutno się uśmiechnęła. Miała coraz bledsze wargi, a sińce pod oczami były coraz bardziej widoczne. Bałem się o nią. Bałem się, że mnie nagle opuści i nigdy już nie ujrzę jej twarzy. Zostanę sam z raną na duszy.
- Komórka. Na mojej szafce. Zrób nam zdjęcie – poprosiła szeptem.
Wstając lekko się zachwiałem, ale szybko odzyskałem równowagę. Podszedłem do jej łóżka i sięgnąłem przez nie po telefon. Znalazłem funkcję aparatu i dotknąłem policzkiem jej policzka. Zadrżałem. Był zimny jak lód. Zrobiłem zdjęcie w tym samym momencie, w którym do oczu napłynęły mi łzy. Osuszyłem je, mocno zaciskając powieki.
Kiedy pokazałem jej zdjęcie, na jej twarzy pojawił się uśmiech pełen radości, jakiego jeszcze nigdy nie było mi dane zobaczyć. Dałem jej ręką znak, żeby zaczekała. Gdy wróciłem, trzymałem w dłoni swój telefon komórkowy. Zrobiłem nam takie samo zdjęcie. Spojrzałem na nią po raz kolejny. Czułem, że jest szczęśliwa. Ja byłem szczęśliwy razem z nią.
Naszą chwilę przerwał atak spazmatycznego kaszlu, jakie ostatnio często miała. Gdy kaszel nie przeszedł po minucie, zaniepokoiłem się. Ignorując jej błagalne spojrzenie, nacisnąłem guzik nad łóżkiem. Prawie natychmiast w Sali pojawiła się grupa pielęgniarek z lekarzem. Gwałtownie mnie odepchnęli i więcej nie widziałem, bo zasunęli zasłony wokół jej łóżka. Nie chcąc niczego słyszeć, wdrapałem się na łóżko, zwinąłem w kłębek, nakryłem uszy poduszką i czekałem.
Musiałem usnąć, bo kiedy otworzyłem oczy za oknem było już ciemno. Bojąc się tego, co ujrzę, najwolniej jak mogłem przesunąłem na poduszce głowę. Wokół jej łóżka chodziła starsza pielęgniarka, wygładzając pościel. W jednej chwili prawda uderzyła we mnie niczym grom z jasnego nieba.
- Co się stało z…? – spytałem. Ze zdziwieniem stwierdziłem, że odzyskałem głos.
- Z Oliwią? – upewniła się pielęgniarka.
Pokiwałem głową, powtarzając w myślach JEJ imię. Oliwia, Oliwia, Oliwia…
- Lekarze nie mogli jej uratować. Jej słaby organizm nie dał sobie rady z tak groźnym zapaleniem płuc. Przykro mi – przy ostatnich słowach wyszła z Sali, zostawiając mnie z bolesną prawdą i twarzą Oliwii przed oczami. Siadając na łóżku zauważyłem kartkę, leżącą na mojej szafce. Sięgnąłem po nią z sercem bijącym jak dzwon. Rozłożyłem kawałek papieru i ze łzami w oczach przeczytałem sześć słów, napisanych równym pismem.
Dziękuję za wszystko, Jae Joong. Oliwia.
Stojąc nad grobem Oliwii miąłem w dłoniach kartkę zapisaną jej ręką, już całą mokrą i wymiętą.
- Hej, Jae Joong, i jak tam piosenka?
Drgnąłem gwałtownie, wyrwany z myśli. Wierzchem dłoni osuszyłem łzy.
- Właśnie myślałem o historii, którą chciałem opisać.
- Widzę, że bardzo się wczułeś – odpowiedział Chang Min, patrząc na moje na pewno szkliste oczy.
- I to jak… - mruknąłem, zapisując pierwsze słowa piosenki.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 22:33, 07 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Tina
G&J.Obsesja



Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy/Warszawa

PostWysłany: Pon 15:40, 07 Lip 2008    Temat postu:

mam pisac szczerze wiec pisze :)
ckliwe owszem i to bardzo :hamster_bigeyes: ale ja uwielbiam takie ckliwe historie, a ta urzekla mnie bardziej niz inne :hamster_bigeyes:
absolutnie nie jest kiczowaty, a opisy... ja tam lania wody w nich nie widze :hamster_evillaugh:
naprawde niesamowity fik, do ktorego jestem pewna na 100%, bede wracac wiele razy :hamster_bigeyes: najbardziej niesamowite jest w nim to, ze ile razy czytam angsty czuje niedosyt, smutek, beznadziejnosc. Ten fik natomiast mimo zakonczenia czytało mi się niesamowicie lekko i przyjemnie. Naprawde uwazam ze jest to kawał bardzo dobrej roboty :hamster_evillaugh:
Byle tak dalej Chikuma :hamster_bigeyes:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Pon 19:18, 07 Lip 2008    Temat postu:

Jejku... aż pod koniec miałam łzy w oczach :hamster_bigeyes:
Prześliczny fick, bardzo fajnie opisałaś uczucia Wongiego :hamster_bigeyes:
A w momencie jak sobie zrobili to zdjęcie normalnie aż miałam ciarki na plecach i poczułam chłód wokół serca, a czytając rózne masowo pisane ficki rzadko sie jakiś trafia żebym miała takie odczucia.
Gratuluje świetnie napisanego shota :hamster_bigeyes:
Jest przecudny :hamster_bigeyes:
Pisz więcej... ale może... weselszych? Jak co ja sie chętnie wepchnę xDD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sound of Asia Strona Główna -> Twórczość literacka fanów / Krótkie historie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin