Forum Sound of Asia Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

{P16} Gorzka Zemsta
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sound of Asia Strona Główna -> Twórczość literacka fanów / Tasiemce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Czw 18:26, 20 Mar 2008    Temat postu: {P16} Gorzka Zemsta

Tytuł oryginalny: "Pasion de Gavilanes"
Tytuł polski: Gorzka Zemsta
Status: rozpoczęty
Miejsce: Głównie Polska - Poznań i okolice, pod koniec Korea Południowa -Seoul
Wystepują:
Yunho - Meganne
Yoochun - Madzia
Junsu - Dora
Jaejoong - Emiko
Changmin - Em
Eeteuk - MaGuzi
Heechull - Chishia


Żeby aż tak pusto nie było to wrzuce to tu ^^

ROZDZIAŁ 0 - INTRO

-Ale ja naprawdę tato nie mam ochoty! – Wykrzyknęła Meganne czując jak płoną jej poliki. Znowu to samo!! Ile można jeździć do babci, bo chyba codziennie to lekka przesada.
-Ale babcia nikogo nie ma!! Mieszka sama i powinnaś do niej jeździć!! – Wykrzyknął ojciec Meg.
-Ale… tato!! Ja mam studia!! Nie chce ich zawalić tym, że jeżdżę po południu do babci!! – Krzyczała dalej, jednak już po chwili trzymała w ręce kluczyki od mercedesa swojego taty.
-Przysięgam na mojego przyszłego ojca, że to jest ostatni raz!! – Zaśmiała się wychodząc.
Meg nienawidziła jeździć samochodem swojego ojca do szkoły. Nie dość, że tramwajem byłaby szybciej to jeszcze jej złośliwi „koledzy” z uczelni, którzy swoimi dowcipami potrafili doprowadzić dziewczynę do szewskiej pasji. Jednak była jedna osoba, która nie zwracała uwagi na to, że Anne jest bogata. I była to jedyna prawdziwa przyjaciółka Meganne. Emiko. Od razu się zakolegowały ze sobą już od pierwszego dnia w szkole. Niedługo minie rok jak się znają. I minie także rok, od kiedy Meganne studiuje. Jak ten czas szybko leci…
Meg z piskiem opon zatrzymała się na rondzie.
-Z łaski swojej Boże zapal mi zielone światło. – Burknęła Meg pukając czubkami palców w kierownice. Jednak jak było czerwone tak nie miało zamiaru się zapalić zielone.
-Kurwa!!
Zapaliło się zielone i Anne ruszyła na przód. Gdy stanęła pod szkoła ujrzała swoją przyjaciółkę czekającą na nia przed wejściem do uczelni.
-No nie mogę… znowu???????? – Jęknęła Emi i spojrzała na samochód. – Ale musze przyznać, że niezłe auto. Przynajmniej nie będę musiała się tłuc MPK. – Zachichotała Miko i poklepała przyjaciółkę po policzku. – Zbliżają się kłopoty. – Dodała ciszej widząc grupkę zbliżających się do nich chłopaków.
-Hej Meganuś! – Krzyknął jeden z nich i zarzucił sobie ramię na bark, Meg.
-Nie zwracaj się tak do mnie! – Wydarła się Meganne zrzucając ramię chłopaka.
-Spokojnie, znowu szpanujesz autkiem tatuśka? –Zakpił najniższy z chłopaków.
-Dajcie nam spokój.. – Odezwała się cicho Emiko z niebezpiecznymi błyskami w oczach.
-Nie zaczynaj z nimi… szkoda czasu i tak to nic nie da. Mam do was tylko jedno pytanie. A mianowicie…, jaki dzisiaj mi dowcip zrobicie? Znowu wysmarujecie mi samochód masłem? A może naplujecie na niego? Albo zalepicie mi tablice rejestracyjne prezerwatywami? Już mnie nudzą te wasze głupie dowcipy i w końcu zgłoszę to na policję i dyrekcji szkoły. Bo coraz bardziej mnie irytujecie!! – Powiedziała chłodnym głosem Meg a najwyższemu chłopakowi kopara opadła.
-Teraz jesteś taka odważna, bo jesteś z kimś… zobaczymy, jaka będziesz jak złapiemy cię, gdy nikogo przy tobie nie będzie. – Warknął sarkastycznie jeden z nich.
-Grozisz mi??!! – Warknęła Meganne zaciskając pięści. Gdyby nie interwencja Miko zaczęłaby się bójka.
-Sama się domyśl kretynko. – Burknął jeden z nich i cała zgraja odeszła znikając w budynku uczelni.
-Boshe… Emiko ja już nie mam siły… to mnie przerasta… - Meg oparła się o samochód z taką siła, że włączył się alarm.
-Będzie dobrze. Odpuszczą sobie. – Odezwała się Miko i razem z przyjaciółką weszły do budynku.

-Dzień dobry państwu! Proszę rozsiąść się wygodnie. Obejrzymy sobie dzisiaj 3 godzinny film dokumentalny jak wygląda wasza przyszła praca. Nie jęczcie, bo po filmie jesteście zwolnieni. – Powiedział wykładowca i na Sali rozległ się stłumiony jęk ulgi. Rozpoczął się seans. Jak się okazało film wcale nie był taki zły. Ukazywał jak wygląda praca w szpitalu. Co prawda to był jakiś stary szpital, wymagający remontu, ale praca szła tam bardzo dobrze. W końcu wszyscy wpatrywali się w projektor wielkimi oczami. Nawet ci najbardziej złośliwi studenci. Nawet żaden z nich nie chciał przerwy i za jednym pociągnięciem obejrzeli cały film.
-I jak wam się podobało?
-Bardzo ciekawy! – Krzyknęła ruda, gruba dziewczyna siedząca na samym początku.
-Mnie też się bardzo podobał!! – Dobiegł jakiś krzyk z samego końca Sali.
-A najlepsze było to, że ten zespół lekarzy i pielęgniarek był taki zgrany. – Odezwał się jeden ze złośliwych „kolegów” Meg. Wszyscy wyszli z zajęć i rozeszli się do domów. Anne jak zawsze wychodziła ostatnia wraz z Emiko. Na szczęście był już marzec, więc nie trzeba było być ubranym na cebulkę. Ciepły wiaterek wiał poruszając gałęziami drzew.
-Dalej Meg nie ociągaj się już! – Mruknęła Emiko popychając przyjaciółkę do przodu. Dziewczyny ruszyły do samochodu, który o dziwo był nietknięty i czysty. Wsiadły do Mercedesa i odjechały spod szkoły.
-Dokąd jedziesz? – Spytała Miko wpatrując się w budynki, które mijały.
-Muszę jechać do babci. Ale ciebie podwiozę do domu. A tak w ogóle gdzie ty mi zawsze uciekasz po szkole?? Bo zawsze wracam do domu sama!! – Powiedziała z wyrzutem Meg.
-CZERWONE!! – Wykrzyknęła Emiko i przyjaciółka w ostatniej chwili zahamowała.
-Ale fuks. – Odetchnęła Meganne spoglądając na przerażoną towarzyszkę. – Najlepiej będzie jak od razu zawiozę cię do domku. – Zachichotała i gdy zapaliło się zielone samochód ruszył do przodu.

-Nareszcie!! – Wykrzyknęła starsza pani widząc Meganne. – Klauduniu (o zgrozo!!) Co tak długo??
-A… wypadło mi coś po drodze. – Powiedziała smętnie Meg. – To dla babci. – Dodała po chwili podając kobiecie siatkę z zakupami.
-Oj dziękuje, kochana jesteś. – Powiedziała. – Napijesz się czegoś?
-Kawy. I to bardzo mocnej.
-Dobrze. – Odparła cicho jej babka i poszła do kuchni. Nagle telefon w kieszeni Meg zaczął wibrować.
-Dyrektor Kania? – Mruknęła sama do siebie oschłym głosem. – Halo? – Spytała słodko.
-Witam. Przepraszam, jeżeli teraz ci przeszkadzam, ale mam do ciebie ważną sprawę. Oczywiście nie myśl, że chce cię wykorzystać ze względu na twój majątek. Po prostu wyjesz mi się najodpowiedniejsza do tego zadania.
-Ale, o co chodzi panie dyrektorze?
-Do naszej szkoły dołączą kolejne studentki, jednak one mieszkają na drugim końcu Polski. Chodzi tylko to abyś je odebrała dzisiaj z Poznania Głównego i przenocowała do czwartku aż nie załatwimy im miejsca w akademiku. Nie masz nic przeciwko? – Spytał na bezdechu dyrektor czekając na odpowiedź Meganne.
-Dobrze, o której mają tu być?
-O 23.15 Przyjeżdża pociąg do Poznania. A ze względu na taka porę do końca tygodnia masz wolne tylko opiekuj się tymi dziewczynami żeby łatwo się zaaklimatyzowały. – Powiedział wesołym głosem dyrektor i się rozłączył.
-Bosko… - westchnęła i spojrzała na uśmiechniętą babkę wchodzącą do salonu z ciastem i filiżanką parującej kawy.

Godziny mijały aż w końcu nadeszła godzina 22.30 Meg zabrała ze sobą Miko, która z nią mieszkała i razem pojechały na dworzec kolejowy. Dojechały tam w sam raz. Zaczęły czekać aż ujrzały dziewczyny, które niepewnym krokiem zbliżały się do nich.
-Ciekawe skąd wiedzą, do kogo maja przyjść. – Mruknęła Anne uśmiechając się sztucznie.
-Tylko ty jedna w szkole masz ojca z takim samochodem. – Zachichotała Emiko. Po chwili zamilkła, gdy dwie dziewczyny stanęły naprzeciwko nich.
-Klaudia? – Zapytała niższa z nich.
-Tak, ale mówicie mi Meganne albo Meg jakkolwiek byle nie po imieniu. – Zaśmiała się Anne.
-Aha się… to ja jestem Dorota, ale mówcie mi Dora a to jest Magdalena, ale mówcie do niej Em. – przedstawiła się i uśmiechnęła.
-Pewnie się jesteście zmęczone podróżą prawda? – Spytała Meg z współczuciem widząc zmęczenie rysujące się na ich twarzach. One nieśmiało się uśmiechnęły i pokiwały głowami.
-To ja zajmę się waszym bagażem a wy wsiadajcie. – Odezwała się Emiko i zaczęła wkładać walizki do bagażnika. Dziewczyny zaś wsiadły do samochodu, w którym momentalnie zasnęły.
-Jestem ciekawa jak je wciągniemy do domu. – Zaśmiała się Meg, a Emiko tylko pokręciła głową.
-Oj głupolu, obudzimy je. – Zachichotała.
-No ja mam nadzieje… - odparła Anne i włączając reflektory, włożyła kluczyk do stacyjki.

CDN.


Ostatnio zmieniony przez Megan dnia Śro 15:59, 02 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 18:43, 20 Mar 2008    Temat postu:

Jeee, mój kochany :hamster_bigeyes:

dawaj, dawaj dalej :hamster_bigeyes:
Powrót do góry
Dora
Gość






PostWysłany: Czw 18:51, 20 Mar 2008    Temat postu:

Ach Junsu już nie pamiętam kiedy z nim byłam w ficku .. awwwwww doczekać sie nie mogę jak sie to wszystko potoczy :)
Powrót do góry
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Czw 18:55, 20 Mar 2008    Temat postu:

Dobra to wrzuce rozdzial 1 i 2 aby dojśc jak najszybciej do trzeciego który już piszę i wstawie pod wieczór ^^

ROZDZIAŁ 1 – „To dopiero początek. . .”

Dora obudziła się w trakcie jazdy samochodem. Przez chwile analizowała sytuacje i to gdzie się znajduje. Emiko zauważyła jak Dorota wytrzeszcza oczy i rozgląda się dookoła nieprzytomnym wzrokiem.
-Spokojnie Dora. Tu ziemia! – Zachichotała Miko a dziewczyna delikatnie się uśmiechnęła, dzięki czemu jej oczy nabrały blasku.
-Dokąd jedziemy? – Zapytała ochrypłym głosem poprawiając sobie pas bezpieczeństwa.
-Do mojego domu. – Odparła tylko Meg i zmieniła pas ruchu. Nagle za nimi ktoś zaczął się bawić i mrugać reflektorami i światłami awaryjnymi. W końcu auto za nimi zjechało na pas obok i wyrównało się z Mercedesem Meganne.
-Meg… - jęknęła Emiko a przyjaciółka spojrzała w bok.
-Osz to te szumowiny niemyte!! – Wykrzyknęła widząc w samochodzie obok swoich kolegów uczelni.
-Kto to jest? – Spytała nieprzytomnie Dorota spoglądając na auto jadące obok nich.
-To są moi pseudo koledzy z uczelni. Ciągle mi dowcipy robią!! Złośliwe szmaty!!
-Jakie dowcipy? – Drążyła temat Dorota czekając na odpowiedź.
-A takie bzdety… - odezwała się Anne jednak Emiko z entuzjazmem jej przerwała.
-Najnowszy dowcip to taki…
-Zamknij się!! – Warknęła Meg.
-Niech mówi. – Powiedziała zaciekawiona Dora i czekała na opowieść Miko.
-Zalepili rejestracje prezerwatywami!! – Zaśmiała się Emiko a Meg ze złością przyspieszyła. Jednak jej koledzy ciągle trzymali się za nią bądź obok. W końcu, gdy ulica była pusta i trzy pasy, chłopcy znowu wyrównali z samochodem Anne.
-Już ja wam pokażę. Ten wasz kurewski gruchot z ledwością już za mną jedzie, a dopiero mam na liczniku 120!! – Anne uśmiechnęła się złowieszczo sama do siebie.
-Boshe ja się jej normalnie boję… a Em sobie śpi! – Jęknęła Dorota patrząc na przyjaciółkę smacznie śpiąca obok.
-Spokojnie Dorota. Przepraszam Dora. Ja nic takiego nie zrobię a po za tym sama się boje szarżować na drodze… jedynie jak jadę z tata i on prowadzi to jest okey a tak to sama się stresuje.. – Powiedziała Meganne jednak Mercedes ciągle przyspieszał. Na dodatek zaczął padać deszcz. Ale nie jakaś tam mżawka tylko prawdziwa ulewa.
-Wpadniemy w poślizg i się zabijemy… - jęczała Dorota składając ręce jak do modlitwy. – Błagam zwolnij!! – Krzyknęła tak głośno, że Emenemsbis się obudziła.
-Co jest Dorcia, czemu jesteś taka przerażona?? – Zapytała Madzia przecierając oczy dłonią.
-Zabijemy się! – Wrzasnęła Dora a Emiko się nerwowo zaśmiała.
-Przesadzasz.
-To, czemu drży ci głos!!??
-Jezu zamknijcie paszcze!! Nic nam przecież nie będzie!! – Wykrzyknęła zirytowana Meganne zwalniając do 140. – No głupie szmaty sobie odpuściły. – Westchnęła Meg i w tym samym momencie dziewczyny poczuły mocne szarpnięcie.
-Giniemy!! – Panikowała Dorota a Em zakryła jej usta dłonią.
-Świetnie. – Burknęła Meg cała drżąc ze złości. – Te cioty w nas wjechały!! Zaraz im dam popalić!! – Wykrzyknęła wściekła czując jak nadal auto jej kolegów tkwi w tyle jej auta. Zaczęła zwalniać aż się zatrzymała. Spojrzała w lusterko wsteczne. Chłopacy głupkowato się uśmiechali. Dziewczyna wysiadła z gracja z auta i oparła się o nie w sexowne pozycji, podwijając sobie sukienkę, która obnażyła jej uda. Chłopacy najpierw nie wiedzieli, co mają zrobić a potem Łukasz, który siedział za kierownicą wysiadł z samochodu i podszedł do Meganne. Położył ręce po bokach dziewczyny, co ją zablokowało.
-Myślisz, że jesteś taka mądra? – Mruknął chłopak mocniej wciągając powietrze. W jego oczach tańczyły niebezpieczne błyski.
-No na pewno jestem mądrzejsza od ciebie i nie wjeżdżam od tyłu w każdy samochód. – Fuknęła Anne.
-A może byś chciała żeby ktoś cię tak ciągle brał od tyłu, co?? – Zamruczał niskim głosem Łukasz i niewinnie się uśmiechnął. – Takie jak ty to lubią! – Dodał oschłym głosem.
-Jaki ty jesteś prostacki. – Odezwała się opanowanym głosem Meganne i z całej siły kopnęła chłopaka kolanem w przyrodzenie.
-Muahahahaha Meg ty zawsze jesteś taka opanowana? – Zaśmiała się Em wychylając się z auta.
-Nie zawsze. Ale… szkoda czasu na tego baboka – westchnęła, Meg, po czym spojrzała na Łukasza, któremu pomagali wstać z ziemi koledzy. – Następnym razem nie będę taka miła.. – I wsiadła do samochodu. Gdy ruszyła było słychać dźwięk miażdżonej blachy. Em i Dora z ciekawości spojrzały w tylną szybę gdzie ujrzały mocno rozwalone auto chłopaków.
-Ja chyba nie chce wiedzieć jak to auto wygląda skoro ich… - zaczęła Dora a Meg jej przerwała.
-My mamy lekki zadrapnie, bo z tyłu jest hak. – Zaśmiała się dziewczyna. Reszta drogi odbyła się w ciszy. Po kilkunastu minutach zajechały pod wielką willę, która miała dwa piętra, wielki garaż, który wyglądał jak mini domek.
-Tu mieszkasz? – Spytała Dorota oglądając dom.
-Uhm. Razem z Emiko.
-A to wy siostry jesteście? – Spytała Em niosąc swoją walizkę.
-Chciałybyśmy, ale nie. Po prostu nie chcę żeby Miko mieszkała w tym samym akademiku, co te bałwany. – Skomentowała ze śmieszna mina Meganne.
-A… to mamy przerąbane… - jęknęła Dora.
-Nie, nie, spokojnie. W tym akademiku już nie ma miejsc i będziecie mieszkać tam. – Anne wskazała średniej wielkości domek na tyłach ogrodu. – Tam gdzie ja z Miko. – Dodała po chwili wahania.
-Z wami? Tutaj, ale jak to?? – Zasypała pytaniami Emenemsbis.
-No a co chcesz spać na ulicy? – Zachichotała Emiko uśmiechając się. - Chodźmy.

-Do jasnej cholery wytłumacz mi, co to są za kurewskie zadrapania na moim samochodem!! Jak chcesz się rozbijać to weź swój a nie psujesz mój!! – Wrzeszczał ojciec Meganne wchodząc do domku, w którym mieszka z dziewczynami. Z rozmachem otwarł drzwi od sypialni córki i krzyczał dalej.
-Nie udawaj, że śpisz!! – Ze złością ściągnął dziewczynę z łóżka. Jego krzyki obudziły Dore i Em. Zaś Emiko próbowała stanąć w obronie przyjaciółki.
-Wujku to nie tak!! To nie jest wina Meganne!! – Krzyczała jednak ojciec Anne jej nie słuchał. Meg z wytrzeszczonymi oczami wpatrywała się w swojego ojca. Na jej ustach pojawił się wielki uśmiech.
-Nie bierz mnie na takie triki!! – Warknął mężczyzna jednak pod wpływem uśmiechu swojej pociechy zmięknął. – Musisz mi to wytłumaczyć. Przecież nigdy nie miałaś stłuczki… - ojciec dziewczyny się zamyślił, po chwili wyciągnął komórkę i gdzieś zadzwonił. Dziewczyny usiadły na łóżku Meg i wpatrywały się w jej tatę.
-Słuchaj mam teraz ważne spotkanie, pogadamy jak wrócę wieczorem.
-Chyba w nocy. – Zachichotała Emiko.
-Mówiłaś coś? – Zapytał ostrym tonem ojciec jej przyjaciółki.
-Nie skądże znowu. – Zaśmiała się dziewczyna i wpadła w atak śmiechu. Tak się cieszyła, że spadła z łóżka.
-Dobra dziewczyny bawcie się dobrze! – Krzyknął na odchodnym mężczyzna.
-Ojej ja się twojego taty boję. – Wyszeptała cicho Dorota.
-Ale ty się strachliwa zrobiłaś. – Zakpiła Em a po chwili dostała poduszką w głowę. – Za co to??!!
-Za twoją inteligencję!! – Zaśmiała się Dora. Zaraz po swoich słowach leżała na podłodze a na niej siedziała Emenemsbis.
-Masz, co do mojej inteligencji?
-Nie…
-Nie dosłyszę!!
-NIE!! – Wydarła się Dorota płacząc ze śmiechu. Meg i Mikuś przyglądały się tej scenie w milczeniu.
-A już myślałam, że jesteś nadęte i poważne. – Zaśmiała się Meganne i tworzyła swoja szafę.
-Emiko gdzie jest mój top…
-Zaraz ci go oddam!! – Krzyknęła tylko dziewczyna i wybiegła z sypialni Anne.
-A wy, co chcecie dzisiaj robić?? Może pokaże wam Poznań? Żebyście mogły się po nim rozejrzeć, co? – Spytała Meg wchodząc do łazienki.
-A to nie będzie kłopot? – Em podniosła się z podłogi i przyjrzała się Meganne.
-A, czemu miałby być problem? I tak dyrektor mnie zwolnił z zajęć. - Mruknęła Meg szorując ząbki szczoteczkę do zębów. – Za 10 minut jest śniadanie a za 20 wychodzimy.

-Jesteśmy!! – Krzyknęły równocześnie Em z Dorą, gdy ujrzały, że Meg i Miko siedzą już przy stole. Usiadły we wskazanym miejscu i spojrzały na to, co jest na stole.
-Mogę to… - zapytała nieśmiało Dora wskazując palcem jakąś pysznie wyglądającą sałatkę.
-Pewnie. Jedzcie, co chcecie. I wrzućcie na luz, przecież mieszkamy razem. – Powiedziała z uśmiechem Emi
-Dzięki. – Odparła Dorota również z uśmiechem.
-A, czym się zajmuje twój tata?? – Zapytała, Em z ciekawości, gdy zajadała się sałatka.
-Z zawodu… to znaczy był strażakiem…, ale miał wypadek i to przekreśliło jego dalsza pracę. A teraz jest dealerem samochodowym. Mamy swój salon na Chryzantemowej w Poznaniu. – Powiedziała obojętnie Meg oglądając swoją szklankę z sokiem. – Heh widać po nim, że nie jest aż tak bardzo szczęśliwy jak w pracy w straży…, ale dzięki temu jesteśmy bogaci. I mamy samochody na zawołanie.
-Aaaa.. – Wydała z siebie Magda i upiła łyk soku. – Co to za sok?
-Arbuzowy. Dzisiaj rano moja mama go robiła. Gotowe? – Meg spojrzała po nowych koleżankach, które pokiwały głowami na znak zgody.
-No to zacznijmy od… Galerii Pestka i Plazy!! – Zaproponowała Emiko szczerząc się, do Anne.
-Tobie to tylko łażenie po sklepach, no, ale cóż chcecie dziewczyny? – Anne spojrzała zrezygnowana na Magdę i Dorotę.
-E… a że tak się spytam to, co to jest ta pestka i plaza? – Wyszeptała Em rumieniąc się.
-A! Centrum handlowe. I to bardzo duże. Jedno obok drugiego. Nie rozumiem, czemu tylko ustawili je obok siebie, przecież to przesada takie wielkie budynki stawiać obok siebie, ale jak zrobili tak są. – Narzekała Meg i wyszła z domu.
-Czy ty zawsze musisz tak marudzić? – Burknęła Emiko a reszta dziewczyn się zaśmiała.
-Buahahaha no nie mogę!! Meganne jeździ Megané!! – Zaśmiała się Magda widzą samochód w garażu.
-A tak jakoś mi się niedawno trafił hi, hi. – Zachichotała Meg. – Przedtem miałam Renaulta Scenic. Ale jak dla mnie to on był do kitu. Nagle odezwała się jej komórka.
-Tak słucham – pisnęła słodkim głosikiem.
-Przepraszam, że znowu ci zawracam głowę.. – Zaczął dyrektor jej szkoły.
-Ależ nic nie szkodzi. – Za świergotała do słuchawki robiąc przy tym głupkowatą mine do koleżanek. Te cicho zachichotały.
-Mam do ciebie sprawę, ale ty nie myśl, że ja, dlatego że ty jesteś bogata!! Żadne takie!! Po prostu… do naszej szkoły przyjadą studenci z zagranicy… no i czy mogłabyś się nimi zająć do poniedziałku aż nie znajdziemy im jakiegoś noclegu?? A no i dla Doroty i Magdaleny już mam mieszkanie a akademiku. – Powiedział na wdechu Dyrektor Kania.
-A nie, Dorota i Magda będą mieszkać ze mną. A tych studentów ile jest? I skąd przyjadą?
-Oni już tu są i czekają. Do akademika ich nie mogę wrzucić, bo sama wiesz, w jakim on jest stanie… a po za tym zapomniałem ci powiedzieć, że dzisiaj dołączyły do nas jeszcze studentki: Justyna i dwie Magdy.
-Eeee… przepraszam panie dyrektorze, ale, do czego pan zmierza??
-Otóż niestety nie jesteście zwolnione do końca tygodnia z zajęć, ponieważ pojedziecie na zjazd integracyjny. Ty i Emi. Już wynajęliśmy wam pokoje w hotelu za miastem nad jeziorem, zapomniałem nazwy. Pojedziecie tam z nowymi koleżankami i chłopcami.
-CHŁOPCAMI??!! – Wykrzyknęła zaskoczona Meg robiąc przy tym zdziwioną mine.
-Tak, tak chłopcami, spokojnie oni nie gryza a są nawet mili.
-NAWET.
-Ale, jeżeli nie chcesz poszukam kogoś innego, ale chyba mnie nie zawiedziesz nie? – Zapytał z nadzieja w głosie dyrektor.
-Nie zawiodę.
-Cudownie!! – Wykrzyknął mężczyzna. – za 40 minut chce cię widzieć w swoim gabinecie a za dwie godziny przyjedzie autokar po was. – się rozłączył.
-Co jest? – spytała Emiko widząc minę przyjaciółki.
-Nici z wycieczki. Jedziemy na zjazd integracyjny. Są jakieś trzy nowe studentki i jacyś studenci z zagranicy. – burknęła Meg i z hukiem zatrzasnęła drzwi od samochodu.
-No to jedziemy! – wykrzyknęła uradowana Emi a dziewczyny tylko spojrzały na nia z politowaniem.
-Ej Meg a… na ten zjazd integracyjny jadą też ci chłopacy, co nas wczoraj….? – Em zapięła pas bezpieczeństwa i spojrzała z wyczekiwaniem na Anne.
-Nie. Tylko my, te trzy nowe i ci chłopacy.
-A jakieś rzeczy zabieramy i na jak długo tam jedziemy? – spytała Dorota otwierając szyberdach.
-Dowiemy się szczegółów na miejscu. – Odparła tylko Meg i wyjechała z garażu kierując się w stronę uczelni.

ROZDZIAŁ DRUGI – „Nigdy nie wiesz, co Cię spotka . . .”

Jakby tego wszystkiego było mało w drodze na uczelnię zabrakło paliwa w zbiorniku.
-Jak to nie mamy paliwa??!! – Wydarła się wściekła Emiko. Dobrze wiedziała jak to się skończy. Wrzaskami… DYREKTORA. Nienawidzi, gdy ktoś się spóźnia na wyznaczony czas.
-No tak to!! Skąd mogłam wiedzieć, że akurat się teraz skończy ropa??!! – Wykrzyknęła Meganne odpinając pas. – Sama dobrze wiesz, że nie pamiętam już, kiedy ostatnio jechałam Megane.
-Tra la la la la!!
-Ale dzieciuch!! – Mruknęła Anne śmiejąc, sie. – Pchamy go? – Zaśmiała się Meg spoglądając na koleżanki.
-Czemu nie! – Krzyknęła Em ściągając z siebie bluzę.
-Ty chyba se jaja robisz?? – Zakpiła Emiko jednak widząc, iż Dora też ściągnęła z siebie bluzę, zrobiła to samo. Meg wyciągnęła linkę holowniczą z bagażnika. Przypięła ją z przodu auta i ponownie spojrzała na dziewczyny.
-Dwie z przodu, dwie z tyłu. – Rzuciła tylko i wesoło się uśmiechnęła. No, bo przecież, co w tym trudnego dla czterech młodych dziewczyn ciągnąc samochód osobowy.
-A, że się tak spytam Meg ile to cuś waży? – Spytała, Emiko przestępując z nogi na nogę.
-Nie całe dwie tony. O ile się nie mylę to tonę dziewięćset. – Odparła, Anne. – Łatwiej jest pchać niż ciągnąć to, która idzie do przodu?
-A skąd ty wiesz, że z przodu łatwiej? – Burknęła Emiko z mina obrażonego dzieciaka.
-To jest logiczne. Jak pchasz to możesz na niego przeć całym swoim ciałem i położyć także możesz się na tyle a z przodu to gorzej wygląda… szczególnie z linka holowniczą.
-A ja uważam, że powinniśmy zadzwonić po pomoc drogową. – Odezwała się Emiko opierając o bok auta.
-I czekaj dwie godziny aż tu dojadą a w tym samym czasie dyrektor nas przeklnie.
-A tu nie jadą jakieś autobusy?? – Spytała Dorota rozglądając się po szosie.
-Dziewczyno. Mój dom jest za Poznaniem praktycznie w polu, bo nie leży w żadnej miejscowości, więc zaliczamy się do Poznania. I tu nie jeżdżą żadne autobusy.
-O rany… z jednej strony fajnie, bo cisza, ale z drugiej odcięcie od świata. – Skomentowała Em i naparła na samochód, który ani drgnął. – No rusz się!!
-Spokojnie! Sama nie dasz rady Emciu. – Zachichotała Dora. – Bo wiecie ona zawsze chce wszystko SAMA zrobić i nigdy nie chce niczyjej pomocy.
-Boshe skąd ja to znam… - jęknęła Emiko i spojrzała na Meg.
-Ty się na mnie nie patrz tylko ciągnij!!
-Ale ja nie chcę ciągnąc!
-Ale ja ci każe i ani słowa więcej, bo zaraz ci zrobię krzywdę! – Zakończyła Meganne i czekała aż Emiko się uspokoi.
-Już? – Spytała obojętnie Anne a Miko tylko pokiwała głowa na znak zgody. Meganne z Emiko chwyciły linkę holowniczą i Em z Dorą pchały samochód od tyłu. Po może 5 minutach odezwała się em.
-A gdzie my go w ogóle pchamy? – Wysapała napierając z całej siły na samochód, który o dziwo jak został wprowadzony w ruch, o wiele łatwiej się pchało.
-Niedaleko jest stacja Orlen. Jest za tym zakrętem. – Sapnęła Meg wskazując słabym ruchem głowy zakręt przed nimi.
-Dziewczyny ja już nie mogę… zaraz zemdleję… - wyjęczała Dorota łapiąc powietrze przez otwarte usta.
-Przestańcie pchać to nie ma sensu. Wykończymy siebie. – Odezwała się Meganne a Em jeszcze mocniej zaczęła napierać na auto. Tak jakby to robiła za siebie i za Dorotę.
-Damy radę. – Wydyszała. – Z drogi! – Krzyknęła widząc, że auto zaraz najedzie na Meg i Emiko. Dziewczyny odskoczyła na bok i spojrzały zaskoczone na Emenemsbis.
-To ja jej pomogę a ty się zajmij Dorą!! – Krzyknęła Anne i pobiegła do Em. Po 15 minutach samochód stał już na stacji a Meg wlewała do baku ropę. Zapłaciła i mogły jechać na uczelnie.
-Ile mamy czasu? – Zapytała zapalając silnik.
-E…. 20 Minut… - wyszeptała Emiko mocno trzymając się swojego pasa bezpieczeństwa. – Tylko sie za szybko!! – Zaśmiała się.

-Spóźniłyście się całe 12 minut!! – Wykrzyknął zbulwersowany dyrektor. – Ale dobrze, że już jesteście. Oni są już spakowani. – Rzucił na dodatek wskazując palcem grupkę ludzi. – A wy podjedziecie po swoje ubrania, tylko błagam nie pakujcie się dłużej niż 15 minut, bo ci chłopcy są strasznie niecierpliwi.
-Przepraszamy. – Skłamała czysto Meg uśmiechając się słodko. – To my pojedziemy samochodem, a oni autokarem tak?
-Samochodem złotko możecie jechać jedynie do twojego domu po rzeczy a dalej jedziecie razem. Nie chcę, aby chłopcy poczuli się urażeni, że my w Polsce dyskryminujemy inne rasy…
-INNE RASY??!! – Wykrzyknęły zaskoczone dziewczyny i obejrzały się za siebie. – AZJACI!! – Wydały z siebie ponownie chórkiem.
-Ale dziwaczne laski. Człowieka nie widziały? – Zakpił bordowo włosy chłopak.
-Jak ja ci dam dziwkę to zobaczysz chamie nie myty!! – Wykrzyknęła Emiko a dyrektor ją przytrzymał.
-Zachowuj się!! – Wydarł się na nia, a dziewczyna aż pisnęła ze strachu.
-I na dodatek głucha. – Nabijał się dalej chłopak.
-Junsu daj już spokój. – Odezwał się najwyższy chłopak z włosami związanymi w kucyk. (Nie, to nie jest Yunho ^^).
-A ty Changmin coś taki się zrobił… hm… święty? – Odgryzł się bordowo włosy i wlepił spojrzenie w Emiko. – Co się tak gapisz??!!
-No ja cie proszę zamknij te swoją jadaczkę, bo zaraz posmakuje mojego buta!! – Wysapała Miko korzystając z nieobecności dyrektora w gabinecie.
-Cześć. Jestem Magda. Ale możecie mi mówić MaGuzi, albo Guzia jak chcecie. – Powiedziała jedna z dziewczyn i wyciągnęła dłoń w kierunku Meg, która udawała, że za oknem jest naprawdę cos ciekawego.
-MEG!! – Wydarła się Emiko popychając przyjaciółkę, która wpadła na biurko dyrektora zwalając jakieś papiery. Chłopcy w ciszy się przyglądali całej sytuacji, która ich strasznie bawiła.
-Zbieraj to!! – Zaśmiała się Meg i uniosła zalotnie brew. Guzia stała nadal obok i wpatrywała się w dziewczyny, które ja zignorowały.
-Cześć jestem Magda, ale mów mi Em. – Madzia przedstawiła się widząc obrót sprawy.
-A ja jestem Dorota, ale mów mi Dora.
-A te dwie idiotki, co się kłócą to Emiko i K… Meganne. – Dopowiedziała Em.
-Aha… a to jest Magda i Justyna. – Przedstawiła dziewczyny Guzik (^_^).
-Miło nam. – Odparły równocześnie dziewczyny. W tym samym czasie Meg usiadła pupa na biurku dyrektora, bo dostrzegła go wychodzącego przed budynek uczelni i czekającego na autokar.
-A ci tam…. ? – Spytała Emiko patrząc na chłopców.
-A nie wiem… niech się sami przedstawią, ja nie jestem ich sekretarką. – Burknęła Chishia.
-Ona nas nie lubi!! – Wykrzyknął ktoś z tyłu.
-Boshe weźcie mi tego rudzielca, bo mu zaraz krzywdę zrobię!! – Krzyknęła Emiko zbierając papiery z podłogi.
-To jest kolor bordowy daltonistko!! – Wydarł się Xiah i wypiął język.
-Tej Emiko weź się nie odzywaj do czegoś takiego… - szepnęła Meganne na ucho przyjaciółki spoglądając na chłopaków, którzy siedzieli na kanapach w tyle pokoju.
-Ja wiem jedno! Nie chcę z nimi jechać!! – Wykrzyczała Chishia robiąc przy tym głupia minę.
-Już cię lubię! – Zaśmiała się Miko.
-Ładne, ale jakie tępe. – Skomentował któryś z chłopaków a wszystkie dziewczęta skierowały wzrok na nich.
-Który to taki mądry? – Fuknęła Meganne zeskakując z blatu stołu.
-Być może ja. – Mruknął chłopak o platynowym blondzie na głowie. Podszedł do dziewczyn i uśmiechnął się lekko.
-Jaejoong jestem, a ty jesteś niezwykle kusząca. – Odezwał się wpatrując się w oczy Meg pociemniałe ze złości.
-Taaa jasne. – Burknęła tylko dziewczyna i usiadła spowrotem na biurku.
-Nie wierzysz mi? – Drążył temat chłopak i przybliżył się do Anne.
-Tej, tej!! Wongie zostaw ją!! – Krzyknął jakiś czarnowłosy chłopak z kucykiem.
-Jezu Uno przecież jej nic nie zrobię. – Krzyknął do kolegi, po czym zwrócił sie do Meg. – Chyba się mnie nie boisz?
-Weź się mnie nie rozśmieszaj, bo wystarczająco dużo dzisiaj się naśmiałam. – Zakpiła Meganne i gdy chciała cos dodać przerwał jej dyrektor.
-Wygodnie się siedzi na moim biurku? – Zapytał chłodnym tonem i pokręcił niedowierzająco głową. Dziewczyna momentalnie zeskoczyła z blatu i wpadła na Jaejoonga.
-Uhm… a jednak lecisz na mnie. – Zauważył złośliwie.
-Przestań śnić. Jest środek dnia. – Mruknęła Meg i odepchnęła od siebie Jae.
-Ja bym jednak wolał, że po waszym powrocie z wyjazdu integracyjnego wasze stosunku będą w lepszej kondycji. – Wtrącił się Dyrektor Kania.
-Ale panie dyrektorze my się pozabijamy!! – Wykrzyknęła Emiko.
-Nie panikuj, obronię cię, muohohohohoho!! – Zaśmiała się Meganne.
-chyba prędzej ich. – Zachichotała Guzia rzucając tęskne (??) Spojrzenie w stronę jednego z Azjatów.
-Zrobiłabym to bardziej po0 kryjomu. – Szepnęła cicho Meg i jak gdyby nigdy nic wyszła z gabinetu.
-A tą gdzie wywiało? – Mruknął do siebie Xiah i wszyscy opuścili gabinet dyrektora.
-autokar będzie za 30 minut!! – Krzyknął tylko jeszcze do nich. – Mam nadzieję, że przeżyjecie… - mruknął sam do siebie i opadł na fotel. – Jezu zlituj się!! (Omg, ale wymyśliłam XD).

-Pff to jest bez sensu czekać tu całe 30 minut na autokar i dopiero wtedy jechać do nas po rzeczy, co nie dziewczyny? – Emiko oparła się o samochód i włączył się alarm. Emi przestraszona odskoczyła od samochodu.
-Nie dość, że agresywna i głucha to jeszcze strachliwa. – Usłyszała za sobą głos Junsu który kopał nogą jakiś kamień.
-Boshe spuść na tego debila bombę!! – Wykrzyknęła dziewczyna unosząc ręce do nieba. – Albo ptasia kupę!!
-Buahahahaha Emiko!! – Roześmiała się Meganne siedząc na bagażniku Megane.
-No, co??!! Najlepiej niech go F16 zgarnie!! – Wydarła się Emiko.
-Ja nie mogę jakbyśmy po prostu po ludzku nie mogli się zakolegować. – Jęknął jeszcze inny chłopak.
-To po prostu czy po ludzku? – Zachichotała MaGuzi.
-Muohohohohoho dobre!! – Zachichotała Dora rumieniąc się pod wpływem jednego z chłopaków.
-Yoochun jestem. – Przedstawił się widząc jak dziewczyna się w niego wpatruje.
-Dora się… - wyszeptała cichutko dziewczyna i odwzajemniła uśmiech.
-Ja się nazywam Hee Chull. – Odezwał się inny o kasztanowym kolorze włosów.
-No a ja Eeteuk. – Dodał inny i delikatnie się ukłonił.
-A ja jestem prostytutka. – Zakpiła Anne prawie kładąc się na swoim aucie.
-Czy ona jest tez taka złośliwa jak ta mała? – Spytał Junsu z nuta złośliwości w głosie.
-A ty zawsze musisz wszystko komentować???!!! – Ryknęła Emiko i zacisnęła pięści. Postanowiła jednak się opanować i kopnęła z całej siły koło auta.
-Chcesz mu kuku zrobić? – Pisnęła Meganne i zeskoczyła z samochodu. – Będę płakać… - załkała dziewczyna, a Dora się roześmiała.
-No, chociaż jedna załapała, o co mi chodziło. – Zaśmiała się Meg. – A wy się tak nie gapcie, bo nie macie, na co!! – Wydarła się na chłopaków. Wongie nie miał zamiaru puścić jej tego płazem. Jednak Changmin go powstrzymał.
-Ty ją lepiej zostaw jasne? Przyjechaliśmy tu jako studenci a nie… - zaczął swój wywód chłopak jednak Hero mu się wyrwał.
-No przecież jej nie zgwałcę!! L- wykrzykną ł a po chwili usłyszał.
-Tylko byś spróbował!!
-Ej dziewczyny może zaczniemy jeszcze raz, co? – Odezwał się Min i podszedł do dziewcząt. – Changmin. – Po czym ukłonił się lekko.
-Emiko… - wysapała dziewczyna i posłała chłopakowi niewinny uśmiech.
-A ty?
-Dora. – Odparła Dorota próbując się nie roześmiać.
-Em.
-Chishia.
-Guzia.
-Madzia.
-Hej a ty? Wysil się trochę, co? – Mruknął Max czekając na jakąś reakcję, Meganne.
-Prostytutka. – Bąknęła tylko i dalej wygrzewała się na słońcu. Changmin z reguły opanowany na forum publicznym szybkim krokiem zbliżył się do Meg i pochylił nad nia.
-Nie możesz spróbować? – Powiedział wpatrując się w oczy dziewczyny.
-Niech ci będzie, ale trzymaj odemnie tego blondasa z daleka! – Wykrzyknęła i dodała ciszej. – Meganne. Changmin uśmiechnął się do siebie i spojrzał na chłopaków.
-Teraz wasza kolej. Może ty zaczniesz Chunnie?
-Znooooowu?? – Jęknął, po czym dodał. – Jestem Micky i mam nadzieje, że ostatni raz to, mówie bo wykituje. Czy ja rymuje? – Chłopak się zamyślił, co wywołało śmiech u dziewczyn.
-No a ja jestem Eeteuk.
-Heechul.
-Yunho.
-Jaejoong.
-Junsu.
Gdy wymienili między sobą uśmiechy przyjechał autokar. Chłopcy wesoło wzięli swoje torby i wpakowali je do pojazdu. Tak samo zrobiła Chi z Madzią i Guzią. Chłopcy kulturalnie przepuścili je pierwsze by mogły wsiąść do pojazdu.
-A wy? – Spytał Uno i posłał Madzi zalotne spojrzenie. Jednak ta go zignorowała i wlepiła spojrzenie w Mickusia. Chłopak smętnie spuścił głowę jednak po chwili mu się przypomniało, że nie uzyskał odpowiedzi na swoje pytanie.
-MY jedziemy tym. – Mruknęła Meg obdarzając Uno olewczym spojrzeniem, które mówiło „nie twój zakichany interes!”. Dziewczyna wsiadła do samochodu i schowała dach, z czego auto stało się kabrioletem.
-Oh Yeah! – Wykrzyknęła Em i jako pierwsza wpakowała się na tylne siedzenie. Za nia poszła Dora a Emiko usiadła z przodu obok Meg (przywilej oglądania martwych owadów z bliska XD). Gdy już miały ruszać usłyszały za sobą głos.
-Zmieszczę się?
-E? – Dziewczyny spojrzały w kierunku właściciela głosu. – Eeteuk!!
-Zmieścisz. Rozumiem, że nie chcesz z tą hołotą jechać. – Zakpiła, Emi, za co dostała w łeb od Anne.
-Super! – Krzyknął chłopak i wpakował się pomiędzy Em i Dorę. – Lubię was. – Powiedział, po czym objął ramieniem obie dziewczyny. Meg tylko się roześmiała i włożyła kluczyk do stacyjki. Autokar zamknął z sykiem drzwi i ruszył za autem Meg.

Po dwóch godzinach dziewczyny wraz z Eteukiem jechały w autokarze z resztą. Eeteuk jako jedyny siedział z dziewczynami i rozmawiał z nimi. Dojeżdżając do hotelu zdążyło się już zrobić chłodno i w miarę ciemno. Hotel bądź prędzej motelik był ładny i przytulny. Był zbudowany w starodawnym stylu z kolumnami.
-Ślicznie… - westchnęła Em a reszta dziewczyn jej przytaknęła.
-Jednak może będzie fajnie. – Mruknęła Meganne wysiadając z autokaru. Wyciągnęła z pojazdu swoja walizkę, ale Wongie ją wyrwał z jej rak.
-Ej!! Co ty robisz?
-Pomagam pięknej niewiaściee. – Odparł poważnie Jaejoong i posłał Meg zniewalający uśmiech.
-Tej on do niej startuje? Nagła zmiana frontu? – Zachichotał Yunho i również pomógł Madzi nieść jej bagaż. Dziewczyna nie była z tego super zadowolona, bo wolałaby żeby to Yoo jej pomógł, ale skoro Yunho się zaoferował to okey. Guzi niósł bagaż Eeteuk, z czego była bardzo zadowolona, a Em niósł Max. Zaś biedna Dora niosła sama, bo nikt jej nie chciał pomóc. Meg się zreflektowała i nakrzyczała na chłopaków i Sia wziął jej torbę. Każdy pokój był na dwie osoby a żeby dopiec dziewczynom chłopcy pozamykali się z nimi. I powstały pary: Meg i Jae, Yoo i Chi, Yunho i Madzia, Eeteuk i Guzia, Dora i Sia, Heechul i Emiko, Em i Changmin. Niektórzy byli zadowoleni a niektórzy nie. Wongie zamknął wściekła Meg w łazience a sam poszedł po cos do jedzenia. Spotkał się z Yunho. Jednak pomylili pokoje i wrócili nie tam gdzie trzeba. I tak oto zdziwienie Jaejoonga nie znało granic, gdy w łazience znalazł Madzię, a Yunho znalazł Meg, która na jego widok o dziwo się ucieszyła i zarzuciła mu ręce na szyje.
-Ratuj mnie!! Ten psychol mnie tu zamknął i chce zgwałcić!! – Wykrzyknęła tuląc się do chłopaka. On uśmiechnął się do siebie Tymczasem wtulił twarz we włosy dziewczyny
Tymczasem w pokoju Madzi…
-A jak się cieszę, że cię widze!! – Wykrzyknęła, ale gdy tylko chciała go przytulić chłopak wybiegł z pokoju, i spotkał się z Chunem. Pogadali chwilę i pomylili pokoje. Gdy Magda ujrzała Yoo prawie się roztopiła.
-Eee… ja chyba pomyliłem pokoje? – Wyszeptał Yoo widząc rumieńce na policzkach dziewczyny. – Ale jeśli ci to nie przeszkadza to zostanę. Bo Wongie raczej tu nie wróci. Widziałem jak szybko stąd wyparował, a Yunho… chyba jest z Meg… – powiedział Yoochun i oparł się o ścianę.
-Dlaczego żaden tu nie wróci? – Spytała zaciekawiona dziewczyna.
-A ja ci nie wystarczam? – Spytał chłopak i zrobił smutną minkę. Madziorek jedynie odwzajemniła uśmiech gdyż na więcej jej nie było stać….

CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 21:24, 20 Mar 2008    Temat postu:

nynynyny *________________*
ja już te czytałam, wstawiaj, wstawiaj kolejny :hamster_want:
Powrót do góry
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Czw 21:32, 20 Mar 2008    Temat postu:

Oj nie bądź taka szybka bo Ci tyłu zabraknie ^^

O to kolejny rozdział, krótki bo krótki ale miałam zły dzień.

ROZDZIAŁ 3 – „Czy wiesz ile sam jesteś wart i na co Cię tak naprawdę stać?”


Dora siedziała ze smutną mina i wpatrywała się w Sia, który stał oparty o ścianę naprzeciwko niej. Dziewczyna nie wiedziała, co się z nia dzieję. On działał na nia jakoś dziwnie. Czuła motylki w brzuchu i gdy czuła jego przyjemny zapach jej zmysły wariowały. A przecież jej się podoba Yoochun!! Eh, ale Madzia go chyba lubi… Dorota wstała gwałtownie z łóżka, gdy chłopak usiadł obok niej.
-Co z tobą kotku? – Spytał i rozciągnął się na łóżku.
-Jaki kotek? Chyba nie masz zamiaru tu spać?? Zaraz tu przyprowadzę Em albo Meganne!! – Krzyknęła Dora robiąc się purpurowa pod wpływem wzroku Junsu.
-Coś ty taka czerwona? Duszno ci? Może okno otworzę, co? – Spytał Junsu a dziewczyna energicznie zaprzeczyła ruchem głowy. – A może się na mnie napalasz? – Spytał zadziornie widząc mine Dory.
-Na cos takiego jak ty? Chyba sobie ze mnie kpisz!! – Wykrzyknęła speszona Dorota i spuściła wzrok.
-A ja jestem innego zdania! – Warknął Xiah i wstał z wyrka. – Przyznaj się. Podobam ci się?
-Takie coś jak ty nigdy mi się nie spodoba!! – Krzyknęła Dora i gdy chciała wyjść z pokoju chłopak ja zatrzymał.
-Nigdzie nie pójdziesz! – Mruknął Su i przyciągnął ją do siebie.
-Puszczaj mnie!!
-Złotko… nie denerwuj się tak, bo złość piękności szkodzi. – Zakpił Xiah a Dora aż się zatrzęsła ze złości.
-Ty cholero jedna!! Ja nie jestem Emiko żeby wdawać się z tobą w jakieś tandetne gierki!! – Wykrzyczała wściekła dziewczyna a Sia uśmiechnął się pod nosem i dmuchnął swoimi oddechem na twarz Dory z taka siła, że dziewczyna przymknęła oczy. On to wykorzystał i ja pocałował. Jednak pocałunek był agresywny i nieprzyjemny. Dorota zaczęła się szarpać. Junsu mocno przyparł ją do ściany i zablokował tak żeby nie mogła się ruszyć. Po policzkach Dory zaczęły spływać łzy. Ale nie łzy strachu. Tylko łzy złości. Szarpnęła się jeszcze raz jednak chłopak był silniejszy. W pewnej chwili do pokoju weszła Em. Stanęła jak wryta a za nia Madzia popychała ją do przodu. Dziewczynie spadła z wrażenia szklanka. Sia niechętnie oderwał się od nabrzmiałych ust Dory i spojrzał na przybyłych. Po chwili jednak skulił się na podłodze.
-Spróbuj mnie jeszcze raz tknąć a ci tak dupę skopie, że pożałujesz, że się urodziłeś!! Wykastruje ci ty … - dziewczyna nie dokończyła, gdy Emenemsbis ją do siebie przytuliła.
-Spokojnie Dorcia… - wyszeptała tuląc do siebie przyjaciółkę.
-Tej Junsu przegiąłeś teraz wiesz? – Wtrącił się Yoochun, który przeszedł, obok Madzi stojącej w drzwiach.
-Nie twoja sprawa, co robię! – Warknął Sia i skulił się jeszcze bardziej.
-Co jest? – Zawołała wesoło Meganne wbiegając do pokoju. Widząc, co się dzieje stanęła na środku a na nia wpadł Yunho. Żeby dziewczyna nie upadła chwycił ja w pasie i przytrzymał.
-Dzięki. – Mruknęła tylko rzucając w jego kierunku nieśmiały uśmiech.
-Przestalibyście się migdalić ze sobą!!?? – Zapytał wściekły Junsu.
-Co z tobą stary? – Odezwał się wrogo Uno, nadal trzymając Anne w pasie.
-A idźcie wy wszyscy do cholery!! – Wykrzyknął Xiah i kuśtykając wybiegł z pokoju.
-E… coś mnie ominęło?? – Spytała Meg i spojrzała na Dore w objęciach Em., – Co jest?
-Wracamy do Poznania. I doniesiemy na tego kretyna!! – Wykrzyknęła Madzia robiąc groźną minę.
-Dziewczyny przestańcie. Niech ten incydent zostanie nasza tajemnicą okey? My i tak wyjedziemy za trzy miesiące spowrotem do domu. – Odezwał się Yoochun.
-No ciebie człowieku chyba prąd popieścił!! Takie coś mamy przemilczeć?!?! – Wykrzyknęła Em z miną, która mówiła sama za siebie.
-Dziewczyny… on już taki jest… - zaczął Yunho drapiąc się po głowie.
-Wiesz, to, że dogryzał, Emiko to okey, nikomu to krzywdy nie robi, ale takie zachowanie się nadaje do zgłoszenia nawet policji!! – Wydarła się, Meganne gdy dotarło do niej, co mogłoby się zdarzyć.
-Nie możecie przemilczeć tego przez te krótkie trzy miesiące?? I tak wyjedziemy… - Ho spojrzał z błagalna mina na Madzię, która stanowczo zaprzeczyła ruchem głowy.
-Najwyżej wyjedziecie 3 miesiące wcześniej. – Skomentowała złośliwie Magda.
-Dora… - Yunho posłał Dorocie błagalne spojrzenie jednak ta wpatrywała się w Em, która raczej chętna do współpracy nie była.
-Na mnie nie patrz!! – Krzyknęła Meganne. – Nie pomogę ci!!
-Musicie go od razu skreślać??!! – Wykrzyknął Yoochun zaciskając pieści.
-Nie skreślamy go, ale… - zaczęła Madzia.
-A niby, co robicie??!!
-Przestań się drzeć!! – Wykrzyknęła wściekła, Anne i kopnęła chłopaka w nogę.
-Za, co to??!! – Wykrzyknął Ho.
-Za twoja inteligencję. – Warknęła Meg. – Dalej dziewczyny. Pakujcie się. Zadzwonię do taty, aby przysłał tu moje auto i pojedziemy do domu. Dora nie płacz już. – Meg ruszyła w komórką w ręce w stronę wyjścia. Po chwili wszystko było już załatwione.
Dziewczyny pakowały się, w czasie, gdy chłopcy chodzili w kółko mrucząc coś pod nosem. Reszta chłopaków i dziewczyn nie byli do końca pewni, co się wydarzyło, ale nie zadawali pytań. Po 40 minutach przyjechał czarny Volkswagen Passat, a za nim auto Meg. Straszy mężczyzna w garniturze przekazał Meg auto, wsiadł do Passata i odjechał z innym facetem siedzącym w środku.
-Naprawdę to zrobisz? – Dziewczyna usłyszała za sobą głos Yunho.
-A niby jak mam się zachować? – Odparła sucho Anne i wsiadła do samochodu. Włączyła reflektory… nieba zaczęły spadać pojedyncze płatki śniegu. Z każdą chwila się nasilały.
-Meg proszę nie rób tego… - wyszeptał Yunho kucając przy otwartych drzwiach samochodu.
-Zrobię to. Ponieważ nie pozwolę na takie traktowanie Doroty. – Burknęła Meganne i wysiadła za auta. – Odsuń się. – Mruknęła do chłopaka, który cały czas kucał przy drzwiach i blokował jej wyjście. Powoli podniósł się i z lekka wyższością spojrzał na Meg.
-Nie zrobisz mi tego.
-Jakie MI? Daj mi spokój!! – Wykrzyknęła Anne. – O dziewczyny!! – Dodała na widok koleżanek idących w jej kierunku. Podbiegła do nich i załadowała do bagażnika walizki.
-No to gotowe? – Spytała Anne a Dora ostatni raz spojrzała się za siebie gdzie przy wejściu do motelu stał Junsu z perwersyjnym uśmiechem na twarzy.
-Jesteś pewna, że chcesz wracać? – Zapytała Emiko wpatrując się w Dorotę.
-Sama już nie wiem… - zająknęła się Dora, ale pod wpływem spojrzenia Em dodała. – Jestem pewna.
-No to jazda. – Wykrzyknęła Em i popychając Dorotę wepchnęła ją do samochodu.
-A ty nie jedziesz? – Spytała Meg wertując spojrzeniem Emi.
-Zostanę. W końcu ktoś musi to zrobić, nie? Skoro ty wracasz to ja tu zostanę i się z nimi zintegruje. – Zaśmiała się dziewczyna wracając do motelu i machając rączka na pożegnanie.
-No… - Meg spojrzała na, Yunho który stał obok niej z przekrzywioną główką i rękami w kieszeniach spodni. – To cześć! – Dodała i gdy chciała wsiąść do auta chłopak ja chwycił za ramię.
-Wrócisz? – Spytał tylko dziwnym głosem a dziewczyna zaprzeczyła ruchem głowy. – To dopiero zobaczymy się jak wrócimy stąd? – Zadał kolejne pytanie nadal trzymając Meganne za ramię.
-Niestety. – Burknęła tylko Meg. – Puść mnie.
-Nie chce. – Mruknął i przyciągając do siebie Anne mocno ja do siebie przytulił.
-Eee… coś ci się stało? – Spytała czując jak ręce chłopaka zaciskając się wokół jej talii.
-Lubię cię. To wszystko. – Odparł cichutko Uno, po czym pocałował Meg w policzek. – Będę tęsknił za tobą. – Szepnął tylko i uciekł do motelu. Meg stała z rozdziawiona buzia i wpatrywała się w cień oddalającego się chłopaka. Było już ciemno i rozpętała się śnieżyca. Nic nie było widać. Anne wsiadła do auta i zapięła pasy.
-Zgłosimy to? – Spytała dziewczyna zapalając silnik.
-Nie na policję… ani dyrektorowi… - powiedziała cichutko Dorota, tuląc się do ciepłej Em.
-Ale przecież on cię…!! – Krzyknęła Emenemsbis.
-Em przestań…, jeżeli Dora tak chce to uszanujmy jej wolę okey? – Odparła Anne. – Albo mi się zdaje albo nic nie widać?
-Nie widać. – Odparły chórkiem, Em z Dora. Nagle usłyszały pukanie do okna auta…, za którym stał Yunho ze swoja torbą. Meg otworzyła drzwi i zimny podmuch wiatru wleciał do samochodu.
-A ty, co? – Spytała, gdy już stała na zewnątrz a śnieg przyklejał się do jej ubrania.
-Widziałem, że długo nie odjeżdżacie i pomyślałem, że mnie weźmiecie. Jak integracja to integracja? A ja chce poznać was bliżej. – Odezwał się chłopak i objął Meganne ramieniem. – Drżysz. Zimno ci? – Spytał a Meg poczuła jego ciepły oddech na swojej twarzy.
-Idź sobie do Madzi. – Burknęła dziewczyna i zakryła sobie dłonią usta. Spojrzała przerażonym wzrokiem na Uno, który zadowolony z siebie przyglądał się zmrużonymi oczami Meganne.
-Mogę jechać? – Odezwał się nagle i przysunął jeszcze bliżej, Anne co chyba było już niemożliwe. Dziewczyna pokiwała potakująco głową.
- To ja prowadzę! – Krzyknął nagle i wsiadł za kółko. Po chwili się zreflektował, że zostawił Meg sama na dworze i pociągnął ja w kierunku drzwi pasażera z przodu. Otworzył je przed nią i gestem ręki zaprosił do środka. Ona tylko pokiwała głowa i wpakowując torbę do bagażnika z uśmiechem wsiadła do auta. Teraz żałowała z jednej strony, że są nimi Dora i Em, które głupkowato się do siebie uśmiechały, ale z drugiej przecież to jest tylko kolega. Nawet nie. Ale jednak fajnie by było jechać z nim samochodem w śnieżycę tylko sam na sam.
-Co masz taka rozmarzona minę? – Odezwał się Uno wpatrując się w drogę. Jedną rękę trzymał na kierownicy druga na skrzyni biegów.
-Ja? – Meg spojrzała speszona na przyjaciółki, lecz te smacznie spały.
-No ty, ty. – Zachichotał Uno wypinając język. – To??
-Co?
-Meg, nie udawaj, że nie wiesz, o co mi chodzi. O czym myślałaś? – Spytał Yunho zwalniając trochę samochód na zakręcie.
-Nie wydaje mi się żebyś chciał wiedzieć. – Ucięła Meg. – Zmęczona jestem, jeśli pozwolisz, zdrzemnę się.

CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina
G&J.Obsesja



Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy/Warszawa

PostWysłany: Czw 21:34, 20 Mar 2008    Temat postu:

Chishia napisał:

ja już te czytałam, wstawiaj, wstawiaj kolejny :hamster_want:

no wlasnie ja tez juz czytalam te rozdzialiki i czekam na kolejny z coraz wieksza niecierliwoscia :hamster_bigeyes:

alez mam wyczucie czasu :confused:


Ostatnio zmieniony przez Tina dnia Czw 21:40, 20 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 21:41, 20 Mar 2008    Temat postu:

kurna, bez cytatów, bo tu jest głupio, abhuuuuu :hamster_nooo:'
Sia! idioto kurna! O_______o ej no, on jest pier*piiiiiiiiip*
aa Uno zaczyna działać, ahahahaa XDDDDD

fajowy rozdział :hamster_bigeyes:
Powrót do góry
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Czw 21:43, 20 Mar 2008    Temat postu:

No niestety tu sie głupio cytuje ale wystarcza miłe słowa :hamster_bigeyes:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 21:51, 20 Mar 2008    Temat postu:

Po tym rozdziale to nic tylko wziąć Junsu na bok i... No debil.

Już czekam na kolejny, dłuuższy :)
A ten i tak był super ^^
Powrót do góry
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Czw 21:52, 20 Mar 2008    Temat postu:

Dłuższy heh może jutro :hamster_bigeyes: Boshe jak mi sie podoba ta emotka :hamster_bigeyes:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Emiko




Dołączył: 20 Mar 2008
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 0:24, 25 Mar 2008    Temat postu:

Świetny rozdział , serio ^^ :)
Gdybym wiedziała ze Sia jest taki napalony... xP
I ja tam z nimi sama ?! Ło boże . Raj xP :beauty:

Czekam na kolejny rozdział ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 0:53, 25 Mar 2008    Temat postu:

No właśnie, ja się też przypomnę, ja chcę kolejny rozdział :hamster_bigeyes:
Powrót do góry
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Śro 20:13, 26 Mar 2008    Temat postu:

Emiko napisał:
Świetny rozdział , serio ^^ :)
Gdybym wiedziała ze Sia jest taki napalony... xP
I ja tam z nimi sama ?! Ło boże . Raj xP :beauty:

Czekam na kolejny rozdział ^^

Dziękuję i nie sama bo została tam Madzia i... Madzia... i.. Ty... i nie pamiętam.. a i Chi! :hamster_bigeyes:

Dobra krótki rozdział bo krótki ale zawsze :hamster_bigeyes:

ROZDZIAŁ 4 – „Every time I See You . . . ”

Yunho z pamięci dojechał pod dom Meganne. Zaparkował przed brama i kątem oka zerknął na śpiąca dziewczynę. Przyglądał się rysom jej twarzy… po chwili otrząsnął się z zamyśleń i pokręcił niedowierzająco głową.
-Nie w moim typie… - mruknął sam do siebie i zaczął delikatnie budzić Meg ze snu. Jednak poszturchiwania nic nie dawały. Dziewczyna nadal spała. W końcu zrezygnowany Uno pobudził dziewczyny śpiące na tylnym siedzeniu.
-A, co z nią? – Spytał cicho Yunho wskazując ruchem głowy na Anne.
-Weź ja na ręce. – Szepnęła Em i dodała nieco głośniej. – Nie będziemy jej budzić, miała ciężki dzień. - Chłopak tylko kiwnął głową i spojrzał jak Em z Dora wchodzą do domu, w którym mieszkały dziewczyny, po czym skierował wzrok na nadal śpiąca Anne.
-Eh.. – Wydobył z siebie tylko i odpiął jej pas bezpieczeństwa. Chwycił ją w ramiona i wyciągnął z auta. Poczuł zapach jej kuszących perfum… mimowolnie oblizał wargi i zatrzasnął drzwi samochodu. Dziewczyna nadal spała a Uno wszedł z nią do domu, gdzie w salonie siedziała, Dora z Magda i parująca herbatą.
-Też się załapie? – Zapytał tylko a dziewczyny zachichotały.
-Jasne. – Odezwała się wesoło Dorota, która wyglądała tak jak przed zajściem z Junsu (brzmi jakby zaszła z nim w ciąże O.o””).
-Pierwsza sypialnia po lewej. Usłyszał tylko jeszcze głos, Em i skierował się schodami na piętro. Bez trudu odnalazł pokój, Meg i wszedł do niego, delikatnie ułożył dziewczynę na łóżku. Spojrzał na nią…
-Czemu mnie tak pociągasz… - wyszeptał czule gładząc policzek dziewczyny. Pochylił się nad nią i gdy już jego wargi miały dotknąć ust Meganne chłopak wycofał się. Szybko opuścił pokój Anne i zszedł na dół.
-Śpi? – spytała Em oblizując palce od kanapki.
-Uhm.. – mruknął tylko Uno. – Mogę? – wskazał ruchem głowy kanapki stojące na stoliku.
-Pewnie. – odezwała się Dorota i wpakowała sobie do buzi cała kanapkę.

-Już po nas jak Dora zgłosi to dyrektorowi. – powiedział Yoochun zapalając światło w łazience.
-Uhm.. – odezwała się tylko Madzia speszona obecnością Chunniego u niej w pokoju.
-To gdzie masz to… o mam! – krzyknął sam do siebie i wyciągnął z szafki duży, biały, puchaty ręcznik. – Madzia no, co się tak patrzysz? – spytał chłopak ściągając koszulkę.
-Eee… chyba nie masz zamiaru spać w tym pokoju?
-Ale już się tu rozpakowałem…
-Ja też!!
-To śpimy razem!! – krzyknął Yoo i podszedł szybko do dziewczyny. – Cieszysz się?
-Nie.. – wyjąkała dziewczyna czując ciepłe ciało YooChuna przy swoim ciele.
-Dlaczego? – chłopak zrobił słodka minkę i wyczekiwał reakcji Magdy.
-To… ja lepiej pójdę po cos do zjedzenia… - wyszeptała cała czerwona Madzia i wyszła z łazienki.
-Ale przecież możemy zadzwonić, aby nam tu przynieśli… - zaczął chłopak, ale odpowiedział mu tylko trzask zamykanych drzwi.

Tymczasem Guzia siedziała zafascynowana na podłodze i wpatrywała się w Eteuka. Chłopak nie widząc zachowania MaGuzi trzymał nos wsadzony w jakaś książkę. Czytał ja z takim wciągnięciem, że nie zwracał na nic uwagi, dzięki czemu dziewczyna w spokoju mogła go pochłaniać wzrokiem. W pewnym momencie głośno westchnęła.
-E? – Eeteuk spojrzał zdziwiony na Magdę.
-To… ja… musze do łazienki! – powiedziała szybko i zniknęła za drzwiami toalety. Gdy tylko się za nimi znalazła uderzyła się ręką w czoło.
-Co ja wyprawiam?? – pomyślała.

Chishia siedziała na łóżku przed telewizorem i komentowała cała sprawe z Junsu i Dorą.
-Ja nie wiem jak on tak mógł!!?? Przecież to jest… to jest okropne!! – krzyczała gestykulując rękoma to na prawo to na lewo aż uderzyła w głowę Hee, który siedział tuż za nią.
-Jezu przepraszam cię… bardzo boli? – spytała odwracając się do chłopaka przodem.
-Ee… - wydobył z siebie Heechull. Spojrzał głęboko w oczy Chi i uśmiechnął się do siebie. Dziewczyna czule patrzyła na jego pełne usta, lecz po chwili chciała się odsunąć od chłopaka, jednak ten ja do siebie przyciągnął. Justyś przylgnęła do jego klaty i niepewnie spojrzała w błyszczące oczka Chula.
-Heechull… - wyszeptała Chishia zanim usta chłopaka niepewnie dotknęły warg Chi. Gdy tylko to się stało oboje przymknęli oczy. Chłopak przerażony odsunął się od Justyny i spojrzał na nia. Nie potrafił powstrzymać swoich instynktów i ponownie wtopił się w usta dziewczyny. Stanowczo rozwarł je językiem i wtargnął do ich wnętrza smakując każdy ich zakamarek. W pewnym monecie dotarło do niego z podwójną siła, co robi i oderwał się od ust Chishii.
-Ja… ja… przepraszam!! – wykrzyknął i zakrył twarz rękoma.
-Nie przepraszaj tylko rób to, co robiłeś! – mruknęła Chi i owinęła się wokół Hechulla jak kotka.

Junsu siedział na fotelu wpatrzony w okno. Panowała w dalszym ciągu śnieżyca. Co jakiś czas przymykał powieki na kilka dłuższych chwilek. Gdy je znowu otwierał, jego oczy błyszczały jak gwiazdy. Od czasu do czasu pociągnął nosem, ale nie płakał. Zaś Wongie siedział na łóżku i wpatrywał się tępo w ziemię.
-A może ona jest lesbijką? – pomyślał chłopak myśląc o Meganne. – A może woli bardziej męskich facetów…? – myślał dalej. – Nie… to nie możliwe… - rozmyślania Wongiego przerwało ciche pukanie do drzwi. Widząc, że jego przyjaciel nie ma zamiaru się ruszyć, aby otworzyć sam się dźwignął z wyrka i podszedł do drzwi. Gdy je otworzył ukazała m się postać Emiko. Stała przed drzwiami lekko zarumieniona.
-Hej… - powiedziała cichutko nie zdolna do jakiegokolwiek ruchu.
-Czego chcesz? – burknął oschle Wongie w ogóle nie zwracając uwagi na wygląd dziewczyny. Miała na sobie krótka ładną spódniczkę w kolorze kawy z mlekiem i ładnie skrojona bluzeczkę uwydatniająca jej walory.
-Przyszłam… pogadać… no wiesz… o tym, co się stało… - wyjąkała Miko bojąc się reakcji Jaejoonga. On jedynie obdarzył ironicznym uśmieszkiem oraz perwersyjnym spojrzeniem. Dziewczyna jeszcze bardziej się zarumieniła, aż w kocu Hero wpuścił ją do środka pokoju. Gdy tylko drzwi się za nią zamknęły poczuła zimny powiew wiatru. Xiah otworzył szeroko okno, przez które wlatywały płatki śniegu.
-Zamknij te okno kretynie! – krzyknął Wongie i z hukiem zamknął okno. Sia spojrzał tylko na Emiko z wyrzutem tak jakby to ona była winna za to, że Jae zamknął okno i powrócił do swojego starego miejsca.
-Siadaj. – rzucił Wongie wskazując palcem mała i wąska kanapę. Emiko niepewnie na niej usiadła a zaraz obok niej usiadł Jae. Położył ramie na oparciu a druga na kolanie. (niestety swoim Mikuś, to jeszcze nie ten etap ^^).
-No to… Eee… - zająknęła się dziewczyna speszona bliskością ciała chłopaka.
-Sia ona chce z tobą pogadać o tym, co się wydarzyło. – powiedział twardo Jaejoong.


Ostatnio zmieniony przez Megan dnia Śro 20:14, 26 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 20:30, 26 Mar 2008    Temat postu:

No wreszcie nowy rozdział. Mam nadzieję że3 kolejny jakoś tez niedługo ^^ :hamster_bigeyes:

Meganne napisał:
Tymczasem Guzia siedziała zafascynowana na podłodze i wpatrywała się w Eteuka.

Heh, wolałabym żeby to on się we mnie zafascynowany wpatrywał ^^

Meganne napisał:
W pewnym momencie głośno westchnęła.
-E? – Eeteuk spojrzał zdziwiony na Magdę.
-To… ja… musze do łazienki! – powiedziała szybko i zniknęła za drzwiami toalety. Gdy tylko się za nimi znalazła uderzyła się ręką w czoło.
-Co ja wyprawiam?? – pomyślała.


Taa, nie ma to jak schować się w kiblu :P Głupia ja, głupia ja :)

Meganne napisał:
-Heechull… - wyszeptała Chishia zanim usta chłopaka niepewnie dotknęły warg Chi. Gdy tylko to się stało oboje przymknęli oczy. Chłopak przerażony odsunął się od Justyny i spojrzał na nia. Nie potrafił powstrzymać swoich instynktów i ponownie wtopił się w usta dziewczyny. Stanowczo rozwarł je językiem i wtargnął do ich wnętrza smakując każdy ich zakamarek.


Jeeej jak faaajnie :hamster_bigeyes: Heh, zwłaszcza powstrzymywanie instynktów mi się spodobało ^^

Meganne napisał:
Zaś Wongie siedział na łóżku i wpatrywał się tępo w ziemię.
-A może ona jest lesbijką? – pomyślał chłopak myśląc o Meganne. – A może woli bardziej męskich facetów…? – myślał dalej. – Nie… to nie możliwe…


Heheheh, już go widzę zastanawiającego się nad poziomem swojej męskości (Buahahah :hamster_evillaugh: )

No, to ja czekam na kolejny :)
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sound of Asia Strona Główna -> Twórczość literacka fanów / Tasiemce Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin