Forum Sound of Asia Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[P18] Untitled
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sound of Asia Strona Główna -> Twórczość literacka fanów / Tasiemce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Śro 14:22, 09 Lis 2011    Temat postu:

Tina napisał:
Ale... ale... jak to poczekamy?? ;(
Buuuuuuu
Ja chcę już, zaraz :hamster_cies2:

:hamster_evil:

Tina napisał:
No, tak mi się wydaje :hamster_XD:

Okej... jak Ci się wydaje to ja nie wnikam, gdzie Ty te ręce trzymasz :hamster_XD:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Śro 21:05, 09 Lis 2011    Temat postu:

Od razu z góry przepraszam za ten rozdział. Jest totalnie... do dupy :hamster_cies2:

5.
Jeszcze tylko kilka milimetrów, tylko kilka… Ruiza oddychał płytko patrząc szeroko otwartymi oczami w oczy Toshiyi, który nie wiedział już czy chłopak się boi czy też tego chce w równym stopniu co on. Och, ile by dał, żeby to była opcja druga.
Ostatnie milimetry. Czuł jak serce dudni mu w klatce piersiowej i irracjonalnie pomyślał, że blondyn na pewno to słyszy. A może to jego serce tak głośno biło?
Atmosfera zgęstniała tak bardzo, że można było ją ciąć nożem, ale Toshi za nic w świecie nie chciał odsuwać się od młodego. Nie mógł przed sobą zaprzeczać – chłopak pociągał go, jak żaden wcześniej inny mężczyzna.
- Herbatę zrobiłem… - Kyo wtargnął do łazienki udając, że nie widział, jak Toto odskakuje od chłopaka i zaczyna grzebać w apteczce, a młody zarumieniony spuszcza wzrok i drżące dłonie splata na kolanach.
- Dzięki, Kyo – mruknął basista zachrypniętym głosem, drgnął zaskoczony, chrząkając. – Przyniosłeś dres…? – spojrzał znacząco na wokalistę, który odnotował z dziwnym rodzajem satysfakcji delikatne rumieńce na policzkach basisty.
Po chwili w łazience znów został tylko Toshi z Ruizą, który wyłamywał sobie palce, uciekając wzrokiem na boki. Mężczyzna zsunął z ramion chłopaka ręcznik, który zadrżał czując na nagiej skórze ciepły oddech starszego.
- Ruiza – zaczął cicho basista będąc pewnym, że za zamkniętymi drzwiami stoi Kyo z uchem przytkniętym do ciemnego drewna. – Spójrz na mnie, proszę – dodał jeszcze ciszej ujmując w dłonie twarz młodego. Chłopak niepewnie podniósł na niego zmieszany wzrok. – Wystraszyłem cię? – spytał cicho, a gdy chłopak nie odpowiedział, kontynuował. – Nie chciałem, naprawdę nie chciałem. Przepraszam – ostatnie słowo wymówił prawie niesłyszalnie, musnął palcami posiniaczony bark chłopca i lekko przesunął opuszkami palców na szyję po czym oprzytomniał widząc strach w oczach blondyna.
Sięgnął po koszulkę po czym bez słowa nasunął ją na chłopaka, który krzywił się i syczał cicho przez zaciśnięte żeby. Toshiya poczuł się dziwnie – nigdy nie opiekował się nikim w taki sposób i sprawiło mu to dziwną przyjemność.
Pomógł ubrać chłopakowi bluzę i przez chwilę męczył się z zamkiem błyskawicznym z którym nie mógł sobie poradzić. Cóż, nie miał wprawy, ale w końcu zapiął opierające się ustrojstwo. Pociągnął za suwak i zapiął bluzę do połowy po czym uklęknął przed chłopakiem. Ruiza zarumienił się nieznacznie widząc między swoimi nogami klęczącego mężczyznę i modlił się w duchu by ten tego nie dostrzegł. Bał się tego, co mogłoby z tego wyniknąć. Nie chciał przysparzać temu człowiekowi nie potrzebnych problemów, a on sam był już wystarczającym kłopotem.
- Teraz trochę zaboli – ostrzegł chłopaka ujmując w dłonie jego skaleczoną stopę, zaczął delikatnie nasuwać nogawkę dresu na nogę. Ruiza zagryzł wargę, jęknął cicho odwracając wzrok. Wszystko go bolało, był zmęczony i głodny, ale wiedział, że nie będzie w stanie nic przełknąć.
Czuł muśnięcia dłoni basisty podczas wsuwania na niego spodni i zarumienił się gwałtownie, gdy dotarł do ud.
- Ja cię przytrzymam, a ty dokończ zakładanie – wymruczał Totchi wstając i pomagając wstać młodemu objął go w pasie delikatnie przyciskając do swojego boku. Czuł drżenie chłopaka gdy ten ubierał się do końca i nie mógł powstrzymać czułego uśmiechu, gdy Ruiza spłoszony podniósł na niego wzrok będąc w dalszym ciągu w jego objęciach.
- Herbata stygnie – dobiegło ich burczenie Kyo zza drzwi.
Toshiya uśmiechnął się i delikatnie pogładził Ruizę po policzku, nie mógł się powstrzymać. Chłopak patrzył na niego niepewnie i drgnął, gdy zapominając o bolącej nodze stanął na niej.
- Uważaj, słonko – zamruczał i niewiele myśląc wziął na ręce chłopaka, który zesztywniał, ale niepewnie objął za szyję Toshiyę. Drżał lekko, gdy wdychał zapach jego perfum i czuł ciepło jego ciała. Chwilę później Toto kładł na łóżku chłopaka i poprawiał mu poduszkę pod uważnym spojrzeniem Kyo, który przyniósł herbatę i kilka krzywo zrobionych kanapek. Rui niepewnie przyglądał się jedzeniu, gdy usłyszał burkliwy głos Tooru:
- Jadalne są.
- Oczywiście – przytaknął od razu chłopak bojąc się urazić tego mrukliwego mężczyznę, który był przyjacielem Toshimasy. Bał się tylko pomyśleć jaka to była przyjaźń, ale wolał nie wyciągać pochopnych wniosków.
- Dobrze się już czujesz? – spytał Toshi odgarniając chłopakowi z czoła niesforne kosmyki. Blondyn niepewnie skinął głową, uśmiechając się słabo. – Odpocznij… ale w razie potrzeby możesz mnie zawołać, dobrze? – upewnił się po czym okrywszy młodego kołdrą, opuścił sypialnię razem z Kyo, który mruczał coś pod nosem kręcąc głową z niedowierzaniem.
Mężczyźni usiedli w kuchni, którą Tooru wysprzątał. Toshiya uśmiechnął się do niego z wdzięcznością, nie był pewien czy dałby radę usunąć ślady krwi.
- Ten… Ruiza. On cię wykończy – zauważył w miarę delikatnie Kyo. – To przez niego na próbie byłeś nieobecny, mam rację? Cholera, jasne, że mam. Po co się pytam o rzecz oczywistą. Pytanie co z nim zrobisz?
Toshiya milczał wbijając wzrok w okno. Co miał odpowiedzieć? Sam nie znał odpowiedzi na to pytanie. Nie był pewien co zrobi z młodym, nic o nim nie wiedział.
- Słuchaj, nie będę się wtrącał. Jesteśmy przyjaciółmi, chcę ci pomóc – Kyo wstał, oparł się biodrem o stół i położył dłoń na ramieniu chłopaka. Toshimasa podniósł na wokalistę wzrok i wzruszył ramionami po czym prawie szeptem opowiedział, jak Ruiza znalazł się w jego domu. Kyo przyglądał mu się uważnie ani razu mu nie przerywając. Słuchał uważnie, bo naprawdę chciał pomóc Toto. I nawet chyba miał jakieś rozwiązanie. Toshi westchnął cicho.
- Wiem, jestem skończonym debilem, że wziąłem z ulicy zupełnie obcego dzieciaka i mam z nim same problemy, ale… - Totchi jęknął ukrywając twarz w dłoniach. Przez chwilę milczał aż odezwał się stłumionym przez ręce głosem: - Nie chcę, żeby odszedł.
Tooru uśmiechnął się krzywo. Znał Harę wystarczająco długo by wiedzieć, że mężczyźnie naprawdę zależy na tym chłopaku – chciał mu pomóc, dlatego zabrał go z ulicy. Kyo czegoś takiego by nie zrobił. Po prostu pojechałby dalej nawet nie mając wyrzutów sumienia, następnego dnia o niczym by nie pamiętał. Toshiya był jego przeciwieństwem. Chciał pomagać wszystkiemu co żyje i to był jego błąd, bo życie wielokrotnie się na nim za to mściło.
- Kaoru dostanie furii jak się dowie… - wymamrotał Totchi. – Ostatnio ciągle nawalamy.
- Kaoru – syknął wokalista – o niczym nie będzie wiedział. Chyba, że chcesz mu powiedzieć? – dodał znacząco na co basista pokręcił głową tak bardzo, że o mało mu nie odpadła. – No. Na początek załatwimy mu opiekę na czas, kiedy ciebie nie będzie w domu. Inaczej nigdy się nie skupisz na próbach. Zbliża się trasa… cholera. On ma jakąś rodzinę czy coś?
- Jak go pytałem czy chce kogoś powiadomić to zaprzeczył. Ale jest dorosły więc nie musi się przed nikim tłumaczyć – odparł Totchi i wstał zamierzając napić się kawy. Mocnej. – Chcesz kawy?
- Tak, mogę wypić. Słuchaj, ale jak to dorosły? Przecież to dziecko jeszcze jest – wyburczał Kyo trąc oczy, które zaczynały mu się same zamykać z niewyspania. Toshi zachichotał.
- Jest młodszy ode mnie o dziesięć lat – odpowiedział poważniejąc i zaciskając dłonie na kuchennym blacie dodał ciszej: - Nie wiem kto zrobił mu taką krzywdę, ale jakbym go dorwał…
- Dwadzieścia cztery lata… kurwa. Nie do wiary. – mamrotał Tooru wyciągając komórkę z kieszeni. Wybrał jakiś numer z listy i czekał aż po drugiej stronie ktoś odbierze. Wyszedł na korytarz, gdy Toshiya zaczął kląć na czym świat stoi wysypawszy kawę na podłogę. Po paru minutach rozmowy wrócił do kuchni, gdzie czekała już na niego parująca kawa czarna jak diabeł. Upił parę łyków, westchnął z zadowoleniem i popatrzył na Toshiyę, który prawie zasypiał na siedząco.
- Jutro rano przyjedzie do ciebie moja znajoma z przyjaciółką. Zajmą się twoim… słonkiem – uśmiechnął się widząc pytające spojrzenie Hary. – No co?
- Znajoma? Z przyjaciółką? – zapytał niepewnie nie chcąc nawet sobie wyobrażać jak te kobiety mogą wyglądać. Tooru zadawał się czasami z paniami lekkich obyczajów i…
- To nie są jakieś dziwki z ulicy, Toshimasa – warknął Kyo doskonale zdając sobie sprawę z tego, jakim torem pobiegły myśli przyjaciela. – Meg jest psychologiem dziecięcym, a Yuri opiekunką dzieci upośledzonych – wyjaśnił i pokiwał wolno głową widząc minę basisty. – Tak, tak, znam takie osoby! Naprawdę nie musisz się bać o tego chłopaka.
- Ale… skąd ty je znasz? Bo nie przypominam sobie, żebyś kiedykolwiek nam przedstawiał jakąś tam Meg czy Yuri – zauważył przytomnie Toshiya upijając łyk napoju. – No? Mów.
Kyo westchnął z rezygnacją, mógł się tego spodziewać, że Totchi nie zaakceptuje obcych osób u siebie w domu, nie wiedząc kim są i skąd on je zna.
- Pamiętasz jak jakiś rok temu nie dotarłem na próbę, bo miałem stłuczkę? – spytał uśmiechając się mimowolnie i na chwilę Toshiya zaniemówił przyglądając się temu rozczulonemu uśmiechowi. Zaczął się zastanawiać co Tooru łączy z tymi dziewczynami.
- Tego nie da się zapomnieć. Kao o mało ci głowy nie rozwalił swoją gitarą – parsknął mężczyzna po chwili, a Kyo pokręcił głową ze śmiechem.
- Meg była drugim kierowcą, który ucierpiał w wypadku – mówił dalej Kyo, a w jego oczach pojawiły się dziwne błyski i smutek. – O mały włos mnie nie zabiła na ulicy. Bo widzisz… przez moją nie uwagę nie tylko rozwaliłem jej prawie pół samochodu, ale… - Tooru przymknął oczy uśmiechając się smutno. – Spieszyłem się na próbę, więc przydusiłem gaz do oporu, Kaoru wydzwaniał do mnie gdzie jestem. Nie ustąpiłem pierwszeństwa i ona tak nagle pojawiła się przede mną, nie mogłem prawie nic zrobić. Komórka wypadła mi z ręki… hamowałem, ale jechałem z taką prędkością, że nie miałem szans się zatrzymać. – Niimura zacisnął dłonie na kubku w dalszym ciągu mając przymknięte oczy. – Uderzyłem w nią. Usłyszałem zgrzyt metalu, widziałem, jak maska mojego auta się wgniata w jej bagażnik i w tym wszystkim słyszałem jej głośny krzyk i jakieś piski. Uderzenie nie było mocne, bo zdążyłem w miarę mocno wyhamować samochód… Gdy wysiadałem z auta na trzęsących się nogach, byłem oszołomiony i zdezorientowany. Ona też. Ale ona jeszcze płakała. Myślałem, że to ze strachu. Wiesz, kobiety różnie reagują. Zignorowała mnie próbując dostać się między nasze wozy wołając kogoś. Dopiero po kilku minutach zwróciła się w moją stronę i rzuciła na mnie z pięściami. Bo wiesz… okazało się, że w bagażniku jej samochodu był pies. Suka. Ze szczeniakami.
Toshiya wstrzymał powietrze. Tooru nie musiał nic więcej dodawać, basista wiedział już wszystko. Nie rozumiał tylko dlaczego Kyo nie powiedział o niczym reszcie. Albo chociaż jemu. Zrozumieliby!
- Kyo… Kaoru nie jest potworem. Zrozumiałby – powiedział cicho, ale Kyo zatopiony we wspomnieniach zdawał się nie słyszeć słów przyjaciela i kontynuował cicho:
- Przyjechała policja i straż. Spisali raport, a strażacy rozcinali karoserię, żeby dostać się do zwierząt. Matka i pięć szczeniaków zginęła na miejscu, ale… jeden, najmniejszy i najsłabszy z miotu przeżył – otworzył oczy w których był bezbrzeżny smutek. – Zabrałem dziewczynę i tego malucha do jednej z lepszych klinik weterynaryjnych, za wszystko płaciłem. Siedziałem z nią do późna w nocy, gdy lekarze ratowali małego. Nie mogłem tak jej zostawić z tym samej. Ona potrzebowała wsparcia, a je nie mógłbym spokojnie odejść ze świadomością, że… - przełknął ślinę ponownie zamykając oczy. – Szczeniak przeżył. Ale musieli amputować mu jedno oko. Kurwa, nigdy nie widziałem takiej radości drugiego człowieka, jak wtedy, gdy weterynarz do nas wyszedł i powiedział, że pies żyje. A potem wszystko potoczyło się szybko; zapłaciłem za pobyt szczeniaka w klinice i za naprawę jej samochodu, w wolnych chwilach spotykałem się z nią próbując jakoś wynagrodzić to co zrobiłem… i z biegiem czasu zaprzyjaźniliśmy się – Kyo odchrząknął. – Nie chcę o tym gadać i… nie wypaplaj przed nią, że ty wiesz, okej? – Toshiya przytaknął, a wokalista wstał zbierając się do wyjścia. Hara jeszcze długo po wyjściu przyjaciela przetrawiał to co usłyszał.
Następnego dnia punktualnie o siódmej rano do drzwi zadzwonił dzwonek. Toshiya idąc otworzyć, usłyszał za nimi dźwięczny śmiech. Otworzył drzwi i ujrzał dwie młode dziewczyny, które spojrzały na niego i zachichotały jak nastolatki, którymi na pewno już nie były.
- Cześć? – rzucił niepewnie basista wpuszczając osobniczki płci przeciwnej na korytarz. Koło jego nóg przebiegła duża kupa futra prawie go przewracając.
- Nii! – krzyknęła z oburzeniem brunetka i przeprosiwszy cicho chwyciła psa za obrożę. Toshi spojrzał na psa i od razu wiedział z kim ma do czynienia. To był pies, który przeżył wypadek – nie miał jednego oka.
- Dzień dobry – przywitała się druga dziewczyna i uśmiechnęła szeroko. – Yuri jestem – dodała i uśmiechnęła się jeszcze szerzej. – A ta tutaj to Meg. No i Nii.
- Toshiya – mruknął basista i również się uśmiechnął.
- Przepraszam za niego – powtórzyła po raz trzeci Meg zagryzając wargę. – Zachowuje się tak, jakby był wielkości yorka… i czasami są z tym problemy. Nie masz nic przeciwko, że tutaj będzie? On nie brudzi ani nic…
- Nie brudzi? – prychnęła ze śmiechem Daga. – A pamiętasz…
- Powiedziałam, że nie brudzi to nie brudzi! I nie kłóć się ze mną, bo do domu wrócisz piechotą – zagroziła ze słodkim uśmieszkiem wyższa z dziewczyn i wyszczerzyła się radośnie. – To gdzie nasz podopieczny?
Toshiya ze śmiechem przyglądał się dwóm kobietom, które sprzeczały się co chwilę o każdą bzdurę, ale miały przy tym tyle radości i śmiechu, że nie potrafił być obojętny na ich zachowanie i sam chichotał powstrzymując się przed głośnym śmiechem. Zaprowadził Meg i Yuri do sypialni młodego. Chłopak już nie spał i z niepokojem przyglądał się gościom. Zanim Toshiya się odezwał Meg już podchodziła do łóżka na którym usiadła i przyjrzała się blondynowi ze zmarszczonymi brwiami, po chwili uśmiechnęła tak uroczo i niewinnie, a Toshiemu przeszło przez myśl, że gdyby nie był gejem to na pewno byłby zauroczony tą kobietą. Yuri dołączyła do przyjaciółki i również posłała chłopakowi cudowny uśmiech i Toshiya tym razem pomyślał, że dobrze, że jest gejem. Inaczej miałby problem z którą dziewczyną się umówić. Ale zaraz zmarkotniał. A co jeśli Ruiza jest stu procentowym hetero? Co z tego, że on w tej chwili nie jest w najlepszej kondycji fizycznej. Od razu widać, że jest przystojnym mężczyzną. Toshiya z minuty na minutę smutniał coraz bardziej, ale widząc nieśmiały uśmiech Ruizy i to jak zaczyna niepewnie rozmawiać z dziewczynami sprawiło mu nie małą radość. Nii usiadł przy Meg i patrzył na chłopaka merdając swoim ogonem. Dziewczyna rzuciła jakąś uwagę w kierunku Ruizy, który po chwili niepewności wyciągnął rękę w kierunku psa i pogłaskał go po głowie. Uśmiechnął się do psa, a Toshi pomyślał, że chciałby aby chłopak do niego się tak uśmiechał, bez tego strachu który ciągle mu towarzyszył.
- To ja…
- Tak, tak – przerwała mu niemal natychmiast Meg. – Możesz iść, my tutaj sobie poradzimy. – po czym ponownie zwróciła się do Ruizy, który wpatrywał się w obie dziewczyny z żywym zainteresowaniem, a Toshiya wychodząc z domu wyglądał niczym chmura gradowa.
- Nie mam najmniejszych szans. Totchi, ty idioto, na co liczyłeś? – pomyślał smętnie wsiadając do samochodu i obiecując sobie, że po drodze do domu wstąpi do znajomego mechanika, z piskiem opon odjechał spod domu.

Cdn.

Wiem, wiem, jestem zła, wstrętna i okropna, bo zabiłam niewinne stworzenia ale chociaż Złomka w końcu naprawimy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yuri
POP&Korea HOLIC



Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: ♀

PostWysłany: Śro 21:47, 09 Lis 2011    Temat postu:

Meganne napisał:

Jest totalnie... do dupy :hamster_cies2:

nie jest. mi się bardzo podoba :hamster_want:

Meganne napisał:
który nie wiedział już czy chłopak się boi czy też tego chce w równym stopniu co on.

Jasne że się boi :hamster_speachless2:

Meganne napisał:
Kyo wtargnął do łazienki udając, że nie widział,

udając... ale widział dosłownie wszystko... a to czego nie zobaczył to sobie dopowiedział :hamster_evil:

Meganne napisał:

odnotował z dziwnym rodzajem satysfakcji delikatne rumieńce na policzkach basisty.

:hamster_hmmm:

Meganne napisał:

Wystraszyłem cię?

I to jak :hamster_XD:

Meganne napisał:

Ruiza zarumienił się nieznacznie widząc między swoimi nogami klęczącego mężczyznę i modlił się w duchu by ten tego nie dostrzegł.


OMGi... nie rumień się słoneczko, Toshi chce tylko żeby ci było dobrze :hamster_XD:
Meganne napisał:

kilka krzywo zrobionych kanapek.

ZGON :hamster_lol:
Meganne napisał:
Po prostu pojechałby dalej nawet nie mając wyrzutów sumienia, następnego dnia o niczym by nie pamiętał.

Ech... niektórzy już tak mają
Meganne napisał:

- To nie są jakieś dziwki z ulicy, Toshimasa

No ja myślę że nie dziwki
Meganne napisał:
Meg jest psychologiem dziecięcym, a Yuri opiekunką dzieci upośledzonych

Ok, teraz to na 100% wiem że to nie są dziwki!!!!!
Nie wiem w sumie jak Meg ale ja na pewno nie jestem:lol; a w Meg też wierzę :hamster_bigeyes:
Meganne napisał:


Tak, tak, znam takie osoby!

Serio :confused:

Meganne napisał:
Siedziałem z nią do późna w nocy, gdy lekarze ratowali małego. Nie mogłem tak jej zostawić z tym samej.

ok, nie mogłeś jej zostawić z poczucia winy czy z powodu nadziei na późniejszy jakiś wspólny numerek :confused:

Meganne napisał:

Koło jego nóg przebiegła duża kupa futra prawie go przewracając.

Łaaa.... duzi piesio
Ja też chcę :hamster_bigeyes:

Meganne napisał:

Toshiya ze śmiechem przyglądał się dwóm kobietom, które sprzeczały się co chwilę o każdą bzdurę, ale miały przy tym tyle radości i śmiechu, że nie potrafił być obojętny na ich zachowanie i sam chichotał powstrzymując się przed głośnym śmiechem.

W sumie jestem w stanie to sobie wyobrazić. :hamster_evillaugh:
Meganne napisał:
Toshiya tym razem pomyślał, że dobrze, że jest gejem. Inaczej miałby problem z którą dziewczyną się umówić.

Hahaha....
oj miałbyś miałbyś...
choć Meg już ma Kyo :hamster_redface:
Meganne napisał:

- To ja…
- Tak, tak – przerwała mu niemal natychmiast Meg. – Możesz iść

Zgon nr 2.
Cóż za władcza z ciebie kobieta Meg :hamster_gossip:
Meganne napisał:

Totchi, ty idioto, na co liczyłeś?

Jak to na co??? na seks :hamster_lol:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Śro 22:11, 09 Lis 2011    Temat postu:

Yuri napisał:
nie jest. mi się bardzo podoba :hamster_want:

To się cieszę :hamster_evil:

Yuri napisał:
Jasne że się boi :hamster_speachless2:

Nieprawda, nieprawda

Yuri napisał:
udając... ale widział dosłownie wszystko... a to czego nie zobaczył to sobie dopowiedział :hamster_evil:

Mały wielki geniusz :hamster_XD:

Yuri napisał:
I to jak :hamster_XD:

Nieprawda! ;(

Yuri napisał:
OMGi... nie rumień się słoneczko, Toshi chce tylko żeby ci było dobrze :hamster_XD:

O taaak, Toshi na pewno chce by było mu dobrze :hamster_XD:

Yuri napisał:
ZGON :hamster_lol:

No co? W końcu to Kyo :hamster_evillaugh: Kaoru pewnie robi kanapki z linijką i cyrklem, żeby wszystko było idealnie :hamster_XD: ale Kyo to inna bajka :hamster_evillaugh:

Yuri napisał:
Ech... niektórzy już tak mają

Niestety muszę się z tym zgodzić

Yuri napisał:
Ok, teraz to na 100% wiem że to nie są dziwki!!!!!

Ale dlatego, że wiesz czym się zajmują czy dlatego, że wiesz jak się nazywają? :hamster_evil:

Yuri napisał:
Nie wiem w sumie jak Meg

No wiesz? :hamster_rofl: Szczyt chamstwa i bezczelności ;( Czuję się zdeptana :hamster_cies2:

Yuri napisał:
a w Meg też wierzę :hamster_bigeyes:

Teraz to wierzysz? ;(

Yuri napisał:
ok, nie mogłeś jej zostawić z poczucia winy czy z powodu nadziei na późniejszy jakiś wspólny numerek :confused:

Biorąc pod uwagę, że ja to ja i moje 175 cm to raczej druga opcja odpada :hamster_XD:

Yuri napisał:
Łaaa.... duzi piesio

Zgon :hamster_XD:

Yuri napisał:
Ja też chcę :hamster_bigeyes:

Napisz do Mikołaja :hamster_XD:

Yuri napisał:
W sumie jestem w stanie to sobie wyobrazić. :hamster_evillaugh:

To nie trudno sobie wyobrazić :hamster_evillaugh: jak przekupki na targu :hamster_XD:

Yuri napisał:
choć Meg już ma Kyo :hamster_redface:

Siusiam?! Czy coś mnie ominęło czy jestem w innym ficku? :hamster_XD:

Yuri napisał:
Cóż za władcza z ciebie kobieta Meg :hamster_gossip:

Przepraszam? :hamster_evillaugh:

Yuri napisał:
Jak to na co??? na seks :hamster_lol:

Ej to nie Tina :hamster_XD:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yuri
POP&Korea HOLIC



Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: ♀

PostWysłany: Śro 22:20, 09 Lis 2011    Temat postu:

Meganne napisał:

Kaoru pewnie robi kanapki z linijką i cyrklem, żeby wszystko było idealnie :hamster_XD:

umarłam
Meganne napisał:

Ale dlatego, że wiesz czym się zajmują czy dlatego, że wiesz jak się nazywają? :hamster_evil:

Jedno i drugie, a w ogólne fajne że ja tam jestem :beauty:
Meganne napisał:

Teraz to wierzysz? ;(

zawsze w to wierzyłam, tzn w ciebie :hamster_bigeyes:
Meganne napisał:

Yuri napisał:
choć Meg już ma Kyo :hamster_redface:

Siusiam?! Czy coś mnie ominęło czy jestem w innym ficku? :hamster_XD:

oj no... tak tylko mi się powiedziało :hamster_XD:
a nie zgadłam :confused: :hamster_lol:
Meganne napisał:

Ej to nie Tina :hamster_XD:

nie Tina, ale seksu i tak che
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Śro 22:28, 09 Lis 2011    Temat postu:

Yuri napisał:
umarłam

No, a nie? :confused:

Yuri napisał:
Jedno i drugie, a w ogólne fajne że ja tam jestem :beauty:

Muszę się zastanowić jak długo tam będziesz :hamster_evil:

Yuri napisał:
zawsze w to wierzyłam, tzn w ciebie :hamster_bigeyes:

Tak, tak, teraz mi słodzisz byle nie wylecieć z ficka :hamster_XD:

Yuri napisał:
oj no... tak tylko mi się powiedziało :hamster_XD:

Tak samo przez się? :hamster_XD:

Yuri napisał:
a nie zgadłam :confused: :hamster_lol:

A nie zgadłaś :hamster_evil: dowiesz się w następnym rozdziale z kim jesteś ty, z kim jestem ja i z kim Kyo:
1. był
2. jest
3. będzie
Strzelaj, może trafisz :hamster_XD:

Yuri napisał:
nie Tina, ale seksu i tak che

Nie chce... na razie :hamster_evillaugh: od seksu to będzie Tina... ops, wymsknęło mi się :hamster_evillaugh: to w takim razie jak się Tina w ficku pojawi udajcie, że się nie spodziewaliście jej tam :hamster_XD:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina
G&J.Obsesja



Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy/Warszawa

PostWysłany: Śro 22:39, 09 Lis 2011    Temat postu:

Obiecałam, że tym razem będzie dużo cytatów, więc zaczynamy :hamster_XD:

Meganne napisał:
Jest totalnie... do dupy :hamster_cies2:

Mi się bardzo podoba, więc stwierdzam, że masz jakiś spaczony gust :hamster_XD:
Albo ja mam :hamster_XD:

Meganne napisał:

5.

A jednak ja dłużej wytrzymałam, bo pomimo całego dnia wolnego nie siadłam do pisania :hamster_XD: :hamster_evil:

Meganne napisał:

czy chłopak się boi czy też tego chce w równym stopniu co on.

Ja tam bym obstawiała, że chce :hamster_evil:

Meganne napisał:
Czuł jak serce dudni mu w klatce piersiowej i irracjonalnie pomyślał, że blondyn na pewno to słyszy. A może to jego serce tak głośno biło?

Hahaha, zgon :hamster_XD:
A może oba?? :confused: :hamster_XD:

Meganne napisał:

- Herbatę zrobiłem… - Kyo wtargnął do łazienki udając, że nie widział, jak Toto odskakuje od chłopaka i zaczyna grzebać w apteczce, a młody zarumieniony spuszcza wzrok i drżące dłonie splata na kolanach.

Nie no, zabiłabym Kyo na miejscu Tochiego
W sumie to sama mam ochotę go zabić bo chciałam buzi buzi ;(

Meganne napisał:

- Dzięki, Kyo

Za herbatę czy za przerwanie im?? :confused:
:hamster_evil:

Meganne napisał:

Po chwili w łazience znów został tylko Toshi z Ruizą, który wyłamywał sobie palce, uciekając wzrokiem na boki. Mężczyzna zsunął z ramion chłopaka ręcznik, który zadrżał czując na nagiej skórze ciepły oddech starszego.

:hamster_bigeyes: :hamster_bigeyes: :hamster_bigeyes: To musiał być uroczy widok :hamster_bigeyes: :hamster_bigeyes: :hamster_bigeyes:

Meganne napisał:

Wystraszyłem cię?

Nie cholera, rozpaliłeś
A teraz nie chcesz skończyć

Meganne napisał:

Pomógł ubrać chłopakowi bluzę i przez chwilę męczył się z zamkiem błyskawicznym z którym nie mógł sobie poradzić. Cóż, nie miał wprawy, ale w końcu zapiął opierające się ustrojstwo.

Nie miał wprawy w zapinaniu zamka błyskawicznego?? :confused:

Meganne napisał:

Ruiza zarumienił się nieznacznie widząc między swoimi nogami klęczącego mężczyznę i modlił się w duchu by ten tego nie dostrzegł.

No ja mu się nie dziwię, że sie zarumienił :hamster_evil: :hamster_evil: :hamster_evil:

Meganne napisał:

Czuł muśnięcia dłoni basisty podczas wsuwania

Wybacz, musiałam :hamster_evil:
Wiem, jestem perwersem ale od razu i się skojarzyło :hamster_evil: :hamster_evil:
I na pewno nie z wciąganiem mu portek na tyłek :hamster_evil:

Meganne napisał:

Czuł drżenie chłopaka gdy ten ubierał się do końca

No bo kurde był rozpalony przez ciebie brutalu to jak miał nie drżeć??

Meganne napisał:

- Herbata stygnie – dobiegło ich burczenie Kyo zza drzwi.

Cholera, ten to zawsze wie kiedy się wtrącić

Meganne napisał:

- Uważaj, słonko

:hamster_bigeyes: jak słodko :hamster_bigeyes:

Meganne napisał:
kilka krzywo zrobionych kanapek.

Hahahaha, to musiał być piękny widok :hamster_XD:

Meganne napisał:

- Jadalne są.
- Oczywiście

No ja bym z tym oczywiście poczekała :hamster_evil:

Meganne napisał:

nie był pewien czy dałby radę usunąć ślady krwi.

No tak, pewnie by zemdlał :hamster_XD:

Meganne napisał:

- Ten… Ruiza. On cię wykończy

Noooo :hamster_evil: Albo Toshi jego :hamster_evil:

Meganne napisał:

Nie chcę, żeby odszedł.

No raczej :hamster_XD: :hamster_evil:

Meganne napisał:

Chciał pomagać wszystkiemu co żyje

Ooooo, słodki Tochi :hamster_bigeyes:

Meganne napisał:

– Chcesz kawy?

Ja chce :hamster_XD:

Meganne napisał:

- Dwadzieścia cztery lata… kurwa.

Nie ma to jak odpowiedni do sytuacji komentarz :hamster_XD:

Meganne napisał:

kawa czarna jak diabeł.

A to diabełek nie jest czerwony :confused:

Meganne napisał:

Tooru zadawał się czasami z paniami lekkich obyczajów i…

Hahaha, kolejny zgon :hamster_XD:

Meganne napisał:

Meg jest psychologiem dziecięcym, a Yuri opiekunką dzieci upośledzonych

Hahaha, nie no, one na pewno nie są dziwkami z ulicy :hamster_XD:
Jednej przynajmniej jestem pewna :hamster_XD:

Meganne napisał:

- Ale… skąd ty je znasz? Bo nie przypominam sobie, żebyś kiedykolwiek nam przedstawiał jakąś tam Meg czy Yuri

A czy on Ci musi o wszystkim mówić??

Meganne napisał:

Bo wiesz… okazało się, że w bagażniku jej samochodu był pies. Suka. Ze szczeniakami.

Aaaaaaaaaa, Kyo ;( Nie lubię Cię :hamster_cies2:

Meganne napisał:

- Kyo… Kaoru nie jest potworem.

Nie?? :confused: :hamster_XD:

Meganne napisał:

Ona potrzebowała wsparcia, a je nie mógłbym spokojnie odejść ze świadomością, że…

Że jej nie zaliczyłem :hamster_XD:
:hamster_evil:

Meganne napisał:

Szczeniak przeżył. Ale musieli amputować mu jedno oko.

Buuuu, biedactwo ;(
No ale przynajmniej przeżył :hamster_bigeyes:

Meganne napisał:

i z biegiem czasu zaprzyjaźniliśmy się

Eche, zaprzyjaźniliście się :hamster_evil:
:hamster_evil:

Meganne napisał:

- Cześć?

Zabił mnie ten znak zapytania na końcu :hamster_XD:

Meganne napisał:

On nie brudzi ani nic…

Nie, tylko troszeczke :hamster_XD:

Meganne napisał:

- Powiedziałam, że nie brudzi to nie brudzi! I nie kłóć się ze mną, bo do domu wrócisz piechotą

Hahahaha, ma dziewczyna siłę przebicia :hamster_XD:

Meganne napisał:

Toshiya tym razem pomyślał, że dobrze, że jest gejem. Inaczej miałby problem z którą dziewczyną się umówić.

Ze mną :hamster_evil:

Meganne napisał:

A co jeśli Ruiza jest stu procentowym hetero?

Oj zdecydowanie nie :hamster_evil:

Meganne napisał:

- To ja…
- Tak, tak – przerwała mu niemal natychmiast Meg. – Możesz iść, my tutaj sobie poradzimy.

Nie no Meg :hamster_XD:
Dziewczyna z jajami :hamster_XD:
To już wiadomo dlaczego sie Tochiemu spodobałaś :hamster_XD:

Meganne napisał:

- Nie mam najmniejszych szans. Totchi, ty idioto, na co liczyłeś?

Jak to na co? A to nie jest oczywiste?? :hamster_evil:

Meganne napisał:

wstąpi do znajomego mechanika

oooo, złomek pójdzie do doktora :hamster_XD:

Meganne napisał:
Cdn.

Mam nadzieję, ze szybko :hamster_XD:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Śro 23:14, 09 Lis 2011    Temat postu:

Tina napisał:
Mi się bardzo podoba, więc stwierdzam, że masz jakiś spaczony gust :hamster_XD:
Albo ja mam :hamster_XD:

To już wolę, żeby mój gust był spaczony :hamster_XD:

Tina napisał:
A jednak ja dłużej wytrzymałam, bo pomimo całego dnia wolnego nie siadłam do pisania :hamster_XD:
:hamster_evil:

Ech, no trudno, no :hamster_evillaugh: ale wolisz, żebym nie siadała do pisania czy wolisz nowy rozdział, co?

Tina napisał:
A może oba?? :confused: :hamster_XD:

O kurczaczku nawiedzony :hamster_XD: o tym nie pomyślałam :hamster_XD:

Tina napisał:
Nie no, zabiłabym Kyo na miejscu Tochiego

Oj tam, maleństwo chciałabyś zabijać? :hamster_bigeyes: Takie małe i kawaii? :hamster_bigeyes: Ta... kawaii jak czołg, ale pomińmy to :hamster_XD:

Tina napisał:
W sumie to sama mam ochotę go zabić bo chciałam buzi buzi ;(

Ty to od razu byś chciała, żeby oni się ze sobą przespali :hamster_XD:

Tina napisał:
Za herbatę czy za przerwanie im?? :confused:
:hamster_evil:

Zgon :hamster_XD: Za przerwanie oczywiście :hamster_evillaugh: to znaczy chciałam napisać za herbatę ale w sumie można to interpretować jak się chce :hamster_evillaugh:

Tina napisał:
:hamster_bigeyes: :hamster_bigeyes: :hamster_bigeyes: To musiał być uroczy widok :hamster_bigeyes: :hamster_bigeyes: :hamster_bigeyes:

Oj taaaaak :hamster_bigeyes:

Tina napisał:
Nie cholera, rozpaliłeś
A teraz nie chcesz skończyć

Zgon nr 2 :hamster_evillaugh:

Tina napisał:
Nie miał wprawy w zapinaniu zamka błyskawicznego?? :confused:

W sensie zapinać na kimś... ja na kimś np mam z tym problem :hamster_XD:

Tina napisał:
No ja mu się nie dziwię, że sie zarumienił :hamster_evil: :hamster_evil: :hamster_evil:

Perwers :hamster_evillaugh:

Tina napisał:
Wybacz, musiałam :hamster_evil:

Wybaczam :hamster_evil:

Tina napisał:
Wiem, jestem perwersem ale od razu i się skojarzyło :evil :hamster_evil:

Wiedziałam, że tak będzie :hamster_XD: czy jak powiem, że pisząc tę scenę pomyślałam o Tobie to zabrzmi... dziwnie? :hamster_XD:

Tina napisał:
I na pewno nie z wciąganiem mu portek na tyłek :hamster_evil:

Zgon nr 3 :hamster_evillaugh:

Tina napisał:
Cholera, ten to zawsze wie kiedy się wtrącić

Oj nie czepiaj się wujaszka Kyo :hamster_evillaugh:

Tina napisał:
Hahahaha, to musiał być piękny widok :hamster_XD:

Bo ja wiem... :hamster_evil:

Tina napisał:
No ja bym z tym oczywiście poczekała :hamster_evil:

Zgon nr 4 :hamster_XD:

Tina napisał:
No tak, pewnie by zemdlał :hamster_XD:

No pewnie tak :hamster_evillaugh: Ale ktoś mógłby mu zrobić usta-usta :hamster_XD:

Tina napisał:
Noooo :hamster_evil: Albo Toshi jego :hamster_evil:

Mam wrażenie, że mówisz o czymś innym niż Tooru :hamster_XD:

Tina napisał:
Ja chce :hamster_XD:

To se zrób :hamster_evillaugh:

Tina napisał:
Nie ma to jak odpowiedni do sytuacji komentarz :hamster_XD:

Czego chcesz? To przecież KYO :hamster_XD:

Tina napisał:
A to diabełek nie jest czerwony :confused:

O :confused: to... w takim razie mój jest osmolony :hamster_XD:

Tina napisał:
Jednej przynajmniej jestem pewna :hamster_XD:

Ej no ;( Znowu czuję się zdeptana :hamster_cies2: Kaoru weź im coś powiedz ;( podsmaż je laserem czy cuś... :hamster_cies2:

Tina napisał:
Nie?? :confused: :hamster_XD:

No nie. Jest cyborgiem :hamster_XD:

Tina napisał:
Że jej nie zaliczyłem :hamster_XD:

No, dzięki, tej :hamster_XD:

Tina napisał:
Eche, zaprzyjaźniliście się :hamster_evil:

Zgon nr 5 :hamster_XD:

Tina napisał:
Zabił mnie ten znak zapytania na końcu :hamster_XD:

Bo to waleczny znak zapytania był :hamster_evil:

Tina napisał:
Hahahaha, ma dziewczyna siłę przebicia :hamster_XD:

A jak :hamster_XD:

Tina napisał:
Ze mną :hamster_evil:

Zaaaaapomnij :hamster_XD:

Tina napisał:
Nie no Meg :hamster_XD:
Dziewczyna z jajami :hamster_XD:
To już wiadomo dlaczego sie Tochiemu spodobałaś :hamster_XD:

Hm :confused: dlatego, że mam jaja? :hamster_XD:

Tina napisał:
oooo, złomek pójdzie do doktora :hamster_XD:

Pójdzie, pójdzie, bo inaczej znowu by poszedł do Twojego ficka, a Ty byś marudziła, że się znęcam nad nim :hamster_evil:

Tina napisał:
Mam nadzieję, ze szybko :hamster_evil:

Ano szybko :hamster_redface: Jutro będzie :hamster_smile:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina
G&J.Obsesja



Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy/Warszawa

PostWysłany: Czw 0:01, 10 Lis 2011    Temat postu:

Meganne napisał:

To już wolę, żeby mój gust był spaczony :hamster_XD:

No skoro tak twierdzisz :hamster_XD:

Meganne napisał:

Ech, no trudno, no :hamster_evillaugh: ale wolisz, żebym nie siadała do pisania czy wolisz nowy rozdział, co?

Zdecydowanie wolę nowy rozdział :hamster_evil:

Meganne napisał:

Ty to od razu byś chciała, żeby oni się ze sobą przespali :hamster_XD:

A to aż takie oczywiste jest?? :confused:
:hamster_evil:

Meganne napisał:

W sensie zapinać na kimś... ja na kimś np mam z tym problem :hamster_XD:

A to nie to samo?? :confused:

Meganne napisał:

Perwers :hamster_evillaugh:

Ale to już wszyscy wiedzą :hamster_evil:

Meganne napisał:

Wiedziałam, że tak będzie :hamster_XD: czy jak powiem, że pisząc tę scenę pomyślałam o Tobie to zabrzmi... dziwnie? :hamster_XD:

Skąd, wiedziałam, że tak to ukartowałaś :hamster_evil:

Meganne napisał:

No pewnie tak :hamster_evillaugh: Ale ktoś mógłby mu zrobić usta-usta :hamster_XD:

No to jak by tam Kyo nie było to Ruiza by się myślę nim zajął :hamster_XD:
:hamster_evil:

Meganne napisał:

Mam wrażenie, że mówisz o czymś innym niż Tooru :hamster_XD:

Tak?? :confused:
:hamster_evil:

Meganne napisał:

Czego chcesz? To przecież KYO :hamster_XD:

No tak, Kyo i wszystko jasne :hamster_XD:

Meganne napisał:

O :confused: to... w takim razie mój jest osmolony :hamster_XD:

Hahaha, ZGON :hamster_XD:

Meganne napisał:

Ej no ;( Znowu czuję się zdeptana :hamster_cies2: Kaoru weź im coś powiedz ;( podsmaż je laserem czy cuś... :hamster_cies2:

Ależ ja nikogo nie zdeptywałam :hamster_XD:

Meganne napisał:

No nie. Jest cyborgiem :hamster_XD:

A to nie jedno i to samo?? :confused:

Meganne napisał:

No, dzięki, tej :hamster_XD:

A co, nie chciałabyś obejrzeć na żywo tego seksownego tyłeczka Kyo?? :hamster_XD:
:hamster_evil:

Meganne napisał:

Bo to waleczny znak zapytania był :hamster_evil:

:hamster_XD: Umarłam :hamster_XD:

Meganne napisał:

Hm :confused: dlatego, że mam jaja? :hamster_XD:

Hmmm... jakby to powiedzieć :hamster_XD:
Zgadłaś :hamster_XD:

Meganne napisał:

Pójdzie, pójdzie, bo inaczej znowu by poszedł do Twojego ficka, a Ty byś marudziła, że się znęcam nad nim :hamster_evil:

Do mojego fika i tak go sobie pożyczę :hamster_XD:

Meganne napisał:

Ano szybko :hamster_redface: Jutro będzie :hamster_smile:

Jupi!!!!!!!! :hamster_evil:
:beauty: :hamster_bigeyes:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Pią 0:43, 11 Lis 2011    Temat postu:

Obiecany rozdział. I nawet mi się podoba :hamster_XD:

6.
Kyo pojawił się na próbie mimo, że wyglądał jak zombie. Nie spóźnił się, przykładał do próby jak nigdy, ale za to kompletnie olewał Daisuke, który wielokrotnie próbował do niego podejść i porozmawiać. Na samym początku podchodził i starał się zagadać, ale gdy to nie przynosiło skutku, a Kyo mordował go wzrokiem, rzucał mu tylko błagalne spojrzenia z drugiego końca pomieszczenia, które Niimura ignorował, choć Toshiya widział ile go to kosztuje.
Zaczął się domyślać, że między tą dwójką do czegoś doszło – tylko do czego, że się tak zachowują?
Kaoru warczał ciągle na wszystkich, gdy któryś się pomylił i jedynie Tooru nie mógł nic zarzucić. Chłopcy z niepokojem przyglądali się wokaliście, który miał w poważaniu zachowanie Die’a, a on ewidentnie pragnął porozmawiać z wokalistą.
- Koniec próby – zarządził Niikura po trzech godzinach. Spojrzał na Kyo i Toshiya był pewien, że gdyby wzrok zabijał to musieliby zacząć szukać nowego wokalisty. – Die i Kyo zostają – dodał z wyraźnym trudem zerkając uważnie na drugiego gitarzystę, który posłał mu uśmiech pełen wdzięczności, zaś Tooru parskając zignorował słowa lidera. Zaczął się ubierać i kierować w stronę wyjścia, gdy nagle poczuł ramiona oplatające się wokół jego talii i ciepłe ciało wtulające się w jego plecy.
- Proszę, Tooru – wyszeptał Die do ucha niższego od siebie mężczyzny. Wokalista szarpnął się, ale ciemnowłosy mocno go trzymał.
- Panowie, wychodzimy! – nakazał Kaoru i po chwili sala została pusta, nie licząc gitarzysty i wokalisty.
Toshiya i Shinya niepewnie zerkali na Kaoru, który zaciskając dłonie w pięści szedł przed nim sztywno wyprostowany jakby kij połknął. Nie odzywał się jednak do nich, a oni nie chcieli podpadać liderowi, ale z drugiej strony Kao był ich przyjacielem. Toshiya chwycił za ramię lidera, gdy ten miał się skierować do swojego samochodu. Mężczyzna spojrzał na basistę pustym wzrokiem.
- Kaoru co ty… przecież oni się pozabijają… - zaczął cicho Toto. Niikura milczał po czym wyszarpnął się z uścisku Toshiyi, odwrócił wzrok i wydusił przez ściśnięte gardło:
- Widzisz, Totchi… bo ja go, kurwa, kocham i chcę jego szczęścia. – nie mówiąc nic więcej prawie biegiem ruszył do swojego samochodu i z piskiem opon odjechał z parkingu. Toto spojrzał niepewnie na Shina bojąc się jego reakcji, bo o swoją się martwić nie musiał. Był jednak zaskoczony słowami lidera – nie tyle, co jego orientacją co ulokowaniem uczuć.
Perkusista jednak uśmiechał się smutno patrząc gdzieś w dal, gdzie jeszcze niedawno stał zaparkowany wóz Niikury.
- Nic nie powiesz? – spytał cicho młodszego chłopaka, który popatrzył na basistę z tym samym smutnym uśmiechem i pokręcił głową przeczesując swoje włosy dłonią. Po chwili na parkingu został tylko Toshimasa.

- Puść mnie, do cholery! – warczał Tooru, gdy Die obejmował go mocno tuląc się do jego pleców. Wymruczał coś w jego włosy zacieśniając uścisk. – Puść, debilu, bo zaraz nie będę miał czym oddychać! – nie poskutkowało więc Kyo zaczął się kręcić starając obrócić przodem do gitarzysty. Ten wyczuwając jego intencje uśmiechnął się słabo pozwalając mu na to, a po chwili leżał na podłodze z sykiem pocierając szczękę. Kyo stał nad nim gotowy do kolejnego uderzenia.
- Kyo… Tooru, proszę, pozwól mi wyjaśnić… - Die z pozycji pół leżącej przyglądał się małemu wokaliście po raz kolejny przyznając przed samym sobą, że ten człowiek nawet w furii jest nieziemsko seksowny.
- Ty, Daisuke, wyjaśniłeś mi już wszystko bardzo dosadnie! – warknął wokalista. – Moja szczęka i fiut cały czas to pamiętają! Nie musisz mi odświeżać pamięci – syczał pochylając się nad Diem. – Więc daruj sobie teraz. Nie mam najmniejszej ochoty z tobą rozmawiać ani na ciebie patrzeć!
Die spuścił wzrok i zagryzł wargę. Wiedział, że Kyo mu tego nie wybaczy, ale on go kompletnie zaskoczył.
- Tooru – szepnął miękko. – Zaskoczyłeś mnie… nie wiedziałem jak zareagować…
- Och, ależ bardzo dobrze wiedziałeś JAK zareagować – parsknął Niimura. – Aż za dobrze. O mało mi zębów nie wybiłeś i nie pozbawiłeś klejnotów. I śmiesz twierdzić, że nie wiedziałeś jak zareagować?! Nie bądź śmieszny, Die. Nie bądź żałosny. No, co tak patrzysz? W tej chwili jesteś żałosnym człowiekiem i brzydzę się tobą. – Kyo doskonale sobie zdawał sprawę, że najzwyczajniej w świecie rani gitarzystę. Widział to w jego oczach, które wręcz błagały o zrozumienie. O choć odrobinę zrozumienia, którego wokalista nie potrafił z siebie wykrzesać. A może po prostu nie chciał, nie miał już siły? Gdy w końcu zdobył się na odwagę i po kolejnej libacji alkoholowej, troszeczkę wstawiony wyznał swoje uczucia starszemu i pocałował go to dostał po pysku i został nazwany „pieprzoną ciotą”. Zabolało. Bardzo.
Die milczał. Nie wiedział, jak może odpowiedzieć. To fakt, że go poniosło, ale on był po prostu zdezorientowany i przestraszony. Zranił swoim zachowaniem wokalistę bardziej niż ciosami, które mu zadał.
Pozbierał się z podłogi, gdy Kyo drżącymi dłońmi próbował wyciągnąć z paczki papierosa. Zbliżył się do niego będąc gotowym na przyjęcie kolejnego uderzenia. Zasłużył sobie, więc nie miał zamiaru się uchylać od odpowiedzialności za swoje czyny.
Wokalista zaklął siarczyście, gdy wyłowiony z paczki papieros wysunął mu się z rąk. Daisuke ujął w dłonie jego mniejsze i próbował spojrzeć mu w oczy, gdy Kyo zamarł w bezruchu odwracając głowę w bok. nie mógł na niego spojrzeć, bo wtedy nie wytrzymałby i zrobiłby coś czego gitarzysta na pewno sobie nie życzy, a coś o czym Tooru śni po nocach. I nie tylko o tym, pomyślał wściekając się na swoją słabość.
- Tooru – wychrypiał Die i pogładził kostki wokalisty. – Popatrz na mnie, proszę.
- Zostaw mnie – wydusił w końcu z siebie blondyn. – Już się ośmieszyłem, ty już mi przyłożyłeś, a ja ci oddałem, więc zostawmy to wszystko… tak jak jest – jego głos pod koniec prawie się załamał i Kyo był wściekły na siebie, że okazuje słabość i uczucia przy drugim człowieku. Nawet jeśli ten człowiek był jego przyjacielem. Był. Teraz już nie mógł tak nazywać Daisuke. Nie mógł…
- Chcesz, żeby taka atmosfera towarzyszyła nam na próbach, nagraniach, koncertach, sesjach, wywiadach…? Fani i wszyscy inni od razu zobaczą, że coś jest nie w porządku między nami. I prędzej czy później Dir en grey się rozpadnie. Tego właśnie chcesz? – pytał szybko Daisuke nie chcąc by wokalista mu przerwał, nie teraz gdy on musiał mu coś oznajmić, coś co zmieni życie ich obojga diametralnie. – A może chcesz mieć przy sobie kogoś kto będzie z tobą w tych dobrych i złych chwilach, kogoś kto cię przytuli, porozmawia, zrobi śniadanie do łóżka… o nie, Kyo, ty nie masz prawa głosu teraz! – wysyczał Daisuke widząc, że wokalista marszczy gniewnie brwi i zamierza coś powiedzieć. Puścił jego dłonie, jednym ramieniem objął go w pasie przyciągając do siebie i zatkał dłonią drugiej ręki usta mężczyzny, żeby nie mógł się odezwać. – No, więc, Kyo? Jak to jest? Nie chciałbyś z kimś wracać do domu, jeść wspólnie posiłków, oglądać telewizji, kochać się w każdym możliwym miejscu… - zamilkł na chwilę uważnie wpatrując się w migdałowe oczy blondyna, które rozbłysły dziwnym, nikłym blaskiem. – Chciałbyś. Chciałbyś tych wszystkich rzeczy o których mówiłem i jeszcze więcej. Bo ty mnie, kurwa, kochasz. – wpatrywał się w oczy Kyo szukając w nich jakiejkolwiek oznaki, że jego słowa jakoś na niego działają. Niestety. Oczy wokalisty na powrót były zimne niczym kryształki lodu i jedynie delikatne drżenie jego ciała utwierdzało Die’a w tym, że się nie myli. – Tooru… przepraszam. Nie chciałem cię uderzyć. Nie chciałem odepchnąć… możesz… możemy spróbować jeszcze raz? – wyszeptał łamiącym się głosem odsuwając dłoń od ust Kyo. Pieszczotliwie przesunął opuszkami po dolnej wardze mężczyzny, który przymknął oczy oddychając szybciej. Po chwili jednak otworzył je czując na swoich ustach gorący oddech Daisuke. Oparł dłonie na jego klatce piersiowej jednocześnie pragnąc objąć go i wpić się w jego wargi, ale odepchnął go od siebie, a Die puścił go zaskoczony.
- Masz, pieprzoną, rację. Chciałbym tego wszystkiego. Ale nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, wiesz, Die? Bo ona ciągle płynie i to jest niemożliwe. A ja – przełknął ślinę odwracając się plecami do chłopaka by nie widzieć cierpienia w jego oczach – nie chcę nawet próbować.
Ciche kliknięcie zamka rozbrzmiało głośniej niż trzaśnięcie drzwiami, a Daisuke poczuł, że świat zawalił mu się na głowę. Na jego własne życzenie.

Toshiya zapłacił taksówkarzowi i wysiadł z auta przeciągając się. Zostawił swój samochód u mechanika i musiał skombinować inny środek transportu do domu. Najbezpieczniej było taksówką. Cieszył się na powrót do domu, bo był pewien, że tym razem nic się nie stało Ruizie. W końcu były z nim dwie dziewczyny. Och, no i pies-taran. Z uśmiechem otworzył drzwi i od razu został zaskoczony przez kilka rzeczy. Pierwszą z nich był zapach świeżo upieczonych ciasteczek dolatujący z jego kuchni, drugą głośny śmiech dziewczyn i chłopaka, a trzecią… trzecia go tak zaskoczyła, że wylądował na podłodze pod wielki cielskiem śliniącego się Nii.
- Nii! – krzyknęła Meg i pociągnęła psa za obrożę, jednak nowofundland ani myślał zejść ze swojej zdobyczy. Polizał Toshiyę po twarzy i szczeknął głośno. – Och, Nii, ty dupku, złaź, mówię!
- Dusi mnie – wysapał Totchi, a Meg zrobiła się blada i jeszcze bardziej zdenerwowała na psa.
- Yuri! – zawołała, a dziewczyna zachichotała.
- On ma na imię Nii, Meg – odpowiedziała roześmiana opierając się o ścianę.
- Cholera, nie dowcipkuj, bo zaraz będziemy mieć trupka na składzie i wtedy nie będzie już tak wesoło – wyburczała Meg i Toshi pomyślał, że w tej chwili przypominała Kyo; burkliwa, obrażona. Ciekawe jak to między nimi jest…
- Auć! – zawył gdy pies niechcący wbił mi pazury w udo.
- Nii! – w końcu Daga wkroczyła do akcji. – Noga, bydlaku – dodała i pies w ciągu trzech sekund stanął przy jej nodze. Dziewczyna pogłaskała psa po pysku, szepcząc jaki jest grzeczny. Meg za to stała z otwartymi ustami, którymi poruszała, jak ryba wyjęta z wody. Toshiya zachichotał cicho pocierając udo.
- Nie mogłaś tak od razu? – burknęła i założyła ręce na piersi.
- Zabawniej było patrzeć…
- … jak zdycham na podłodze? – przerwał jej Toshimasa niewinnie, wstając. Meg roześmiała się głośno spoglądając na mężczyznę z iskierkami w oczach. Basista odwzajemnił jej uśmiech, po czym jego wzrok skupił się na blondynie, który opierając się o framugę z jedną nogą trochę zgiętą w kolanie, żeby nie obciążać stopy, przyglądał się wszystkim i śmiał radośnie.
- A Kyo mówił, że jesteś sztywny – zauważyła Yuri kręcąc głową, a Meg spojrzała na nią z ognikami w oczach. Yuri dobrze znała to spojrzenie i aż bała się pomyśleć co ta diablica knuła.
- Zależy co Kyo miał na myśli – uśmiechnęła się słodko. – Na pewno kiedyś… musi być sztywny – zachichotała jak pensjonarka i spojrzała na Ruizę, który zarumieniony spuścił wzrok na podłogę, więc gładko zmieniła temat: - Zrobiliśmy ciastka. Nie gniewasz się, prawda? Ruiza bał się, że się zezłościsz, ale winę biorę na siebie, bo to był mój pomysł, żeby je upiec i…
- Chryste, Meg, zwolnij, bo on nie nadąża – Daga parsknęła śmiechem na widok miny Toshiego, który wpatrywał się w Meg jakby zobaczył Ufo.
- O – zauważyła inteligentnie dziewczyna i zagryzła wargę mrugając oczami przez co wyglądała jak mała dziewczynka. Totchi po raz kolejny w ciągu ostatnich godzin ucieszył się, że jest homoseksualistą. – Mam powtórzyć?
- Nie, Meg, ty już nic nie powtarzaj, bo my sobie pójdziemy, a Ruiza wszystko opowie Toshiyi, prawda? – zerknęła w kierunku blondyna, który niepewnie skinął głową na powrót stając się nieśmiałym chłopakiem, który wszystkiego się boi. – No, to do jutra – rzuciła Yuri ubierając się posłała uśmiech Ruizie. – No, Meguś, ruchy.
- Oj, no… - zamarudziła dziewczyna zakładając bluzę. – Do jutra wszystkim – uśmiechnęła się i wybiegła z domu śmiejąc się jak mała dziewczynka, której właśnie udało zrobić się psikusa.
- Jezu, co ja z nią mam. Jak z dzieckiem, jak z dzieckiem – mamrotała pod nosem Yuri, a za chwilę dało się słyszeć krzyk Meg:
- Grabisz sobie! Zaraz będziesz pieszo do domu wracać!
Daga roześmiała się głośno, jeszcze raz pożegnała i wyszła biegnąc w stronę urażonej Meg. Nii za to stał w progu i spoglądał w kierunku Ruizy. Przydreptał do niego i usiadł przy nim najwyraźniej nigdzie się nie wybierając mimo nawoływań obu dziewczyn. Rui uśmiechnął się do zwierzaka i z czułością pogładził go po pysku, Toshi zaś zapragnął, żeby i jego dotknął z takim uczuciem.
- No, idź do nich, ktoś musi bronić pięknych dam, a same sobie nie poradzą – zamruczał do psa, który szczeknął cicho i jakby ze smutkiem ruszył do drzwi. Po chwili usłyszeli pisk opon.
Piękne damy, pomyślał smętnie Toto. Jasne, dziewczyny były atrakcyjne, ale nie sądził, że Ruiza to zauważył. Cholera, a dlaczego miałby nie zauważyć? Przecież był mężczyzną. I najwidoczniej interesowały go wyłącznie kobiety. Cholera…
Toshi zamknął drzwi, rozebrał się i skierował do kuchni w której siedział Ruiza. Uśmiechnął się do niego widząc talerz pysznie wyglądających słodyczy.
- Miło spędziłeś dzień? – spytał nie bardzo wiedząc jak zacząć z nim rozmowę. Blondyn skinął głową i spojrzał na niego nieśmiało.
- Spróbujesz ciastek? – wyszeptał cicho, niepewnie. Toshiya uśmiechnął się sięgając po smakołyk, a po chwili jęknął czując jakie jest dobre. Spojrzał na Ruizę, który zarumieniony przyglądał się mu, jak je i oblizał usta. Toshi poczuł, jak ciastko nagle staje mu w gardle. Och, zaraz nie tylko to mu stanie. Pewna część jego ciała zaczęła reagować na widok różowego języka blondyna sunącego po pełnych wargach i zamglonego spojrzenia.
Zamglonego?
Toshi jeszcze raz mu się przyjrzał i nagle zrobiło mu się strasznie duszno. Odchrząknął niepewny tego co ma teraz zrobić. Miał ochotę podejść do młodego, przytulić go do siebie i całować do utraty tchu aż Ruiza błagałby o więcej i więcej.
Rui zagryzł wargę nie przejmując się rozcięciem i wpatrywał się jak zahipnotyzowany w Toshiyę, który lekko speszony dokończył jeść. Przełknął, otarł dłonią usta i spojrzał prosto w oczy zarumienionego Ruizy.
- Opowiesz mi jak spędziłeś dzień? – spytał wybierając dość neutralny temat, żeby nie myśleć o ustach blondyna i o tym, co on mógłby tymi ustami robić. Och, boże! Toshiya jęknął w duchu. Pragnął tego dzieciaka!
- No… - zaczął wyłamując sobie palce trzymane na kolanach.
- Opowiadaj – zachęcił go Toto z ciepłym uśmiechem starając się odgonić myśli o blondynie. Ruiza westchnął cicho.
- Spędziłem go tutaj – rzekł i uśmiechnął się niepewnie w kierunku basisty, który przewrócił oczami. – No… byłem cały czas z Meg, Yuri i Nii – na wspomnienie psa jakby się ożywił. – Wiesz, jaki on jest kochany? – uśmiechnął się delikatnie. – Taki duży, puchaty misio – zachichotał cichutko, a Toshiemu szybciej zabiło serce. No, dalej, otwórz się przede mną, pomyślał Toshimasa z uśmiechem przyglądając się z uśmiechem chłopakowi. – I dziewczyny też są fajne – dodał jakby mimochodem odwracając wzrok. Totchi poczuł skurcz żołądka, ale w dalszym ciągu się uśmiechał. Nie chciał by chłopak wyciągnął jakieś pochopne wnioski, które przeważnie są błędne.
- Czyli nie masz nic przeciwko, żeby tu przychodziły i dotrzymywały ci towarzystwa? – spytał Toshi sięgając po kolejne czekoladowe ciastko. Chłopak pokręcił głową po czym posmutniał. Basista czekał aż Ruiza się odezwie, nie chciał go popędzać. Wiedział, że musi postępować z nim powoli.
- Bo ja… ja chciałem… bo Yuri… - blondyn zarumienił się delikatnie, a jego oczy błyszczały lekko, gdy podniósł wzrok na Toshiyę. – Pytała, jak długo tu będę, a ja nie umiałem powiedzieć i… chciałem zapytać… - jego dolna warga zadrżała, więc szybko spuścił wzrok zagryzając usta. Toshimasa zamarł. Nie spodziewał się takiego pytania, ale odpowiedź miał gotową. Podniósł się ze swojego miejsca i ukląkł przed chłopakiem kładąc dłonie na jego drżących udach i pogładził je uspokajająco. Wyciągnął dłoń, gładząc obity policzek blondyna, który niepewnie i jakby w zwolnionym tempie wtulił się w jego rękę. Toshiya zamarł, a serce zabiło mu szybciej. O wiele szybciej. I zrobiło mu się strasznie ciepło.
- Możesz zostać tutaj tak długo jak będziesz chciał – wyszeptał bojąc się, że gdy podniesie głos to ta nikła nić, która ich połączyła zniknie. – Nie będę trzymał cię tu siłą, ale też nie wyrzucę stąd.
Ruiza wpatrywał się prosto w oczy starszego mężczyzny i doszukiwał choćby krztyny kłamstwa. Nie znalazł. Pochylił lekko głowę i uśmiechnął się, mocniej wtulając w dłoń basisty.
- Dziękuję – położył palec na wargach Hary, powodując u obu delikatny dreszcz, gdy ten chciał się odezwać. – Dziękuję, że nie zostawiłeś mnie na tej ulicy. – pochylił się jeszcze bardziej i Toshiya wstrzymał oddech oczekując na pocałunek. Był pewien, że chłopak właśnie to ma zamiar zrobić. z satysfakcją pomyślał o Meg i Yuri. Żadna z was go nie dostanie, zachichotał w duchu. Przymknął oczy i ku swojemu rozczarowaniu poczuł wargi młodego na swoim czole. Jęknął zanim zdążył się powstrzymać, tak bardzo chciał jego ust i języka.
Ruiza zamarł na kilka chwil rozkoszując się uczuciem ciepła jego skóry na swoich ustach po czym niechętnie się odsunął, wstał i chwiejnie skierował do sypialni. Za sobą usłyszał tylko zawiedzione westchnienie.

- Tooru, otwórz, do cholery! – Meg po raz enty uderzyła pięścią w drzwi i zawyła z bólu. Zabolało. Nii siedział przy jej nogach i popiskiwał cicho co rusz szturchając ją w biodro nosem. – Tooru! – ponownie uderzyła w drewno krzywiąc się. – Wiem, że tam jesteś! Twój rzęch stoi na parkingu, a w salonie pali się światło! Otwieraj, bo inaczej…! – nie zdążyła dokończyć, bo drzwi się otworzyły, a w progu stanął Kyo w za dużej bluzie rozpiętej do połowy i bokserkach.
- Zamknij się w końcu – burknął mierząc dziewczynę nieprzychylnym wzrokiem. Nii machając ogonem ułożył się w salonie i od razu zasnął, a Meg przyglądała się z niepokojem swojemu przyjacielowi, który burcząc pod nosem o „głupich babach” usiadł na stole w kuchni i wlepił spojrzenie swoich migdałowych oczu w brunetkę.
- Przywitaj się ze mną, Tooru – warknęła Meg, która nie cierpiała kiedy wokalista zachowywał się jak zranione zwierzę, wrogo nastawione do wszystkiego i wszystkich. Kyo prychnął przewracając oczami. – Tooru – syknęła podchodząc do mężczyzny. Stanęła między jego nogami krzyżując ramiona na piersi. Kyo patrzył na nią spode łba coraz mniej zadowolony z jej obecności. Ale lepsza obecność dziewczyny w jego mieszkaniu niż policja i upierdliwi sąsiedzi na karku.
- Dzień dobry, Meg – wymamrotał i przeszło mu przez myśl, że gdyby któryś z chłopaków go teraz zobaczył to umarłby ze śmiechu. Westchnął cicho kładąc dłonie na biodrach dziewczyny, przyciągając ją do siebie i wtulił twarz w jej ramię.
- Wszystko się ułoży, Tooru – szepnęła dziewczyna odwzajemniając uścisk, czuła, że Kyo jest na skraju załamania nerwowego. Chciała mu pomóc. Musiała. Nie mogła go tak po prostu zostawić.
- Gówno się ułoży – wyburczał w jej szyję mocniej ją obejmując. – Gówno.
- Wyrażaj się – brunetka wsunęła palce lewej dłoni w blond kosmyki chłopaka delikatnie masując skórę nad karkiem. Kyo zamruczał. – Zrelaksuj się…
Niimura milczał przez chwilę pozwalając Meg masować napięte mięśnie. Wdychał jej delikatny zapach i rozkoszował się ciepłem ciała, było mu przyjemnie i czuł, że mógłby tak zasnąć. Po chwili podniósł głowę z jej ramienia, a brunetka splotła dłonie na jego karku, uśmiechała się cały czas delikatnie patrząc mu prosto w oczy.
- Pomożesz mi się zrelaksować? – spytał cicho wibrującym głosem zbliżając twarz do jej twarz. Dobrze, że siedział na stole, przynajmniej byli równego wzrostu.
- Oczywiście, Tooru – przytaknęła dziewczyna stając na palcach i całując w czoło dodała: - Zrobię dla ciebie wszystko.
- Wszystko? – szepnął gardłowo przechylając głowę na bok, gdy poczuł jej dłonie masujące napięte ramiona. W milczeniu skinęła głową. – Chodź ze mną do łóżka.



Cdn.




Ha! Wiem, kochacie mnie za moment w którym skończyłam :hamster_evil: A teraz pokochacie mnie jeszcze bardziej, bo nie wiem kiedy będzie następna część :hamster_dunno: bo ja daję stanowczo za długie rozdziały. A ten pobił chyba rekord :confused:

Tina napisał:
A co, nie chciałabyś obejrzeć na żywo tego seksownego tyłeczka Kyo?? :hamster_XD:
:hamster_evil:

To było pytanie retoryczne, praaaawda? :hamster_evil:


Ostatnio zmieniony przez Megan dnia Pią 0:45, 11 Lis 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yuri
POP&Korea HOLIC



Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: ♀

PostWysłany: Pią 13:37, 11 Lis 2011    Temat postu:

Meganne napisał:
Obiecany rozdział. I nawet mi się podoba :hamster_XD:

mi też, po prostu kocham go :hamster_redface:

Meganne napisał:

Kyo pojawił się na próbie mimo, że wyglądał jak zombie.

oj biedactwo....
za mało snu czy za dużo alkoholu
Meganne napisał:

Zaczął się domyślać, że między tą dwójką do czegoś doszło – tylko do czego, że się tak zachowują?

aj ty ty... za dużo byś chciał wiedzieć :hamster_dunno:
i ja też :hamster_XD:
Meganne napisał:
zarządził Niikura po trzech godzinach.

po trzech??
Zwariował czy co? Nie chce ich zamęczyć tym razem

Meganne napisał:
a po chwili leżał na podłodze z sykiem pocierając szczękę.

Się nie spodziewałeś że maleństwo może mieć taką siłę co???
Meganne napisał:
Moja szczęka i fiut cały czas to pamiętają! Nie musisz mi odświeżać pamięci

uuuu..... to musiało boleć :hamster_frozen:
Meganne napisał:
Gdy w końcu zdobył się na odwagę i po kolejnej libacji alkoholowej, troszeczkę wstawiony wyznał swoje uczucia starszemu i pocałował go to dostał po pysku i został nazwany „pieprzoną ciotą”.

o rzesz ty!!!! nie wybaczę
Meganne napisał:

A może chcesz mieć przy sobie kogoś kto będzie z tobą w tych dobrych i złych chwilach, kogoś kto cię przytuli, porozmawia, zrobi śniadanie do łóżka…

ja chcę .... ale nie ciebie Die
Meganne napisał:

- Masz, pieprzoną, rację. Chciałbym tego wszystkiego. Ale nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, wiesz,

Jak filozoficznie @_@
Meganne napisał:

Och, no i pies-taran.

moze i taran ale jaki kochany :hamster_bigeyes:

Meganne napisał:
trzecia go tak zaskoczyła, że wylądował na podłodze pod wielki cielskiem śliniącego się Nii.

Tamtadam I znów pier-taran wkracza do akcji.
Meganne napisał:

- Nii! – w końcu Daga wkroczyła do akcji. – Noga, bydlaku – dodała i pies w ciągu trzech sekund stanął przy jej nodze.

Pies Meg, a słucha się mnie... dziwne :confused:
Meganne napisał:

- Zabawniej było patrzeć…
- … jak zdycham na podłodze?

Oczywiście :hamster_XD: lubię patrzeć jak pies gigant wykańcza innych :hamster_lol:
Meganne napisał:

- Zależy co Kyo miał na myśli – uśmiechnęła się słodko. – Na pewno kiedyś… musi być sztywny

haha, to na pewno
Meganne napisał:

- Grabisz sobie! Zaraz będziesz pieszo do domu wracać!

Meg nie strasz
Meganne napisał:

- No, idź do nich, ktoś musi bronić pięknych dam, a same sobie nie poradzą

:beauty: piękne damy...
że niby my :confused:
Bardziej by pasowało piękne i złośliwe :hamster_XD:
Meganne napisał:

- Miło spędziłeś dzień?

:hamster_evil: i to jeszcze jak miło :hamster_redface:
Meganne napisał:
Spojrzał na Ruizę, który zarumieniony przyglądał się mu, jak je i oblizał usta.

robi się ciekawie
Meganne napisał:
Och, zaraz nie tylko to mu stanie.

OMG Zgon :hamster_lol:

Meganne napisał:

I dziewczyny też są fajne

oczywiście :hamster_dunno:
Meganne napisał:

pochylił się jeszcze bardziej i Toshiya wstrzymał oddech oczekując na pocałunek.

to se jeszcze poczekasz

Meganne napisał:
Żadna z was go nie dostanie, zachichotał w duchu.

ty też nie :hamster_XD:

Meganne napisał:
Przymknął oczy i ku swojemu rozczarowaniu poczuł wargi młodego na swoim czole.

a nie mówiłam :hamster_evillaugh: :hamster_lol:

Meganne napisał:

a w progu stanął Kyo w za dużej bluzie rozpiętej do połowy i bokserkach.

Sexi :hamster_XD:
Meganne napisał:

Ale lepsza obecność dziewczyny w jego mieszkaniu niż policja i upierdliwi sąsiedzi na karku.

Niegrzeczny Kyo. Jak rozrabiasz to sie licz z nieproszonymi gośćmi
Meganne napisał:

Westchnął cicho kładąc dłonie na biodrach dziewczyny, przyciągając ją do siebie i wtulił twarz w jej ramię.

jakie to... słodkie
Meganne napisał:

brunetka wsunęła palce lewej dłoni w blond kosmyki chłopaka delikatnie masując skórę nad karkiem.

:hamster_inlove: rozpływam się
Meganne napisał:
Zrelaksuj się…

:hamster_evil: łojojoj
Meganne napisał:

- Pomożesz mi się zrelaksować?

przecież już to robi :hamster_dunno:
Meganne napisał:
Zrobię dla ciebie wszystko.

Oj lepiej przemyśl to jeszcze raz
Meganne napisał:
Chodź ze mną do łóżka.

A już myślałam że nie poprosisz :hamster_evillaugh:
tzn.... Kyo jest bi jednak tak? A Meg się zgodzi prawda :hamster_bigeyes:


Meganne napisał:

Ha! Wiem, kochacie mnie za moment w którym skończyłam :hamster_evil:

Wiesz.... w sumie czuje lekki niedosyt ale... zła nie jestem za przerwanie w tym momencie. Z niecierpliwością będę czekała na kontynuację :hamster_inlove:
Meganne napisał:
bo ja daję stanowczo za długie rozdziały.

Ale my kochamy twoje długie rozdziały :hamster_bigeyes:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Pią 21:56, 11 Lis 2011    Temat postu:

Yuri napisał:
mi też, po prostu kocham go :hamster_redface:

:hamster_redface:

Yuri napisał:
za mało snu czy za dużo alkoholu

Raczej to pierwsze choć nie wykluczam tego drugiego :hamster_dunno:

Yuri napisał:
Zwariował czy co? Nie chce ich zamęczyć tym razem

Dzień dobroci dla zwierząt :hamster_evillaugh:

Yuri napisał:
Się nie spodziewałeś że maleństwo może mieć taką siłę co???

Raczej nie spodziewał się ciosu :hamster_dunno: ale podejrzewam, że Kyo ze spokojem mógłby go powalić :hamster_redface:

Yuri napisał:
moze i taran ale jaki kochany :hamster_bigeyes:

Ooo ktoś tu zapałał miłością do Nii :hamster_XD:

Yuri napisał:
Tamtadam I znów pier-taran wkracza do akcji.

Staranował biednego Totchiego

Yuri napisał:
Pies Meg, a słucha się mnie... dziwne :confused:

Też mnie to zastanawia :hamster_XD:

Yuri napisał:
lubię patrzeć jak pies gigant wykańcza innych :hamster_lol:

Nie taki gigant :hamster_evillaugh: nowofundland samiec waży około 68 kg :hamster_XD: sprawdzałam z ciekawości w wikipedii :hamster_XD:

Yuri napisał:
Meg nie strasz

Ja tylko ostrzegam :hamster_XD:

Yuri napisał:
:beauty: piękne damy...

Nooo :hamster_evil:

Yuri napisał:
że niby my :confused:

No wiesz? :hamster_XD:

Yuri napisał:
Bardziej by pasowało piękne i złośliwe :hamster_XD:

Że niby ja? :hamster_evil: złośliwa? :hamster_dunno:

Yuri napisał:
Sexi :hamster_XD:

Zgon :hamster_XD:

Yuri napisał:
Niegrzeczny Kyo.

Meg ma brudne myśli :hamster_redface:

Yuri napisał:
jakie to... słodkie

I strasznie nie pasujące do jego imidżu :hamster_XD:

Yuri napisał:
tzn.... Kyo jest bi jednak tak?

A kto go tam wie :hamster_XD:

Yuri napisał:
A Meg się zgodzi prawda :hamster_bigeyes:

No wiesz? :hamster_dunno:

Yuri napisał:
Wiesz.... w sumie czuje lekki niedosyt ale...

Po takiej ilości tekstu niedosyt? :confused: to jakie długie ja mam pisać te rozdziały? :hamster_XD:

Yuri napisał:
zła nie jestem za przerwanie w tym momencie

To dobrze :hamster_evil:

Yuri napisał:
Z niecierpliwością będę czekała na kontynuację :hamster_inlove:

Która nie wiadomo kiedy nastąpi :hamster_evillaugh:

Yuri napisał:
Ale my kochamy twoje długie rozdziały :hamster_bigeyes:

Tak, taaak :hamster_evil: ja nadrabiam długością za was dwie :hamster_XD:
A kolejny rozdział jest właśnie w trakcie tworzenia, ale jako, że za bardzo się rozpisałam nie o tym o czym ma być fick (w głównym zamierzeniu) to teraz musze dopisać jeszcze raz taką samą ilość tekstu o tym o czym ma być, więc rozdziału spodziewajcie się w niedzielę, ewentualnie jutro pod wieczór :hamster_dunno:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yuri
POP&Korea HOLIC



Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: ♀

PostWysłany: Sob 11:12, 12 Lis 2011    Temat postu:

Meganne napisał:

Raczej to pierwsze choć nie wykluczam tego drugiego :hamster_dunno:

wiesz, a może nie spał bo za dużo wypił, tzn źle mu się spało po alkoholu :hamster_XD:
Meganne napisał:

Dzień dobroci dla zwierząt :hamster_evillaugh:

Hmm... czasem i jemu serduszko mocniej jednak bije i okazuje litość :hamster_lol:
Meganne napisał:

Ooo ktoś tu zapałał miłością do Nii :hamster_XD:

Ogromną

Meganne napisał:

Nie taki gigant :hamster_evillaugh: nowofundland samiec waży około 68 kg :hamster_XD:

wwwwooooooo :hamster_dies:
to waży więcej niż ja, czyli jak dla mnie gigant, słodki gigant :hamster_bigeyes:

Meganne napisał:

Że niby ja? :hamster_evil: złośliwa? :hamster_dunno:

No dobra... mówiłam o sobie :hamster_lol:

Meganne napisał:

Yuri napisał:
jakie to... słodkie

I strasznie nie pasujące do jego imidżu :hamster_XD:

zdecydowanie tak :hamster_bigeyes:
Meganne napisał:

Yuri napisał:
A Meg się zgodzi prawda :hamster_bigeyes:

No wiesz? :hamster_dunno:

no właśnie nie wiem, ale chcę sie dowiedzieć jak najszybciej :hamster_inlove:
Meganne napisał:

Po takiej ilości tekstu niedosyt? :confused:

Tzn niedosyt że tak mało scenki z tobą i Kyo, bo reszta mnie zadowala totalnie :hamster_bigeyes:
Meganne napisał:

Tak, taaak :hamster_evil: ja nadrabiam długością za was dwie :hamster_XD:

To ja następny rozdział też dłuuuuuuugi napiszę.
Ale i tak zauważyć bym chciała że piszę dłuższe niż Tinka i dłuższe niż kiedyś pisałam ja sama
Meganne napisał:

A kolejny rozdział jest właśnie w trakcie tworzenia,(...) więc rozdziału spodziewajcie się w niedzielę, ewentualnie jutro pod wieczór :hamster_dunno:

:hamster_inlove: i tyle wystarczy komentarza :hamster_evillaugh:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina
G&J.Obsesja



Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puławy/Warszawa

PostWysłany: Sob 12:26, 12 Lis 2011    Temat postu:

Meganne napisał:
Obiecany rozdział. I nawet mi się podoba :hamster_XD:

Mi też :hamster_bigeyes:

Meganne napisał:

Kyo pojawił się na próbie mimo, że wyglądał jak zombie.

A co on? Kawy się nie napił?? :confused: :hamster_XD:

Meganne napisał:

Kaoru warczał ciągle na wszystkich, gdy któryś się pomylił i jedynie Tooru nie mógł nic zarzucić.

A to on komuś może nie mieć nic do zarzucenia?? Podejrzana sprawa :hamster_XD:

Meganne napisał:

Spojrzał na Kyo i Toshiya był pewien, że gdyby wzrok zabijał to musieliby zacząć szukać nowego wokalisty.

Tak, zdecydowanie dobrze, że wzrok nie może zabijać :hamster_XD:
Bo już bym tylu ludzi miała na sumieniu że ho ho :hamster_evil:

Meganne napisał:

– Die i Kyo zostają

Jesteś tego pewny?? :confused:

Meganne napisał:

- Panowie, wychodzimy!

To nie widoki dla Was, tylko ja sobie postoję i popatrzę :hamster_evil:

Meganne napisał:

- Kaoru co ty… przecież oni się pozabijają…

E tam, tylko jutro będą trochę nie na siłach :hamster_evil:

Meganne napisał:

- Widzisz, Totchi… bo ja go, kurwa, kocham i chcę jego szczęścia.

No i masz stary cholerny problem ;(

Meganne napisał:

- Nic nie powiesz? – spytał cicho młodszego chłopaka, który popatrzył na basistę z tym samym smutnym uśmiechem i pokręcił głową przeczesując swoje włosy dłonią.

Ooooo, niemowa :hamster_XD:

Meganne napisał:

Ten wyczuwając jego intencje uśmiechnął się słabo pozwalając mu na to, a po chwili leżał na podłodze z sykiem pocierając szczękę. Kyo stał nad nim gotowy do kolejnego uderzenia.

A o czym innym się myślało co?? :hamster_evil:

Meganne napisał:

- Ty, Daisuke, wyjaśniłeś mi już wszystko bardzo dosadnie! – warknął wokalista. – Moja szczęka i fiut cały czas to pamiętają! Nie musisz mi odświeżać pamięci

Uhuhu, nieźle :hamster_XD:
A tekst mnie zabił :hamster_XD:

Meganne napisał:

- Och, ależ bardzo dobrze wiedziałeś JAK zareagować – parsknął Niimura. – Aż za dobrze. O mało mi zębów nie wybiłeś i nie pozbawiłeś klejnotów. I śmiesz twierdzić, że nie wiedziałeś jak zareagować?!

Hahahahha, nie no :hamster_XD: Zgon totalny :hamster_XD:

Meganne napisał:

W tej chwili jesteś żałosnym człowiekiem i brzydzę się tobą.

Chodź do nie Daiątko, ciocia Tinka Cię pocieszy, zostaw tego brzydala :hamster_XD:
:hamster_evil:

Meganne napisał:

Gdy w końcu zdobył się na odwagę i po kolejnej libacji alkoholowej, troszeczkę wstawiony wyznał swoje uczucia starszemu i pocałował go to dostał po pysku i został nazwany „pieprzoną ciotą”. Zabolało. Bardzo.

Oj Kyo, bo to przy znajomych było :hamster_XD:
Ale z drugiej strony po alkoholu mówi się prawdę :hamster_dunno:

Meganne napisał:

nie mógł na niego spojrzeć, bo wtedy nie wytrzymałby i zrobiłby coś czego gitarzysta na pewno sobie nie życzy, a coś o czym Tooru śni po nocach. I nie tylko o tym, pomyślał wściekając się na swoją słabość.

Oj ja myślę, że niekoniecznie sobie nie życzy :hamster_evil:

Meganne napisał:

- Chcesz, żeby taka atmosfera towarzyszyła nam na próbach, nagraniach, koncertach, sesjach, wywiadach…? Fani i wszyscy inni od razu zobaczą, że coś jest nie w porządku między nami. I prędzej czy później Dir en grey się rozpadnie. Tego właśnie chcesz?

No nie, a ten o zespole ;(
Kurna, chłopie zacznij w takim razie od dupy strony, bo Ci jakoś nie idzie to tłumaczenie się

Meganne napisał:

A może chcesz mieć przy sobie kogoś kto będzie z tobą w tych dobrych i złych chwilach, kogoś kto cię przytuli, porozmawia, zrobi śniadanie do łóżka…

Oj przydałby się ktoś taki :hamster_bigeyes:

Meganne napisał:

Chciałbyś. Chciałbyś tych wszystkich rzeczy o których mówiłem i jeszcze więcej. Bo ty mnie, kurwa, kochasz.

Hmmm... niby dobra ta strona, ale nie łatwiej powiedzieć "Kocham Cię Tooru"?? :confused:
Bo wiesz Die, Kyo czasem ma problemy z przetwarzaniem informacji i do niego trzeba wprost :hamster_XD:

Meganne napisał:

Tooru… przepraszam. Nie chciałem cię uderzyć. Nie chciałem odepchnąć… możesz… możemy spróbować jeszcze raz?

No nie chłopie ;(
Mówiłam co masz powiedzieć. Posłuchaj mnie czasem

Meganne napisał:

Oparł dłonie na jego klatce piersiowej jednocześnie pragnąc objąć go i wpić się w jego wargi

No, dalej, dalej buzi buzi :hamster_evil:

Meganne napisał:

ale odepchnął go od siebie, a Die puścił go zaskoczony.

Cholera

Meganne napisał:

- Masz, pieprzoną, rację. Chciałbym tego wszystkiego. Ale nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, wiesz, Die? Bo ona ciągle płynie i to jest niemożliwe. A ja – przełknął ślinę odwracając się plecami do chłopaka by nie widzieć cierpienia w jego oczach – nie chcę nawet próbować.

Nie no, normalnie Kyo powinien zostac filozofem :hamster_XD:

Meganne napisał:

Zostawił swój samochód u mechanika i musiał skombinować inny środek transportu do domu. Najbezpieczniej było taksówką.

Jupi, Złomek poszedł do doktora i wreszcie będzie zdrowiutki :hamster_XD:

Meganne napisał:

a trzecią… trzecia go tak zaskoczyła, że wylądował na podłodze pod wielki cielskiem śliniącego się Nii

Urocze :hamster_bigeyes:

Meganne napisał:

- Nii! – w końcu Daga wkroczyła do akcji. – Noga, bydlaku – dodała i pies w ciągu trzech sekund stanął przy jej nodze. Dziewczyna pogłaskała psa po pysku, szepcząc jaki jest grzeczny. Meg za to stała z otwartymi ustami, którymi poruszała, jak ryba wyjęta z wody.

Muszę przyznać obrazowe :hamster_XD:
Łatwo to sobie wyobrazić :hamster_XD:
Ale to, dlaczego pies Meg słucha się Yuri pozostanie chyba na zawsze tajemnicą :hamster_XD:

Meganne napisał:

- A Kyo mówił, że jesteś sztywny

To też było pisane specjalnie dla mnie, prawda?? :hamster_evil:

Meganne napisał:

- Zależy co Kyo miał na myśli – uśmiechnęła się słodko. – Na pewno kiedyś… musi być sztywny

No wlaśnie, widzę Meg, że jesteś ponętną tfu...pojętną uczennicą :hamster_XD: :hamster_evil:

Meganne napisał:

- Chryste, Meg, zwolnij, bo on nie nadąża – Daga parsknęła śmiechem na widok miny Toshiego, który wpatrywał się w Meg jakby zobaczył Ufo.

Hahaha, zgon :hamster_XD:

Meganne napisał:

- O –

Zgon numer... oj nie wiem który to już :hamster_XD:

Meganne napisał:

- Nie, Meg, ty już nic nie powtarzaj, bo my sobie pójdziemy, a Ruiza wszystko opowie Toshiyi, prawda?

No, chociaż jedna z Was myśli :hamster_evil:

Meganne napisał:

Nii za to stał w progu i spoglądał w kierunku Ruizy. Przydreptał do niego i usiadł przy nim najwyraźniej nigdzie się nie wybierając mimo nawoływań obu dziewczyn.

Najwyraźniej Meg to już nie jest Twój pies :hamster_XD:
Najpierw słucha się Yuri, a teraz woli Ruizę :hamster_XD:
Przykro mi :hamster_evillaugh:

Meganne napisał:

Cholera, a dlaczego miałby nie zauważyć? Przecież był mężczyzną.

Czyli Tochi nie uważa się z mężczyznę?? :confused:

Meganne napisał:

Toshi zamknął drzwi, rozebrał się i skierował do kuchni

No wiesz co, tak od razu?? :hamster_XD:
Pozwól chłopakowi Cię rozebrać :hamster_evil:

Meganne napisał:

Blondyn skinął głową i spojrzał na niego nieśmiało.

Czy aby napewno tak nieśmiało?? W końcu Tochi był rozebrany :hamster_evil:

Meganne napisał:

Toshi poczuł, jak ciastko nagle staje mu w gardle. Och, zaraz nie tylko to mu stanie. Pewna część jego ciała zaczęła reagować na widok różowego języka blondyna sunącego po pełnych wargach i zamglonego spojrzenia.
Zamglonego?

No i masz co chciałeś, zapatrzył się na Ciebie i teraz... :hamster_evil:
Ale spokojnie, teraz nic nie będzie krępowac twojego ekhem :hamster_evil:

Meganne napisał:

Rui zagryzł wargę nie przejmując się rozcięciem i wpatrywał się jak zahipnotyzowany w Toshiyę, który lekko speszony dokończył jeść.

A jesteś pewna, że on po takim widoku był w stanie jeść?? :hamster_evil:

Meganne napisał:

spytał wybierając dość neutralny temat, żeby nie myśleć o ustach blondyna i o tym, co on mógłby tymi ustami robić. Och, boże! Toshiya jęknął w duchu. Pragnął tego dzieciaka!

Niezaspokojony ten Tochi jest straszecznie :hamster_XD:

Meganne napisał:

– Taki duży, puchaty misio

Oj :hamster_bigeyes: :hamster_bigeyes:

Meganne napisał:

Podniósł się ze swojego miejsca i ukląkł przed chłopakiem kładąc dłonie na jego drżących udach i pogładził je uspokajająco.

:hamster_evil: No tak, sam widok nie pomógł to trzeba przejść do czynów :hamster_evil:

Meganne napisał:

Żadna z was go nie dostanie, zachichotał w duchu. Przymknął oczy i ku swojemu rozczarowaniu poczuł wargi młodego na swoim czole.

No cóż, żadne z WAS :hamster_XD:

Meganne napisał:

Jęknął zanim zdążył się powstrzymać, tak bardzo chciał jego ust i języka.
Ruiza zamarł na kilka chwil

No cóż, chyba nie ma się co dziwić :hamster_evil:

Meganne napisał:

Za sobą usłyszał tylko zawiedzione westchnienie.

Biedny Tochi, zabaweczka go zostawiła ;(

Meganne napisał:

Wiem, że tam jesteś! Twój rzęch stoi na parkingu, a w salonie pali się światło! Otwieraj, bo inaczej…!

A nie pomyślałaś, że może nie być sam??

Meganne napisał:

- Gówno się ułoży – wyburczał w jej szyję mocniej ją obejmując. – Gówno.
- Wyrażaj się

Oooo, a to już nie za późno na edukację?? :hamster_XD:

Meganne napisał:

- Zrobię dla ciebie wszystko.

Zastanów się sto razy nad tą odpowiedzią :hamster_XD:

Meganne napisał:

– Chodź ze mną do łóżka.

Jego bezpośredniość jest powalająca :hamster_XD:
No, Die powinien wziąć z niego przykład :hamster_XD:

Meganne napisał:

Cdn.

Mam nadzieję, że niedługo :hamster_XD:

Meganne napisał:

bo ja daję stanowczo za długie rozdziały. A ten pobił chyba rekord :confused:

Nie!!!!! Za długie?? Zwariowałaś?? :hamster_XD:

Meganne napisał:

Tina napisał:
A co, nie chciałabyś obejrzeć na żywo tego seksownego tyłeczka Kyo?? :hamster_XD:
:hamster_evil:

To było pytanie retoryczne, praaaawda? :hamster_evil:

Oczywiście, że tak :hamster_evil:

A tak swoją drogą to mój komentarz pobił chyba wszelkie rekordy :hamster_XD:


Ostatnio zmieniony przez Tina dnia Sob 12:27, 12 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
♡ Jrock ♡



Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: ♀

PostWysłany: Sob 16:54, 12 Lis 2011    Temat postu:

O kurczątko przenajświętsze! Jaki długi komentarz :hamster_bigeyes:

Tina napisał:
A co on? Kawy się nie napił?? :confused: :hamster_XD:

Cierpi na niedobór seksu :hamster_evillaugh:

Tina napisał:
Jesteś tego pewny?? :confused:

Lider zawsze ma rację :hamster_XD:

Tina napisał:
To nie widoki dla Was, tylko ja sobie postoję i popatrzę :hamster_evil:

Gdyby on był Tobą to na pewno :hamster_XD:

Tina napisał:
E tam, tylko jutro będą trochę nie na siłach :hamster_evil:

Sugerujesz coś? :hamster_XD:

Tina napisał:
No i masz stary cholerny problem ;(

Biedny Kao :hamster_cies2:

Tina napisał:
Ooooo, niemowa :hamster_XD:

Mega zgon :hamster_XD:

Tina napisał:
A o czym innym się myślało co?? :hamster_evil:

Nieprawda, on po prostu myślał, że Tooru chce go przytulić... i się pomiziać :hamster_XD:

Tina napisał:
Chodź do nie Daiątko, ciocia Tinka Cię pocieszy, zostaw tego brzydala :hamster_XD:
:hamster_evil:

Nie idź do niej, ona kuku ci zrobi :hamster_XD:

Tina napisał:
Bo wiesz Die, Kyo czasem ma problemy z przetwarzaniem informacji i do niego trzeba wprost :hamster_XD:

No dokłądnie :hamster_evillaugh: Znaczy głupi nie jest, ale Kyo to jest prosty chłopak i do niego trzeba prosto... prostym... językiem :hamster_XD:

Tina napisał:
No, dalej, dalej buzi buzi :hamster_evil:

:hamster_XD:

Tina napisał:
Nie no, normalnie Kyo powinien zostac filozofem :hamster_XD:

Ej no nie róbcie z Tooru takiego tępaka ;(

Tina napisał:
Jupi, Złomek poszedł do doktora i wreszcie będzie zdrowiutki :hamster_XD:

No :hamster_evil:

Tina napisał:
Ale to, dlaczego pies Meg słucha się Yuri pozostanie chyba na zawsze tajemnicą :hamster_XD:

No niestety nawet mój własny pies woli Yuri ode mnie ;(

Tina napisał:
To też było pisane specjalnie dla mnie, prawda??:hamster_evil:

Oczywiście, a dla kogoż by innego? :hamster_evil:

Tina napisał:
No wlaśnie, widzę Meg, że jesteś ponętną tfu...pojętną uczennicą :hamster_XD: :hamster_evil:

OMG :hamster_XD: Takiego zgona to ja jeszcze nie zaliczyłam nigdy :hamster_XD:

Tina napisał:
Najpierw słucha się Yuri, a teraz woli Ruizę :hamster_XD:

Z dwojga złego już wolę, żeby pies słuchał Yuri :hamster_XD:

Tina napisał:
Czyli Tochi nie uważa się z mężczyznę?? :confused:

Kolejny totalny zgon :hamster_evillaugh:

Tina napisał:
No wiesz co, tak od razu?? :hamster_XD:
Pozwól chłopakowi Cię rozebrać :hamster_evil:

Umarłam po raz enty :hamster_XD:

Tina napisał:
Czy aby napewno tak nieśmiało?? W końcu Tochi był rozebrany :hamster_evil:

:hamster_evil:

Tina napisał:
Ale spokojnie, teraz nic nie będzie krępowac twojego ekhem :hamster_evil:

Kolejny zgon do kolekcji :hamster_XD:

Tina napisał:
A jesteś pewna, że on po takim widoku był w stanie jeść?? :hamster_evil:

Właśnie nie za bardzo :hamster_evillaugh: ale lepiej połknąć niż wypluć :hamster_XD:

Tina napisał:
Niezaspokojony ten Tochi jest straszecznie :hamster_XD:

Straszecznie :hamster_XD: :hamster_XD: :hamster_XD: nie mam już siły umierać :hamster_XD:

Tina napisał:
No cóż, żadne z WAS :hamster_XD:

No niestety... przyjdzie Tinka i zbałamuci niewinnego chłopca :hamster_XD: :hamster_XD: :hamster_XD:

Tina napisał:
A nie pomyślałaś, że może nie być sam??

A kto normalny chciałby go odwiedzić? :hamster_evillaugh: O kurątko, teraz wyszło na to, że ja jestem nienormalna :hamster_XD:

Tina napisał:
Oooo, a to już nie za późno na edukację?? :hamster_XD:

Na naukę nigdy nie jest za późno :hamster_evillaugh:

Tina napisał:
Zastanów się sto razy nad tą odpowiedzią :hamster_XD:

Nie muszę :hamster_evillaugh:

Tina napisał:
Jego bezpośredniość jest powalająca :hamster_XD:

No bo on jest prostym chłopakiem :hamster_XD:

Tina napisał:
No, Die powinien wziąć z niego przykład :hamster_XD:

Racja, racja :hamster_evil:

Tina napisał:
Mam nadzieję, że niedługo :hamster_XD:

Chyba dzisiaj :confused:

Tina napisał:
Nie!!!!! Za długie?? Zwariowałaś?? :hamster_XD:

Tak!!!!! Za długie!! Zwariowałam!! :hamster_XD:

Tina napisał:
A tak swoją drogą to mój komentarz pobił chyba wszelkie rekordy :hamster_XD:

:hamster_evil: czytałam i czytałam, a końca nie widać... :hamster_XD: Ale ja chcę więcej takich komentarzy :hamster_evillaugh: Rozumiem, że jak będą długie rozdziały to będą długie komentarze? :hamster_bigeyes:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sound of Asia Strona Główna -> Twórczość literacka fanów / Tasiemce Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 3 z 8

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin