Forum Sound of Asia Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

{P16} Somebody To Love
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sound of Asia Strona Główna -> Twórczość literacka fanów / Tasiemce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Sob 23:14, 22 Sie 2009    Temat postu:

Ej no weź teej xD
Dla wiernej czytelniczki XDDDD
Chcę dalej dalej!!*skacze w miejscu* Dawaj dalej!!! :hamster_bigeyes:
Fick jest boski, a opisany zaje ... mmm zajefajnie XD
Ostatnio jak na jakieś ficki trafiam to bożę ... ŻAl.PL :hamster_evillaugh:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayano




Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
Płeć: ♀

PostWysłany: Nie 0:51, 23 Sie 2009    Temat postu:

Na razie nie dam dalej <cho> bo dopiero co wstawiłam jeden XP
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Nie 15:17, 23 Sie 2009    Temat postu:

No to co :hamster_nooo:
Nie bądź żul nooo :hamster_evillaugh:
Chociaż krótki daj pliiiiiiiiiiiiiiiis :hamster_bigeyes:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayano




Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
Płeć: ♀

PostWysłany: Nie 20:08, 23 Sie 2009    Temat postu:

Ja ci dam żula!!!

No dobra, ale nie wrzuce od razu 10 rozdziałów! Bo tyle by sie juz uzbierało :hamster_evillaugh:


(JinAe)

- Ah, z nieba nam spadłeś – Wysapałam ładując się z kumpelą pod machinę muzyczną i w ogromnym skrócie opowiedziałam mu całą akcje ratunkową. Roześmiał się tylko i przyniósł nam po drinku dla ochłody i ukojenia nerwów. To się nazywa dżentelmen, nie to, co tamte łomy. Wie jak traktować kobietę!
Minęło trochę czasu. Przez niewielkie szparki w naszym schronieniu obserwowałam poczynania Yoo i Su. Śmiać mi się chciało jak kręcili się zdezorientowani po sali, a gdy Junsu zaczął zaglądać za doniczki z kwiatami myślałam, że poturlam się ze śmiechu do Korei północnej. Moje chichry przerwało nagłe oświadczenie Eun Mi
- Głodna jestem – Wyjęczała robiąc minę męczennicy. Ta to chyba ma cztery żołądki. Krówsko jak nic!
- Jeśli chcesz to wyłaź, ja tu zostaję. Ale jak cię złapią to nie waz się, choć pisnąć na temat tego gdzie jestem. I nie krzycz o pomoc!
- Spoko! – Przytaknęła i wyślizgnęła się z kryjówki.
W sumie...To ja tez zgłodniałam, ale nie zgłupiałam żeby samej dać się pożreć lwom! A niech mnie pawian szuka na zdrowie. Hmm... Co by tu wymyślić?
- InSung. – Chłopak schylił się zaglądając do mnie pod DJ-ke. – Głodna jestem.
Ah, to lokum to był jednak dobry pomysł. Mam nawet driny z dostawa za friko.
- Po co ona w ogóle wyłaziła to ja nie wiem. A wystarczyło tylko trochę pomyśleć. – Mruknęłam z zadowoleniem kończąc porcje tortu, którego, gdybym nie konała z głodu, w życiu bym nie ruszyła i podpinając sie do słomki z kolorowym płynem o zachęcającym zapachu. – Ciekawe, jaki spotkał ja koniec. Pewnie siedzi pod stołem i kradnie żarcie z czyichś talerzy. To by do niej pasowało. Oby nie przyszło jej do głowy zrobić takiego numeru z porcją Yoo!!!
Wtem, nagle rozległ się dźwięk SMSa.
- To od Eun Mi – „Zwiewaj stamtąd, jeśli ci życie miłe” - Zamarłam. Ostrożnie wyjrzałam z za barierki, by po chwili rzucić się nerwowo do tyłu
- InSung!!! – Moja ostatnia nadzieja – Widzisz tego blond pajaca szczerzącego się i idącego w naszą stronę?!
- Masz na myśli Junsu? – Zapytał domyślnie.
- Tak, jego. Słuchaj spław go jakoś, rzuć tortem, oblej, cokolwiek BŁAAAGAM!!! – Jęknęłam desperacko przywierając do jego łydki, po czym szybko wyczołgałam się z drugiej strony obejmując namiętnie poręcz. Przyczajona słyszałam jak mój przyjaciel przekonuje go, że tak jak Eun Mi, skuszona słodkościami opuściłam posterunek kilka minut temu. Brzmiało to całkiem przekonująco. Pomijając to, że ten wielki kloc wcale, ale to wcale moim skromnym zdaniem nie wyglądał zachęcająco. Przełknęłam ślinę, gdy postanowił zerknąć jednak na opuszczony przez nas teren. Zamknęłam oczy i pierwszy raz od kilku lat złożyłam ręce. BOSH, oby nie wyszedł z drugiej strony...z MOJEJ strony! Błagam, błagam, błagam!!!
- Uff... – Odetchnęłam, gdy ponownie zwrócił się do mojego wspólnika. W jego głosie dało sie wyczuć zwątpienie. A masz za swoje śledziu jeden!
Usłyszałam zduszone prychnięcie. Rozmowa ucichła. Byłam prawie pewna, że juz sobie poszedł, jednak nie chciałam jeszcze ryzykować. Kto na gorącym się sparzył ten na zimne dmucha. Powoli wsadziłam głowę do mini pomieszczenia, by stwierdzić, że faktycznie teren jest znów bezpieczny.
- Chyba juz sobie poszedł – Mruknęłam zadowolona, lecz coś nie dawało mi spokoju. Czemu się zaśmiał? Co go tak rozbawiło?
- Jesteś pewna? – Czuły szept, zadźwięczał mi w uszach niczym dzwon. Przerażona zerknęłam za siebie
- AAAAAAAAAAA!!!!!!!! – Ryknęłam najgłośniej jak tylko pozwalały mi na to płuca, upadając na tyłek z przytłumionym hukiem. Koło mnie poniekąd znajdował się Su z całych sił próbując ukryć rozbawienie. Domyśliłam się, że właśnie to było powodem dręczącego mnie pytania. Cały czas wiedział gdzie jestem, bo mój tyłek musiał wystawać z drugiej strony DJ-ki, co pewnie nie uszło uwadze pandzie podpierającej ścianę razem z Eun Mi, i od kilku minut skubaniec czaił się za mną! – Chcesz bym dostała zawału matole bezduszny?! – Wydarłam się niemal ze łzami w oczach. Wystraszył mnie nie na żarty
- No już, juz.... Tylko mi tu nie płacz. - Objął mnie delikatnie tuląc do piersi i lekko zakołysał. Brakowało jeszcze żeby zanucił kołysankę.
- Aishhhhhhhh..... – Syknęłam wyrywając mu się i targając nerwowo włosy. Przez niego przedwcześnie osiwieje. – Przyczepiłeś mi GPSa czy jak?
- Nie zupełnie, ale jesteś blisko – Zmrużyłam oczy
- Czym ją przekupiłeś? – Uśmiechnął się sie tylko łobuzersko i głową dał znać koledze, że znalazł swoją zgubę. Zerknęłam na Yoo i stojącą przy nim Eun Mi. Chłopak zdawał się być wielce zadowolony, bo gęba mu się poszerzyła o jakieś 3 centymetry
- Widzisz...Oni tez mieli niezła frajdę patrząc na nasza zabawę.
- Cicho bądź przebrzydły, bo ci arszeniku nasypie do żarcia. – Warknęłam wściekła – A ją zostawię sobie na deser. – rzuciłam od tak i ruszyłam w stronę naszego felernego stolika. Zdrajczyni zdążyła zająć już miejsce pomiędzy YooChunem a TaeYangaiem. Byli tak ściśnięci, że niemal leżeli na sobie. Dobrze jej tak, może wydusza z niej kilka centymetrów z pasa. - Walnęłam sie dumnie na pufy z wyciągnięta ręką do Eun Mi.
- Dawaj kasę stara!
- Dobra, masz. Wygrałaś tym razem, ale tylko o 30 sec. – Przyznała niechętnie.
- Gdybyś mnie nie podkablowała macioro jedna to nie było by „następnego” razu.
Patrzały wszystkich chłopców były utkwione prosto w nas. Łomy nie rozumiały kompletnie nic z naszej wymiany zdań. HA, zawsze wiedziałam, że my nie mówimy po normalnemu, a teraz miałam konkretny dowód.
- Nie rozumiem – Przyznał w końcu Yoo.
- I nic w tym dziwnego, ty nigdy nic nie rozumiesz. Np. tego, że wcale nie chciałyśmy tu przychodzić! Albo tego, ze twój kościsty tyłek wbija mi się w biodro! – Dodała po chwili z wyraźną niechęcią w głosie. Jednak ten ani myślał się odsunąć.
- Ee eee... W sumie to o nic nie chodzi. Założyłyśmy się, która z nas zostanie złapana, jako pierwsza. – Siorbnęłam przez słomkę z jakiejś szklanki z colą. Nie wiedziałam, czyja była, ale teraz należała do mnie. - Zaczyna mi się podobać ta cała zabawa w chowanego. Następnym razem tez wygram - Prychnęłam dumnie - Z Junsu jako szukającym nie może być inaczej.
- Następnym razem też cię znajdę – Zagroził obejmując mnie w pasie. Spojrzałam na jego rękę a potem na niego.
- Następnym razem mnie znajdziesz, …ale już po imprezie słońce – Parsknęłam z sarkazmem i odstawiłam pustą szklankę.


(EunMi)

Nasz znajomy, InSung, który zarabiał jako dj po różnych imprezach udzielił nam schronienia na swoim stanowisku. On sobie miksował, my popijałyśmy drinki obserwując salę. Co jakiś czas w polu naszego widzenia pojawiali się Yoochun i Junsu, jednak nas nie widzieli przez kolorowe światła zamontowane pod stanowiskiem dj'a. Wszystko byłoby świetnie, gdyby po pewnym czasie nie odezwała się moja natura.
- Głodna jestem – wyjęczałam, gdyż w żołądku rozpętała mi się istna burza.
- Jeśli chcesz to wyłaź, ja tu zostaję. Ale jak cię złapią to nie waz się choć pisnąć na temat tego gdzie jestem. I nie krzycz o pomoc – ostrzegła Jin Ae.
Spoko! - przytaknęłam, po czym zniknęłam jej z oczu.
Wychyliłam się ostrożnie, sprawdzając czy teren jest czysty. Nie dostrzegłam niczego niepokojącego, więc ruszyłam w kierunku smakowicie zastawionego stołu. Chwyciłam talerz i zapakowałam na niego wszystko co wpadło mi w oko. Zadowolona, chciałam się wycofać do InSunga i JinAe, jednak dostrzegłam w tłumie naszych oprawców. Szybko rozejrzałam się w jedną i w druga stronę... Nie ma szans bym przemieściła się niezauważona. Cóż mi zostało... Przykucnęłam i starając się nie zrzucić zawartości talerza, podwinęłam obrus i wślizgnęłam się pod stół. Ja już tam się znalazłam, uznałam że to całkiem fajna miejscówka i zaczęłam konsumować zdobycz.
Nagle tuz nad sobą usłyszałam charakterystyczny śmiech Junsu. Podskoczyłam ze strachu, zapominając że zasłania mnie obrus. Z wrażenia wypadł mi z ręki widelec, który z brzękiem upadł na podłogę i wylądował przy jego butach. Zamarłam... To koniec!
Przez jedną chwile miałam nadzieję że nic nie zauważył. Cichutko postawiłam talerz i zmieniłam pozycję, tak bym mogła na czworakach przesunąć się na drugi koniec stołu. Za późno! Obrus powędrował do góry i ujrzałam rozpromieniona twarz chłopaka.
- Cześć ! - powiedział radośnie po czym wpakował się obok. - Widziałaś Jin Ae?
Wytrzeszczyłam na niego oczy i gwałtownie pokręciłam głową.
- A szkoda... bo wiesz, z tortu nic nie zostało, chciałem jej zanieść ostatni kawałek.
Przełknęłam ślinę. Toooooooort...
- Możesz mi zostawić , przekażę jej jak tylko ją zobaczę - uśmiechnęłam się. Taaaaak, przekaże jej dokładne relacje jak smakował.
- Eeee.. chciałem ją nakarmić ... Ale możemy zawrzeć układ. Ja się z tobą podzielę, a ty mi powiesz gdzie się schowała Jin Ae.
- Yyyyyyy... - moja głowa była w poważnej rozterce.
- Wiesz, ten tort jest dziełem najlepszego francuskiego cukiernika! - zachęcał. - A ja mam ten kawałek z wisienką!
- Nie! - zaprotestowałam ostatkiem sił. - Ja ci wydam Jin Ae a ty mnie wydasz Yoochunowi!
- Tak czy siak mu powiem – zaśmiał się. - Zostawiłyście nas tak bez słowa... kręci się tu jak potępieniec i nie wie gdzie szukać. Ale on nie ma tortu. - kusił.
- Jeśli nie powiesz Miśkiemu gdzie jestem... - zaczęłam kombinować. W końcu nie byłoby mnie tutaj gdyby Jin Ae nie zrobiła afery o ten durny płyn... I tooort...
- Słowo harcerza – Junsu uśmiechnął się szeroko, widząc że osiągnął cel.
- Zgoda.... To wiedz że tutejszy DJ to nasz znajomy – powiedziałam – więcej w sumie nie muszę ci mówić - w tym momencie poczułam się jak Judasz jakiś... Ale cóż, słowa wypowiedzianego nie da się cofnąć.
- Dzięki – Junsu poczochrał mnie po głowie i postawił przede mną talerzyk. - To ja idę, smacznego – i wylazł spod stołu. Sięgnęłam po tort, zapłatę za moją zdradę.. Eun Mi ty zdradziecki świniaku - pomyślałam... Ale potem skupiłam się na słodkościach. Faktycznie się postarali... a w gruncie rzeczy Jin Ae powinna się cieszyć i zacząć korzystać z sytuacji.
Zanim zabrałam się za jedzenie, postanowiłam nieco zmienić położenie. Cichutko przesunęłam się na drugi koniec stołu, po czym ostrożnie wyjrzałam zza obrusa. Ku memu przerażeniu przede mną kucał Micky, uśmiechając się szeroko. Widziałam ze powstrzymuje się by nie wybuchnąć głośnym śmiechem.
- Przy tobie zdanie „szukałem cie wszędzie” nabiera innego wyrazu – parsknął. - Następnym razem sprawdzę także szafki na buty, zasłony i doniczki.
Patrzyłam się na niego chwilę.
- Zamorduje tego padalca – warknęłam. - Miał ci nie mówić!
- Nie powiedział. POKAZAŁ – zaśmiał się, po czym wyciągnął łapę i zeżarł moją wisienkę. - A to różnica, nie?

Siedziałam wciśnięta pomiędzy Yoochuna a Tae Yanga... Za coooooooooooooooooo... Ale... w sumie Tae Yang fajny jest, więc zerkałam na niego co chwilę. Miski widząc że bardziej skupiam się na koledze z Big Bang'u wstał i z gracją słonia wcisnął się pomiędzy mnie a Tae Yanga. Sadowiąc kościstą dupę spojrzał na mnie zadowolony.
- To może porozmawiamy? Poznamy się bliżej?
Siorbnęłam głośno słomką i spojrzałam na niego jak na wariata.
- Chyba pomyliłeś kolejność, skarbie.
- Ale warto było, już jestem dla ciebie skarbem, a to tylko krok do „kochanie”.
- Może być i kochanie. Tak więc, bujaj się, kochanie – powiedziałam i ostentacyjnie odwróciłam wzrok.
- Aaah, mów mi tak jeszcze
Junsu i Jin Ae dosiedli się do stolika. Zapadła dość niezręczna cisza. Żadna z nas nie widziała realnej szansy na ucieczkę. To koniec.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sound of Asia Strona Główna -> Twórczość literacka fanów / Tasiemce Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin