Forum Sound of Asia Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

{P18} Wyścig życia / Szpital rozkoszy
Idź do strony 1, 2, 3 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sound of Asia Strona Główna -> Twórczość literacka fanów / Tasiemce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Pią 21:10, 27 Cze 2008    Temat postu: {P18} Wyścig życia / Szpital rozkoszy

Tytuł: Wyścig życia / Szpital rozkoszy
Przedział wiekowy: P18
Status: Rozpoczęty
Miejsce: Tajemnica XD
Występują:
Meganne
Chishia
Tina
Sky
Edziulek
Yunho
Yoochun
Junsu
Changmin
Jaejoong


Dobra, niestety mam ograniczone predyspozycje do rozwijania forum to żeby chociaż było o czym pogadać wrzucę historię która zaczęłam pisać jakieś 5 miesięcy temu... nie skończyłam jej a przestałam ją pisać jakiś miesiąc temu bo zabrakło mi weny xD
Mam nadzieje że się komuś spodoba...
I niestety brakuje mi chyba jednej dziewczyny dla Changmina ^^" Jak ktoś chce posada wolna XD

ROZDZIAŁ PIERWSZY

Była wczesna godzina poranna, gdy młody chłopak z włosami związanymi w kucyk brał prysznic.
-Masz jeszcze tylko 3 minuty!! – Dobiegł go jakiś głos zza drzwi od łazienki.
-Już, już… - mruknął sam do siebie spłukując pianę od mydła ze swojego dobrze zbudowanego ciała. W końcu wygramolił się spod prysznica i wytarł ręcznikiem. Narzucił wcześniej przygotowane przez swoja siostrę ubrania. Otworzył drzwi a dziewczyna aż zagwizdała.
-Szkoda, że jestem twoją siostrą… chętnie bym cie teraz zaliczyła! – Zaśmiała się pokazując bratu język.
-Zabawne… - burknął. Wcale nie lubił dowcipów swojej siostry. Zachowywała się czasami jak pięciolatka a czasami jak napalona piętnastka. Traktowała go jak kumpla, chłopaka czy nawet ojca, ale nigdy jak brata! To już zaczynało być irytujące.
-Spadamy. – Odezwała się widząc minę swojego braciszka. Pociągnęła go za rękę i wyszli przed ogromną wille gdzie czekał już na nich zaparkowany przed wejściem samochód Yunho. Rodzeństwo wsiadło do niego i pojechali na tor treningowy…
Dotarli do niego w tempie ekspresowym. Na miejscu czekała już cała ekipa. Ho przywitał się z wszystkimi i pociągnął za sobą siostrę.
-O witajcie! – Wykrzyknął prezes i poklepał dziewczynę po ramieniu. – Tylko uważajcie.
-Spokojnie. – Odparł Uno i rzucił w kierunku swojej siostry kombinezon. Dziewczyna pobiegła się przebrać za stosem ładnie ułożonych opon. Po chwili wyskoczyła zza niego w kombinezonie. Było opisany różnymi markami firm sponsorujących, między innymi Castrol.
-Gotowa! – Wykrzyknęła śmiejąc się wesoło. Yunho od kilku chwil był już gotowy. Materiał kombinezonu sexownie opinał jego kształty.
-Wskakuj. – Mruknął otwierając jej drzwi samochodu wyścigowego.

W tym miejscu zaczyna się nasza opowieść…, kim jest Yunho i jego siostra? I co się takiego wydarzy, że przekreśli karierę Sky jako kierowcy rajdowego? Wszystko przyjdzie z czasem…

-Teraz wrzuć piąty bieg. – Komenderował chłopak wskazując skrzynię biegów. – Za chwile będzie ostry zakręt w prawo o 110 stopni i urwisko. – Mówił dalej swoim spokojnym głosem. Dziewczyna słuchała każdej jego rady. Wiedziała, że nie może mieć lepszego trenera niż jej własny brat. Tak bardzo przypominał jej ojca.. Był taki sam, mimo iż charakter miał paskudny. Kochała go tak bardzo, że czasem wydawało jej się niemożliwością to, że może go stracić. Ale jednak to przyszło szybciej niż myślała. Był kwiecień. Standardowy wyścig CRS w Japonii. Ich ojciec był w czołówce miał najlepsze czasy… aż pilot za późno podał mu trasę i rozbili się. Z auta nic nie zostało a ciała… nie szło zidentyfikować, kto jest, kim. Sky strasznie to przeżywała. Przez ponad dwa lata chodziła ubrana na czarno zaś jej brat starszy o 3 lata przestał jeździć w wyścigach. Nie chciał podzielić losu ojca. Strasznie się bał wsiąść za kółko nawet zwykłego samochodu a co dopiero maszyny, która ma ponad 600 koni mechanicznych pod maską! Teraz Yunho miał dwadzieścia dwa lata a Sky 19. Wybłagała u Ho, aby ją trenował gdyż on był tak samo świetny jak ojciec. Zaczęli treningi od teorii a potem praktyki. Czasami te ich praktyki okazywały się bardzo zabawne. Kiedyś wyjechali na trasę nad jeziorem w lesie i po przejechaniu może 500 metrów Sky wjechała do jeziora psując zawieszenie samochodu. Uno na początku był wściekły gdyż nieźle najadł się strachu – wybaczył siostrze. Za bardzo ja kochał, aby mógł się na nią boczyć.
-Uważaj!!!! – Wydarł się Yunho widząc urwisko przed oczami. Jednak było już za późno. Samochód wypadł z trasy, zjechał po zboczu, przewracając się na dach, zsuwał się coraz niżej aż zatrzymał się w rzece. Sky uderzyła głową w kierownice i straciła przytomność zaś Uno trzymał się mocno za brzuch i próbował nie zamykać oczu i wyciągnąć komórkę z kieszeni. Lecz po chwili zapanowała ciemność… woda coraz szybciej zapełniała wnętrze auta… było słychać jak pojazd dotyka dna rzeki. Jak kamienie odbijają się od karoserii…

-Bierzemy ja na blok operacyjny!! Już!! – Wykrzyknęła młoda sanitariuszka pchając łóżko ze Sky. Po chwili dziewczyna była już na bloku operacyjnym. Została podłączona do kroplówki, i innych medycznych urządzeń monitorujących parametry jej życia. Wszyscy lekarze byli już w kitlach, i pielęgniarki, które opatrywały Sky. Jednak młoda sanitariuszka, która w ten dzień miała dyżur w karetce nie została wpuszczona na salę operacyjną. Pobiegła, więc do chłopaka, który jechał zaraz druga karetką. Również stracił przytomność, ale był w lepszej kondycji niż Iwonka.
-Nic mu nie będzie. – Powiedział lekarz, który jechał z nim w karetce. – Zajmiesz się nim? – Dziewczyna pokiwała głową i z pomocą pielęgniarza wprowadziła łóżko do Sali zabiegowej.
-O mało nie podzielili losu ojca… - odezwał się pielęgniarz zmieniając kroplówkę.
-Co? – Dziewczyna spojrzała na niego pytająco. – Wiesz, kto to jest?
-A ty nie? Oj Meg ty to lepiej już nic dzisiaj nie mów. – Zaśmiał się chłopak.
-Micky ja cię proszę…, kto to jest?
-No to jest rodzeństwo Jung… no wiesz ci od wyścigów rajdowych, co ich ojciec tragicznie zginął na torze z pilotem. – Yoochun uśmiechnął się widząc, że Uno odzyskuje przytomność. Za to Meganne patrzyła tępym wzrokiem na swoje buty.
-Weź się nim zajmij ja idę sprawdzić jak tam moi pacjenci. – Z rozmyślań wyrwał ją głos kolegi. – Słyszysz?
-Tak, tak… zajmę się nim. – Odparła szybko. Nie interesowała się zbytnio wyścigami a już na pewno nie osobami, które w nich giną. Uno zaczął szybciej oddychać spoglądając na Meganne.
-Gdzie ja jestem… Sky… gdzie jest Sky??!! – chłopak szarpnął ręką wyrywając sobie weflon od kroplówki.
-Spokój! – syknęła Meg próbując zatrzymać chłopaka zanim zrobi sobie jeszcze większą krzywdę. Jednak on był silniejszy od dziewczyny i szarpał się coraz mocniej.
-Yoochun!! – wykrzyknęła Meg a kolega pojawił się w mgnieniu oka. Pomógł Anne ułożyć spowrotem na łóżku wiercącego się Yunho.
-Szlak by go trafił! O mały włos a by mnie przewrócił! – wykrzyknęła zziajana dziewczyna wycierając gazą ranę Yunho, którą sobie sam zrobił. Dziewczyna założyła my nowy weflon i uśmiechnęła się słodko gładząc go po czole.
-Środek uspokajający zaczyna działać… - odezwała się Anne spoglądając na coraz spokojniejszego pacjenta który wpatrywał się w nią swoim przenikliwym wzrokiem.
-To nie środek tylko ty… czemu nie chcesz mi uwierzyć że działasz kojąco? – Micky sprawdził ciśnienie Yunho.
-Nie uwierzę bo to jest głupie. Yoo.. wymyśl coś ciekawszego. – dziewczyna wywróciła oczami i wychodząc spojrzała na spokojnie śpiącego Uno.

-Tina i co z tą dziewczyną? – Micky podbiegł do koleżanki która wyszła z bloku operacyjnego.
-Żyje.. ale jej stan mimo iż stabilny jest ciężki… spędzi u nas kilka tygodni… ktoś się zajął powiadomieniem rodziny? – Tina głośno westchnęła i przeciągnęła się.
-Tak, tak!! Już do nich dzwoniłem!! Niedługo tu będą!! – wykrzyczał Micky i gdy tylko łóżko z Iwonka zostało wyprowadzone z Sali, podbiegł do niego i odprowadził do Sali pooperacyjnej.
-Coś się święci… - mruknęła Tinek i poszła zobaczyć co słychać u innych pacjentów i czy wszystko jest w porządku.


CDN (jak ktoś przeczyta i mu się spodoba ^^)


Ostatnio zmieniony przez Megan dnia Pią 21:33, 27 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edziulek




Dołączył: 20 Mar 2008
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa
Płeć: ♀

PostWysłany: Pią 21:17, 27 Cze 2008    Temat postu:

to ja chce Changminka, hehee
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina
G&J.Obsesja



Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy/Warszawa

PostWysłany: Pią 21:17, 27 Cze 2008    Temat postu:

oczywiscie ze przeczyta i chce ciag dalszyyyy!!!!!!!!!1
Jestem lekarka jupi jupi jeeeeee!!!
Dzieki Megus :hamster_bigeyes: koffam Cie :hamster_evillaugh:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Doriito




Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 1253
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łuków
Płeć: ♀

PostWysłany: Pią 21:22, 27 Cze 2008    Temat postu:

Jee tam, szkoda ze nie do Junsu. Do Changmina ja sie nie cisne. Ale tekscik fajniusi :hamster_bigeyes:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Pią 21:34, 27 Cze 2008    Temat postu:

Cieszę się że ktoś przeczytał ^^
Ciąg dalszy wrzucę może jutro ^^
No i -> :hamster_bigeyes:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina
G&J.Obsesja



Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy/Warszawa

PostWysłany: Pią 21:38, 27 Cze 2008    Temat postu:

no wlasnie Megus --> :hamster_bigeyes:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edziulek




Dołączył: 20 Mar 2008
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa
Płeć: ♀

PostWysłany: Pią 21:38, 27 Cze 2008    Temat postu:

No to nie bede mogla zasnac spokojnie w nocy skoro wiem ze ciag dalszy jutro hehehe
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Sob 20:41, 28 Cze 2008    Temat postu:

Ok wstawiam drugi rozdział :hamster_bigeyes:

ROZDZIAŁ DRUGI

-Dzień dobry. – odezwała się młoda dziewczyna i weszła do pokoju Yunho.
-Uhm… - mruknął tylko nie przyjaźnie chłopak robiąc przy tym mine obrażonego dzieciaka.
-Jak się pan czuje? – spytała pielęgniarka poprawiając poduszkę chłopakowi.
-Co wyście mi dali? Głowa mi pęka!! Chcę się natychmiast widzieć z tą lekarką która się ze mną szarpała!! – wykrzyczał głośno Uno spoglądając pochmurnie w stronę biednej dziewczyny.
-Gdyby pan mógł się uspokoić.. – zaczęła Tina. – Słyszy mnie pan!? Proszę się uspokoić!!
-Ja jestem do cholery spokojny!! – wydarł się chłopak zaciskając pięści. Obie natychmiast rozluźnij gdyż poczuł ból – w jednej miał weflon a w drugiej ranę, którą zrobił sobie sam wyszarpując kroplówkę.
-Gdyby był pan spokojny, nie rzucałby się tak pan. – Uno usłyszał lodowaty głos Meganne która stała oparta o framugę drzwi.
-Czy mógłbym z tobą pogadać? – spytał Ho po czym spoglądając wymownie na Tinę dodał. – W cztery oczy.
-Możemy, ale nie przypominam sobie abyśmy przeszli na ty. – odparła nadal chłodnym tonem lekarka i podeszła bliżej łóżka chorego. – Kochanie idź zobacz co się dzieje na 5 piętrze u tej dziewczynki która się poparzyła wodą dobra? Ja się zajmę tym… pacjentem. – kontynuowała dziewczyna uśmiechając się słodko do koleżanki.
-Jasne. – odezwała się. – Tylko uważaj żeby cie nie ugryzł. – zachichotała wychodząc.
-Słucham. – fuknęła opierając się o kant łóżka najwyższego standardu. No cóż… trzeba przyznać iż szpital do którego trafiło rodzeństwo Jung było ekskluzywnym miejscem. Budynek posiadał dwa skrzydła i centrale. Miał 7 pięter i był bogato wyposażony. Pacjenci posiadali jednoosobowe pokoje. Nie wszystkich było stać na dłuższy pobyt w takim miejscu.
-Jesteś lekarzem? – spytał Uno spoglądając z błyskiem w oczach w oczy Anne.
-Nie. Jestem strażakiem i biegam z sikawką. – zauważyła ironicznie młoda dziewczyna wywracając oczami.
-Nie wyglądasz.. – Uno patrzył dalej w oczy pani doktor która zapatrzona w niego zapomniała języka w ustach. W jego oczach zaczęły tańczyć wesołe iskierki co nadawało im jeszcze większego czaru.
-Powie mi pan w końcu czego potrzebuje?
-A nie moglibyśmy przejść na ty?
-Jeżeli za 5 sekund nie usłyszę tego co chciał mi pan powiedzieć wychodzę. – burknęła dziewczyna ignorując pytanie chłopaka.
-Chodzi o to… nie wiem co się dzieję z moją siostrą. Strasznie się o nią boję… co się z nią dzieje? – spytał a Meg aż coś ścisnęło w sercu widząc jak jego oczy zaczynają tracić blask.. a wypełnia je rozgoryczenie i smutek.
-Ja.. nie wiem co się z nią dzieje… - odparła cicho i spuściła smętnie wzrok.
-Zaprowadź mnie do niej… - poprosił Ho i usiadł na łóżku. Chwycił lekarkę za rękę i powtórzył. – Zaprowadź.
-Nie mogę! – wykrzyknęła przerażona swoją reakcją na dotyk tego mężczyzny.
-Dlaczego…? – jęknął przyciągając Meg tak blisko aż usiadła obok niego na łóżku. Jednak nie puścił jej nadgarstka i wpatrywał się w nią z wyczekiwaniem.
-Nie możesz jeszcze…. To znaczy pan.. nie może pan jeszcze chodzić… na dłuższe dystanse… - jąkała się dziewczyna czując jak zaczyna jej się robić gorąco.
-Co? – mruknął Uno przyglądając się dziewczynie.
-Nie może pan wyjść po takim wypadku ot tak sobie na korytarz. Winda nam się zepsuła i czekamy aż przyjedzie… przyjedzie… no przyjedzie ekipa od naprawy.. a pańska siostra jest na 6 piętrze… my za to jesteśmy na 1. przez te windy cały szpital jest po blokowany… na szczęście nie trzeba żadnych pacjentów przenosić na inne piętra, a ekipa powinna być tu za jakieś pół godziny… – lekarka mówiła nie składnie a Yunho w spokoju mógł jej się przyglądać jak coraz bardziej się spina.
-Tak… błagam dowiedz się co z nią… - wyszeptał kładąc głowę na ramieniu Meg.
-No.. no… no dobrze… to, to ja pójdę na to szóste piętro dowiedzieć się co się dzieje…
-A nie możesz zadzwonić?
-Nie mogę. Lekarze są zabiegani nie mają czasu gadać przez telefon o pacjentach a po za tym linie się urywają… - wymamrotała czując ciepły dotyk dłoni chłopaka na swoim nadgarstku.
-Tylko wróć szybko… - wyszeptał gdy lekarka zniknęła za drzwiami. – Potrzebuję cię…

-Meg oszalałaś?!!? Chcesz iść 6 pięter tylko dlatego że on tego chce??!! – wykrzyknęła wzburzona Tina nalewając sobie wody do kubka. Po chwili w pokoju lekarzy rozniósł się aromat kawy..
-Ty nie widziałaś rozpaczy w jego oczach… - wyszeptała zarumieniona dziewczyna przypominając sobie wyraz jego pięknych oczu.
-No, no… patrzeliście sobie w oczy… i co? Dobrze całuje? – Tinek usiadła na blacie stołu z zadziornym uśmieszkiem na twarzy.
-Wiesz co?! Jak możesz!!?? W takiej sytuacji on na pewno nie ma w głowie takich rzeczy… a po za tym ja jestem tylko zwykła lekarka w szpitalu… - wysyczała wściekła Anne i biegiem rzuciła się w kierunku schodów. Gdy przebiegła pierwsze trzy zatrzymała się głośno oddychając.
-Jeszcze tylko dwa.. – wyszeptała sama do siebie i ruszyła dalej. Przeskakiwała co dwa stopnie aby jak najszybciej znaleźć się na górze. W końcu zziajana dziewczyna wybiegła z klatki schodowej na 6 piętrze.

-Chce do Yunho… - szeptała cicho jak w amoku siostra chłopaka leżąc na łóżku. Miała podłączone różne medyczne urządzenia monitorujące życie. Meg weszła zdyszana do jej pokoju. Nikogo w nim nie było a dziewczyna majaczyła. W jej karcie były zapiski iż jest w całkiem dobrym stanie…
-Hej… słyszysz mnie.. – Meg delikatnie dotknęła policzka dziewczyny, który otworzyła lekko oczka.
-Kim… jesteś… gdzie jest Yunho…
-Jestem lekarzem.. twojemu bratu nic nie będzie… - powiedziała cicho Anne i przysiadła na łóżku. – Przysłał mnie żebym zobaczyła co z tobą… martwi się…
-Uhm… chciałabym go zobaczyć… - wyszeptała cicho Sky i zamknęła oczy. – Wszystko mnie boli, wie pani? – dziewczyna jęknęła w przypływie mocniejszego bólu.
-Mów mi Meganne.. nie ruszaj się.. byłaś operowana… - odezwała się pani doktor widząc jak Iwona stara się poruszyć. Nagle zadzwoniła komórka Meg. Dziewczyna przeczytała wiadomość od Tiny: „Chodź szybko spowrotem na dół, bo Twój książę się buntuje ^^”. Anne uśmiechnęła się do siebie i spojrzała na Sky, która spokojnie zasnęła. Dziewczyna wyślizgnęła się cichutko z pokoju i wróciła na pierwsze piętro.

Chishia przebiegła po korytarzu z siatką w ręce. Miała w niej pełno bandaży. Nagle zderzyła się z Meg i cała siatka się rozsypała po korytarzu, dziewczyna spojrzała wrogo na młoda lekarkę.
-Uważałabyś jak łazisz. – fuknęła i zaczęła zbierać opatrunki z podłogi.
-Pomogę ci..- zaoferowała się Meganne i nachyliła aby pomóc dziewczynie.
-Dzięki.. – mruknęła bardziej przyjaźniej.
-Jestem Meganne. A ty? – spytała lekarka wkładając do torby pakunki z bandażami.
-Justyna… jestem tu nowa. Zaczęłam od dzisiaj i jak widzisz źle mi idzie… nie wiem jaki kretyn mnie zatrudnił ale chyba jest nieźle pokręcony. – wyparowała Chi nie zdając sobie sprawy do kogo mówi. Meg uśmiechnęła się pod nosem.
-Nie martw się. Na pewno cię nie wyleją.
-Ale mnie pocieszyłaś.. – jęknęła Justyna a Anne poklepała ją po ramieniu.
-Proponuje ci abyś zjechała na 3 piętro. Tam są dzieci. Lepiej ci się będzie pracowało. Nie patrz tak na mnie… - Anne zaczęła skubać kawałek bluzki wystający jej spod fartuszka.
-Kim ty jesteś? – spytała podejrzliwie Chishia przyglądając się z uwagą Anne.
-Kimś kto ma prawo wydawać polecenia w tym szpitalu. – zaśmiała się Meg i razem z Chi zeszły schodami na pierwsze piętro zanieść bandaże.

-No w końcu!! – wykrzyknęła Tina widząc Meg. – On zwariował!! Weź mu cos zrób przecież jesteś właś… - mówiła dalej dziewczyna ale Meg zaprotestowała ruchem dłoni aby nie kończyła.
-Jest kim? – dociekała Chi.
-Lekarzem prowadzącym. – wybrnęła szybko Anne patrząc jak właśnie z Sali wychodzi Uno z kroplówka obok siebie.
-Ej ty!! Stój natychmiast!! – wydarła się Anne biegnąc w kierunku Yunho, który zataczał się z kroplówką na stojaku pod ścianą.
-Jesteś… - wyszeptał i padł na kolana przed dziewczyną która nie zdążyła go uchronić przed upadkiem. Micky wraz z Tiną zaprowadzili go do łóżka
-Co wyście mu dali za środki??!! Wygląda jak naćpany!! – wykrzyknęła Meg spoglądając na Tinę i Mickusia. – Chcieliście go otumanić czy jak??!! – krzyczała dalej z pochmurnym wyrazem twarzy.
-Nie Meg… nie wiedziałem że on tak zareaguje na środek… - jąkał się Chunnie robiąc smutna minę. – Przecież nie zrobiłem tego specjalnie!!
-No ja mam nadzieję… nie dość ż mam cały szpital na głowie to jeszcze nim musze się teraz zająć … - mruczała sama do siebie dziewczyna.
-Nie powiesz że ci się on nie podoba… - odezwała się Tina ale widząc morderczy wzrok Meganne poprawiała się. – Że ci się TO nie podoba. Lubisz swoja pracę.
-Wiesz co…? Gadasz pierdoły! Przydałby ci się facet! – krzyknęła zaczerwieniona Anne i z miną cierpiętnika poszła do pokoju Yunho, gdy Yoochun z wesoła miną zakomunikował że właśnie zwymiotował w łóżku.
-Ej a czemu tak… - zaczęła Chi ale przerwało jej wejście jakiegoś chłopaka do pokoju pielęgniarskiego. Dziewczyna spojrzała na mężczyznę a jej serce zaczęło szybciej bić.
-Przepraszam… szukam Meganne. – odezwał się aksamitnym głosem i posłał całej trójce sztuczny uśmieszek.
-Jest zajęta.. – burknęła nieprzyjaźnie Tina spoglądając wymownie na Yoo, który stał i nie wiedział co ma powiedzieć.
-Właśnie jest ZAJĘTA. – powiedział po chwili.
-Tak, tak. Jak zwykle, ale ja muszę się z nią widzieć! – wykrzyknął gniewnie mężczyzna.
-To niech PAN poczeka na korytarzu! – wydarł się równie gniewnie Yoo. Chłopak bez słowa wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.
-Jejku… kto to był? – spytała Chi będąca nadal pod urokiem chłopaka który przed chwilą znajdował się jeszcze w pomieszczeniu.
-Chłopak Meg. Niezła z niego małpa. Podejrzewam że on nawet Meganne nie kocha. – stwierdziła kwaśno dziewczyna.
-Czemu tak uważasz? – spytała ponownie Justyna.
-Nie wygląda na kogoś kto jest zakochany. Sama widziałaś jak się zachowuje. Koniec tematu! – krzyknęła wzburzona Tina i wyszła z pokoju.

CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina
G&J.Obsesja



Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy/Warszawa

PostWysłany: Sob 20:53, 28 Cze 2008    Temat postu:

Meg uwielbiam tego fika i chce ciag dalszy!!!!!!!!
Ja nie wytrzymam czekania :hamster_bigeyes:
P.s. Wiesz ze Cie koffam :hamster_bigeyes:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Sob 20:59, 28 Cze 2008    Temat postu:

Hahaha nie podlizuje się xDD
Wrzucę rozdział za jutro ^^
Jutro raczej mnie nie będzie... muszę odleżeć troszke w łóżku T_T
:hamster_bigeyes:

ROZDZIAŁ TRZECI

-Boshe… jak się pan czuje? – spytała Meg gdy zostały już uprzątnięte wymiociny Ho.
-Źle… co z moją siostrą? Byłaś u niej? – spytał leżąc w łóżku i ciężko oddychając. W pewnej chwili poczuł jak ktoś siada na materacu. Otworzył oczy i ujrzał zarumieniona panią doktor.
-Przecież panu obiecałam. Jest w gorszym stanie od pana, bo była operowana ale jej stan jest stabilny, parametry życia… - zaczęła wyliczać lekarka jednak Uno jej przerwał gwałtownie się unosząc do pozycji siedzącej co speszyło Meg.
-Błagam.. powiedz w języku potocznym bo przez te wasze środki jestem nie kumaty. – powiedział Uno mrużąc oczy jakby nie wyraźnie widział.
-Dobrze. – odparła cicho. – Z nią jest wszystko w porządku, jest poobijana, obolała, ale jest już okey. – skończyła i dostrzegła że Ho wpatruje się w jej usta. Jednak po chwili jego wzrok przeniósł się na błyszczące oczy dziewczyny… chwilkę się w nie wpatrywał po czym uśmiechając się ułożył spowrotem wygodnie na puchatej poduszce.
-Dziękuję.. – wyszeptał i zasnął. Lekarka chwile jeszcze wpatrywała się w jego anielską twarz i cicho zamykając za sobą drzwi wyszła.

-W końcu cię znalazłem!
-Jaejoong? Ale, ale.. co tu robisz??!! Mówiłam ci żebyś nie przychodził do mojej pracy!! – wydarła się Meg odtrącając od siebie chłopaka.
-Ale kochanie… chciałem zaprosić cie na obiad… - wyszeptał czule Jae i pocałował dziewczynę w policzek.
-A ja nie mam czasu na jakiś tam obiad. Jadłam kanapkę i mi wystarczy! Mam za dużo pracy aby się urywać z tobą na obiad! – syknęła Anne, jednak Wongie nic sobie z tego nie zrobił. Lekko ale stanowczo przyciągnął do siebie Meganne i złożył na jej ustach agresywny pocałunek. Meg wyswobodziła się i spoliczkowała Jaejoonga.
-Nie waż się tego robić więcej! – wykrzyknęła.
-Mam do tego prawo, bo jesteś moją dziewczyną. – odparł oschle Wongie oblizując wargi po pocałunku.
-No to może najwyższy czas abym przestała nią być, cześć!! – warknęła i weszła spowrotem do pokoju zamykając drzwi przed nosem Jae. Szybko wyciągnęła klucze z kieszeni i za kluczyła nimi drzwi. Wongie chwile się dobijał dość głośno więc Meg odwróciła się w kierunku łóżku z Ho modląc się aby spał. Jednak nie było tak. Yunho siedział na łóżku wpatrując się w lekarkę mrużąc oczka.
-Ja… ja… - zaczęła się jąkać dziewczyna nadal słysząc jak Jaejoong się dobija do drzwi prosząc żeby otworzyła.
-Usiądź. Co tak przy drzwiach będziesz stała. – odezwał się schrypniętym głosem i poklepał miejsce na łóżku.
-Ja… mam dużo pracy… - wyszeptała siląc się na uśmiech.
-Właśnie słyszę. – odparł chichocząc. Lekarka spojrzała na niego i odwzajemniając jego uśmiech usiadła, jednak nie na łóżku – usiadła na fotelu w kącie pokoju. Skuliła się na nim wpatrując smutnym wzrokiem w drzwi do których już nikt się nie dobijał.
-Chciałabyś żeby się dalej dobijał? – usłyszała pytanie Yunho.
-Niby czemu tak pan sądzi…? – mruknęła podpierając sobie brodę o kolana.
-Bo patrzysz na te drzwi tak jakoś dziwnie… - odparł spokojnie Uno i gdy Meg spojrzała na niego dostrzegł w jej oczach łzy.
-Co jest… - wyszeptał podchodząc do Anne ze stojakiem i kroplówką.
-Ni.. nic… - wyjąkała i spojrzała swoimi zaszklonymi oczami w podłogę. Chłopak ujął jej podbródek swoją dużą, ciepła dłonią i zmusił żeby na niego spojrzała. Meg mocno zacisnęła powieki aby łzy które gromadziły się w jej oczach nie spłynęły po policzkach. Efekt był odwrotny gdyż łzy z większą szybkością spłynęły po jej rozpalonych polikach. Uno stał je opuszkami palców.
-Nie płacz… on nie jest wart twoich łez.. – powiedział ciepłym głosem siadając na oparciu fotelu i przygarniając do siebie Meg mówił dalej. – Nie jest ciebie wart…
-Skąd może to pan wiedzieć… - wyszeptała wtulając się w niego.
-Bo wiem. I mów mi w końcu po imieniu bo wytwarza się dziwna atmosfera jak mówisz do mnie pan. – chłopak się uśmiechnął gdy ujrzał że Anne zaczęła się uśmiechać.
-Muszę wracać do pracy… - odezwała się i wstała z fotela. – A pan.. to znaczy ty połóż się do łóżka. – posłała mu niewinny uśmiech i otworzyła sobie drzwi.

Jaejoong wściekły przemierzał korytarz z wściekła miną. W pewnej chwili zderzył się z Justyną.
-Oj.. przepraszam.. – wyszeptała dziewczyna czując jak się rumieni.
-Nie szkodzi. To i tak najmilsza rzecz jaka mnie dzisiaj spotkała… - mruknął i gdy chciał już iść dalej zatrzymał się. Odwrócił szybko do Chi i posłał zniewalający uśmiech.
-Ale może mi się polepszyć jeśli zgodzisz się iść ze mną na obiad. – powiedział opierając się sexownie o ściane.
-No nie wiem… - jęknęła Chishia ale pod przenikliwym wzrokiem Wongiego dodała. – Chyba mi nie zaszkodzi zjeść z panem obiad.
-Jaejoong. A teraz chodźmy bo jestem już głodny! – zawołał i ciągnąc za sobą Justynę, która była w szoku, poszli w kierunku restauracji która znajdowała się na parterze szpitala.

-No i jak tam twój Książe? – zachichotała Tina spotykając na korytarzu przygnębioną Anne.
-Jeśli mówisz o Jaejoong’u to nie wspominaj o nim, a jeśli masz na myśli Yunho to też już lepiej nic nie mów. – mruknęła dziewczyna i ruszyła dalej korytarzem. Na ich piętrze akurat był spokój, nie przywieziono nikogo z żadnych wypadków. Kilka pielęgniarek kręciło się między pokojami pacjentów.
-No to zanieś mu obiad. Pewnie jest głodny. – powiedziała dość poważnie Tinek i posłała Meg wesołe spojrzenie.
-No jasne… - burknęła i poszła po obiad dla Yunho. Musiała odczekać kolejkę w restauracji i dostrzegła Jae flirtującego z Chi.
-No ty to szybki jesteś… - pomyślała wychodząc z obiadem dla Ho z restauracji.

CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina
G&J.Obsesja



Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy/Warszawa

PostWysłany: Sob 21:11, 28 Cze 2008    Temat postu:

No nie :hamster_evillaugh:
niezla dziwke z Jae zrobilas :hamster_bigeyes:
ale i tak mi sie podoba
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Sob 21:19, 28 Cze 2008    Temat postu:

Nie moja wina że Wongie mi przypomina dziwkę *zgon* :hamster_bigeyes:
Sam się o to prosił XD :hamster_bigeyes:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blood_baby




Dołączył: 20 Mar 2008
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dream...

PostWysłany: Sob 23:30, 28 Cze 2008    Temat postu:

super.....
ja jakoś tak z reguły nie przepadam za fikami tego typu, ale ten jest świetny :hamster_evillaugh:
czekam na ciąg dalszy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Nie 17:49, 29 Cze 2008    Temat postu:

To świetnie że Ci się podoba bo ja ogólnie pisać nie potrafię ale jak mi szajba odbija to wtedy ciekawe teksty powstają O.o"
:hamster_bigeyes:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sky
Gość






PostWysłany: Pon 15:06, 30 Cze 2008    Temat postu:

Super, że wrzuciłas to!!!Chcę ciągu dalszego...!!!! :beauty:

Meganne napisał:
ogólnie pisać nie potrafię ale jak mi szajba odbija to wtedy ciekawe teksty powstają O.o"
:hamster_bigeyes:


Taaaa umiesz pisać!!!Ale z gadzam się z tym że jak masz szajbę to jeszcze lepiej piszesz masz lepszą wenę^^
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sound of Asia Strona Główna -> Twórczość literacka fanów / Tasiemce Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 1 z 14

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin